Prezydent Sopotu Jacek Karnowski zapowiedział, że pozwie do sądu Jacka Kurskiego. Powód? Poseł PiS twierdzi, że Karnowski bezprawnie korzysta z publicznych pieniędzy i na koszt miasta wynajmuje prawnika. Prezydent Sopotu zdecydowanie zaprzecza i zapewnia, że prawnika wynajął z własnych środków.
Na piątkowej sesji Rady Miasta Sopot radni z PiS próbowali wprowadzić pod obrady wniosek o referendum w sprawie odwołania Karnowskiego. Ale to się nie udało. Pod wnioskiem zabrakło wystarczającej liczby podpisów. Oburzenia tym faktem nie krył Jacek Kurski z PiS. Stwierdził, że "mamy do czynienia z republiką bananową i głębokim kryzysem sopockiego samorządu". (CZYTAJ WIĘCEJ) Kurski odniósł się też do innej kwestii: - Prawnik miejski, opłacany za pieniądze publiczne, służy prywatnie Jackowi Karnowskiemu w jego wizytach w prokuraturze – mówił.
Ten ostatni zarzut, wywołał natychmiastową reakcję Karnowskiego. - Po raz kolejny pan Jacek Kurski minął się z prawdą i wprowadzał w błąd opinię publiczną. W przyszłym tygodniu złożę pozew do sądu o zniesławienie i o orzekanie nieprawdy przez posła Kurskiego - powiedział TVN24 prezydent Sopotu.
"Pan urzędujący Prezydent Sopotu nie rozumie języka polskiego"
Na tym jednak sprawa się nie skończyła. Swoje oświadczenie w związku z wypowiedzią Karnowskiego wydał... Kurski.
"W związku z dzisiejszą zapowiedzią pozwania mnie przez Jacka Karnowskiego do sądu, wyrażam zdziwienie, że Pan urzędujący Prezydent Sopotu nie rozumie języka polskiego. W mojej dzisiejszej wypowiedzi zwracałem uwagę na patologię sytuacji, w której prawnik opłacany za publiczne pieniądze jest jednocześnie prywatnym adwokatem Jacka Karnowskiego. Nie wypowiadałem się na temat sposobu rozliczeń między Jackiem Karnowskim, a jego mecenasem. Nie twierdziłem, że płaci mu z publicznych pieniędzy, zwracałem tylko uwagę, że ta sama osoba obsługuje za publiczne pieniądze miasto Sopot, a prywatnie Jacka Karnowskiego, co samo w sobie jest patologią charakterystyczną dla republik bananowych" - czytamy w jego liście przesłanym mediom.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24