Beata Kempa wycofuje się ze swoich słów o tym, że za zabezpieczenie skrzynek mailowych odpowiada polski rząd. - To zostało źle zinterpretowane. Rano byłam jeszcze w zupełnym szoku - powiedziała w "Rozmowie Rymanowskiego" w TVN24.
Beata Kempa jest zdania, że sprawa z fałszywym e-mailem jest dla niej bardzo krzywdząca. - Wolę popularność zdobywać w inny sposób. To dla mnie duża przykrość i przykro, że zostało to wykorzystane do ataku politycznego - powiedziała.
Jak dodała, wolałaby rozmawiać o ważnych dla wyborców rzeczach, a nie oszustwie, którego ktoś się dopuścił. Posłanka zaznaczyła, że chciałaby uciąć sprawę, którą już przekazała organom ścigania. - I mam nadzieję, że sprawa się wyjaśni - zaznaczyła.
Wycofała się jednak ze swoich porannych słów o tym, że za sprawę podszycia się pod nią i za zabezpieczenie sejmowych skrzynek pocztowych odpowiada polski rząd. - Rano byłam jeszcze w zupełnym szoku - tłumaczyła w TVN24. - To było jakby ktoś mi kolejny życiorys dopisał, to się działo wszystko poza mną - mówiła.
Jak dodała, ma żal do PAP, że nie sprawdziła tej informacji. - Jeśli to jest skrzynka sejmowa, być może trzeba kogoś zawiadomić i sprawdzić wszystkie skrzynki. To powinno ucinać krzywdzące dla mnie spekulacje, że sama to zrobiłam - przekonywała.
"To śmieszne, pani robi zamieszanie"
Według niej, sprawę powinna wyjaśnić policja i prokuratura, ale z drugiej strony powinno się sprawdzić zabezpieczenia skrzynek. Dodała również, że "to nie był głupi żart", a przestępstwo. - To miało na celu spowodować, byśmy nie mówili o sprawach ważnych dla Polski oraz podciąć mi skrzydła, bo ostatnie sondaże Echa Dnia z woj. świętokrzyskiego widocznie pokazały, że trzeba mi podciąć skrzydła - uznała.
Według Andrzeja Halickiego z PO, Kempa "jak zwykle" obwinia o wszystko rząd. - Ja nie wiem, kto za tym stoi, ale wiem, że pani poseł robi konferencję za konferencją. To śmieszne. Pani robi zamieszanie - powiedział.
Ocenił jednak, że podszywanie się pod kogokolwiek jest karygodne i powinno być ukarane.
Sprawę bada prokuratura
W poniedziałek po południu do PAP drogą mailową przesłane zostało oświadczenie wysłane z adresu Beata.Kempa@sejm.pl, które zawierało m.in. dane kontaktowe jej biura poselskiego w Sycowie. Taki adres mailowy widnieje na sejmowym profilu posłanki PiS, przy danych kontaktowych jej biur poselskich. W oświadczeniu była mowa o jej rezygnacji ze startu w wyborach parlamentarnych. Informację zdementował przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. Dementi posłanka umieściła też na swojej stronie internetowej.
Sprawę bada prokuratura w Kielcach. Także PAP złożyła na stołecznej policji zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24