Mariusz Kamiński w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego to niezły pomysł - przyznał w RMF szef BBN Aleksander Szczygło. I podkreślił, że wszystko zależy od byłego szefa CBA.
Szczygło zaznaczył, że nie było jeszcze rozmów ani propozycji w sprawie ewentualnego zatrudnienia w BBN - instytucji podległej prezydentowi - byłego szefa CBA. - Ani z jednej, ani z drugiej strony - podkreślił szef BBN. Przyznając jednocześnie, że to niezły pomysł.
- Na pewno wykorzystanie potencjału Mariusza Kamińskiego jest konieczne, ale to jest naprawdę sprawa, która w pierwszej kolejności dotyczy samego Mariusza Kamińskiego. I zależy to do niego - powiedział Szczygło.
Kamiński nie ma pola manewru
Nawet jeśli były szef CBA zdecydowałby się na pracę w BBN, to i tak nie mógłby tam trafić od razu. Według "Polski", Kamiński nadal pracuje w Biurze. Zgodnie z decyzją p.o. szefa CBA Pawła Wojtyniuka został zawieszony w czynnościach służbowych na trzy miesiące. I przysługuje mu pensja.
Gazeta stwierdza też, że Kamiński - w przeciwieństwie do innych funkcjonariuszy służb specjalnych - miałby kłopot z zatrudnieniem w prywatnej firmie np. jako specjalista od bezpieczeństwa. Panuje bowiem zasada, że resort spraw wewnętrznych, formalnie lub nie, nie zgadza się, by ludzie służb zajmowali takie stanowiska.
Nie wchodzi też w grę kontrolowana przez PO państwowa administracja.
Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24