Miejsce wypadku myśliwca. Zdjęcia z drona

W poniedziałek doszło do katastrofy samolotu wojskowego MiG-29
Wypadek samolotu wojskowego w miejscowości Drgicz
Źródło: Kontakt 24

W poniedziałek doszło do wypadku wojskowego samolotu MiG-29. Maszyna spadła w lesie niedaleko miejscowości Drgicz w powiecie węgrowskim w województwie mazowieckim. Pilot zdążył się katapultować i trafił do szpitala. Jest w dobrym stanie.

Pierwszą informację o wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24. Do katastrofy doszło około godziny 13.17.

Rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych podpułkownik Marek Pawlak poinformował na antenie TVN24, że "doszło do katapultowania się pilota". - Został podjęty w stanie dobrym. Samolot spadł w terenie niezabudowanym, leśnym - relacjonował.

Dodał, że maszyna stacjonowała w 23. bazie lotnictwa w Mińsku Mazowieckim, zaś pilot wykonywał lot kontrolno-pomiarowy.

Został przewieziony do szpitala wojskowego w Warszawie.

Ministerstwo Obrony Narodowej podało w komunikacie, że w miejsce zdarzenia wysłano śmigłowiec 2. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego.

Rzecznik Żandarmerii Wojskowej ppłk Artur Karpienko przekazał z kolei, że "Żandarmeria Wojskowa udała się w teren celem zabezpieczenia miejsca zdarzenie. Dalsze czynności wyjaśniające będą prowadzone pod nadzorem prokuratora i Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego". Dodał, że żandarmi będą na miejscu do czasu zakończenia czynności przez prokuraturę i komisję.

Świadek: usłyszałem wybuch i zobaczyłem czarny dym

Świadek zdarzenia Dariusz Rydzewski powiedział w rozmowie z TVN24, że "usłyszał, będąc u siebie na posesji, wybuchy". - Pierwszy był taki nie wiadomo skąd, ciężko zrozumieć czy samolot, czy nie. Później w przeciągu pół sekundy następny i następny, takie bardzo mocne, nie jak z karabinu (...) tylko mocniejsze. Na niebie zobaczyłem samolot, który tak jakby się zawiesił (...), delikatnie się obrócił i zaczął dryfować lotem w lewo, w prawo - mówił.

- Zrobiła się cisza. Spadał delikatnie w dół - powiedział.

- Lotem takim, że już było za późno, żeby poderwać maszynę - relacjonował dalej.

- Pół sekundy i usłyszałem wybuch (...) i potężny czarny dym, taki grzyb, można powiedzieć - dodawał.

Jak mówił, często samoloty ćwiczą w tych rejonach nad lasami. Jego zdaniem, pilot starał się skierować samolot właśnie tam, być może " ze świadomością, że taka sytuacja może się zdarzyć".

Świadek zdarzenia: usłyszałem wybuch i zobaczyłem potężny czarny dym

Świadek zdarzenia: usłyszałem wybuch i zobaczyłem potężny czarny dym

Autor: akr, kb/adso/kwoj / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: