- Pracownicy Kancelarii Prezydenta wstrzymali oddech, kiedy w czwartek wieczorem Michał Kamiński pojawił się w "Kropce nad i": ogłosi swoją dymisję czy nie - pisze "Polska". Prezydencki minister miał podjąć taką decyzję, gdy prezydent zlecił przygotowanie swojego ostatniego orędzia Jackowi Kurskiemu - czytamy w kolei w "Dzienniku".
Według gazety, prezydencki orędzie stało się przedmiotem rozgrywki między tandemem spin doktorów Michałem Kamińskim i Adamem Bielanem a konkurującym z nimi Kurskim. Decyzja prezydenta, że to Kurski pomoże w przygotowaniu orędzia została odebrana w partii jako ograniczenie wpływów spin doktorów.
Według pierwszych badań opinii, przygotowane przez Kurskiego, orędzie spodobało się prawie połowie widzów, co pogrążało jeszcze bardziej spin doktorów. Jednak jego międzynarodowe echa, szczególnie źle odebrane za Odrą antyniemieckie akcenty, odwróciły sytuację.
- Prezydent wściekł się, bo nie wiedział o wykorzystaniu w orędziu zdjęć Angeli Merkel z Eriką Steinbach. Tym bardziej, że miał dobre relacje z panią kanclerz - mówi jeden z polityków PiS.
Sam przeciw wszystkim
Z tego powodu Lech Kaczyński zrezygnował z korzystania z usług Kurskiego i życzliwszym okiem spojrzał na marginalizowanego ostatnio Kamińskiego. - W takim momencie Michał ze łzami w oczach złożył dymisję, ale prezydent jej nie przyjął. Od tej pory pozycja Kamińskiego w Pałacu Prezydenckim ogromnie wzrosła - mówi źródło "Dziennika".
Michał Kamiński ze łzami w oczach złożył dymisję, ale prezydent jej nie przyjął. Od tej pory jego pozycja w Pałacu Prezydenckim ogromnie wzrosła. kamiński dymisja
Z informacji Polski wynika, że Kamiński w rozmowie z Lechem Kaczyńskim postawił sprawę na ostrzu noża: albo on albo Kurski będzie odpowiadać za wizerunek prezydenta. I zażądał: - Chcę u Olejnik skrytykować orędzie prezydenta, wymyślone przez Kurskiego.
- Poszedł na całość, zaryzykował, choć prezydent nie lubi być przypierany do ściany; ale opłaciło mu się. Dostał zapewnienie, że nikt nie będzie mu się w przyszłości wtrącał w robotę - mówi "Polsce" jeden z urzędników Kancelarii.
Według źródeł gazety, Kamiński od jakiegoś czasu jest w niełasce u prezydenta. Nie ma tyle władzy w Kancelarii, ile by chciał. I nie chodzi tylko o Kurskiego, bo Kamiński rywalizuje też o pozycję w partii ze Zbigniewem Ziobro. Tymczasem były zastępca ministra sprawiedliwości - Andrzej Duda - został wbrew jego woli ministrem w Kancelarii
Kamiński ma wielu wrogów w partii, a nie ma - jak twierdzi informator "Polski" - twardości Kurskiego. On się strasznie przejmuje każdą krytyką - dodaje rozmówca dziennika.
Źródło: Polska, Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24