Po czwartkowej pozytywnej opinii speckomisji ws. odwołania Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa CBA, tym razem wniosek premiera pozytywnie zaopiniowało Kolegium ds. Służb Specjalnych. Tymczasem Mariusz Kamiński decyzję o swoim odwołaniu chce zaskarżyć do sądu - dowiedziało się nieoficjalnie RMF FM.
Na razie - jak informuje RMF FM - Mariusz Kamiński czeka na oficjalną decyzję o swoim odwołaniu wraz z uzasadnieniem. Dopiero, gdy otrzyma ją na piśmie, napisze skargę do sądu. Powodem ma być brak - jak twierdzi Kamiński - podstawy prawnej jego odwołania.
W mediach pojawiły się informacje, że PiS rozważa zaskarżenie odwołania szefa CBA do Trybunału Konstytucyjnego. Jednak informację tę zdementował prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Trybunał Konstytucyjny takich spraw nie rozważa - stwierdził.
Dwie pozytywne opinie, prezydent przeciw
Wniosek premiera o odwołanie szefa CBA - zgodnie z prawem - musi być zaopiniowany przez prezydenta, kolegium oraz komisję ds. służb. Jednak opinie te nie są wiążące dla premiera.
W piątek pozytywną decyzję w sprawie wniosku premiera wydało Kolegium ds. Służb Specjalnych. Kolegium składa się z premiera, sekretarza, szefów MSWiA, MSZ, MON, ministra finansów, szefów Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ABW, AW, SWW, SKW oraz przewodniczącego sejmowej speckomisji. Nie ujawniono, kto jak głosował. Dzień wcześniej wniosek pozytywnie zaopiniowała sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych (członkowie PiS nie głosowali).
Natomiast prezydent Lech Kaczyński zapowiedział już w środę, że wyda negatywną opinię w sprawie wniosku premiera. Jego współpracownicy dodali, że "bez opinii prezydenta" decyzja ws. Kamińskiego jest nieważna.
PiS: odtajnić stenogramy z obrad speckomisji
Tymczasem posłowie PiS z Komisji ds. Służb Specjalnych chcą odtajnienia stenogramów z czwartkowego posiedzenia tej komisji, na którym był obecny szef CBA Mariusz Kamiński. Ich zdaniem, nie ma powodu, aby utrzymywać nałożoną na te obrady klauzulę ściśle tajne, bo informacje przedstawione przez Kamińskiego są publicznie znane. Podkreślono też, że zawyżanie klauzuli tajności jest niedopuszczalne.
Według PiS, wersja Kamińskiego jest bardzo interesująca i różni się od wersji, którą przedstawił rząd (chodzi o tzw. aferę hazardową). Posłowie PiS zapowiedzieli złożenie wniosku o odtajnienie stenogramów do szefa komisji Stanisława Rakoczego (PSL) oraz marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.
Za co ta dymisja?
W środę premier rozpoczął procedurę odwołania Kamińskiego. Uzasadnił to m.in. zabezpieczeniem kraju przed "politycznymi pułapkami na zamówienie opozycji". Mówił też, iż jego rząd jest zdeterminowany, by wyjaśnić tzw. aferę hazardową, ale także "wątek politycznego wykorzystywania CBA".
Premier mówił w środę, że do końca tygodnia procedura w sprawie odwołania "powinna zostać wyczerpana" i wtedy podejmie on "ostateczną decyzję". Jeśli premier odwoła szefa nie czekając na opinię prezydenta, będzie to bezprawne - oświadczył szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak.
Według Tuska, Kamiński, badając sprawę ewentualnej korupcji przy pracach nad projektem zmian w "ustawie hazardowej", użył jej w konflikcie politycznym, posłużył się insynuacją i kłamstwem. - Są osoby w tym państwie, które chcą ze mnie zrobić przestępcę i kłamcę - mówił Kamiński. Dodał, że w jego ocenie "premier rozmija się z prawdą".
J.Kaczyński: To jest trzeci świat
W obronie szefa CBA zdecydowanie stanął prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Nie widzę najmniejszych powodów, żeby go odwoływać. To działanie będzie całkowicie bezprawne, tzn. że nieważne od samego początku - mówił.
Zdaniem Kaczyńskiego, odwołanie Kamińskiego jest – w istocie - "przyznaniem się premiera do winy". - Premier musi się bardzo bać, skoro uważa, że wbrew prawu i kompromitując się musi Kamińskiego odwołać. Kamińskiego, który go postawił w kręgu podejrzenia - stwierdził szef PiS. I dodał: - To jest trzeci świat, a nie środek Europy.
Źródło: RMF FM, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP