Patrzę na to w szerszym kontekście - w jaki sposób naruszane są elementarne kwestie związane z równością szans i uczciwością konkurencji procesu wyborczego - tak o reportażu "Czarno na białym" mówiła w TVN24 politolożka doktor Barbara Brodzińska-Mirowska. Oceniła, że "te wszystkie kwestie tworzą bardzo niepokojący obraz".
Dziennikarze Grzegorz Łakomski i Dariusz Kubik przeanalizowali finansowanie kampanii wyborczych kandydatów PiS w ostatnich wyborach do europarlamentu. Ustalili, że znaczną część tych kampanii sfinansowały osoby sprawujące kierownicze stanowiska w zależnych od rządu spółkach i zależnych od PiS instytucjach państwowych. Rezultaty dziennikarskiego śledztwa można zobaczyć w reportażu "Do spółki z PiS. Parakampania".
"To nie jest nowy problem. On w odbiorze społecznym będzie bulwersował"
O reportażu i finansowaniu kampanii wyborczych mówiła w piątek rano w TVN24 doktor Barbara Brodzińska-Mirowska, politolożka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
- Od lat nie udało się rozwiązać problemu związanego z kwestią finansowania kampanii wyborczej, transparentności. To temat, który badaczy procesów politycznych szczególnie interesuje. Do dzisiaj nie rozwiązano problemu relacji spółek Skarbu Państwa z procesem finansowania kampanii. To nie jest nowy problem. On w odbiorze społecznym będzie bulwersował - mówiła.
Dodała, że kwestia udziału państwowych spółek w finansowaniu kampanii wyborczych polityków "budzi duże kontrowersje". - To przekłada się na szerszy kontekst związany z bardzo ważnym aspektem prowadzenia kampanii wyborczej - konkurencyjności i równości szans w procesie wyborczym. To jest ogromna bolączka - oceniła Brodzińska-Mirowska.
Brodzińska-Mirowska: bardzo niepokojący obraz
- Patrzę na to w szerszym kontekście - w jaki sposób naruszane są elementarne kwestie związane z równością szans, uczciwością konkurencji procesu wyborczego. Te wszystkie kwestie tworzą bardzo niepokojący obraz. (...) Takie obawy są bardzo dobrze widoczne w różnych rankingach demokracji. Spadamy w rankingach - dodała.
Zaznaczyła, że "to nie jest tylko kwestia jednego procederu" pokazanego w reportażu. - To kwestia tego jak w ogóle relacje państwa z partiami politycznymi się układają. Państwo w kampanii wyborczej musi zachować pewnego rodzaju neutralność. Takie są dobre praktyki prowadzenia kampanii wyborczych - podkreśliła politolożka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24