- Trzymanie przez premiera sprawozdania Seremeta przez osiem miesięcy było działaniem przeciwko ważnemu urzędowi państwowemu - powiedział w "Faktach po Faktach" Ryszard Kalisz. Według niego, Tusk osłabił w ten sposób prokuraturę.
Na pytanie, czy sprawozdanie prokuratora generalnego powinno zostać przyjęte przez premiera, Kalisz odparł: - Dałbym szansę Seremetowi. Dałbym ją już w marcu, bo trzymanie od marca do listopada sprawozdania było działaniem przeciwko ważnemu organowi państwowemu.
Sprawozdanie Andrzeja Seremeta z działalności prokuratury w 2011 roku faktycznie wpłynęło do premiera już w marcu. Premier o przyjęciu przez niego sprawozdania poinformował w środę 28 listopada.
"To osłabiło prokuraturę" Zdaniem polityka SLD, brak decyzji premiera i trzymanie Seremeta w niepewności osłabiło prokuraturę i mogłoby być uznane za naginanie konstytucji. - To było przeciwko dobru państwa, bo dezintegrowało pracę instytucji państwa - powiedział Kalisz.
Samego Andrzeja Seremeta określił jako "apolitycznego". - To bardzo dobry prawnik, wyśmienity sędzia, zna się na prawie ale nie zarządzał tak dużą strukturą jak prokuratura. Brakuje mu grupy, która mogłaby kontrolować przygotowanie prokuratorów i rzetelność - ocenił.
Jego zdaniem, Seremet powinien mieć sprawny aparat, który zarządzałby drobnymi sprawami, ale powinien również mieć obok siebie zaufanych ludzi.
Jak wyjaśniał Kalisz, w prokuraturze obecnie ścierają się trzy grupy interesów, które nazwał "post-ziobrystami", "platformersami" i tymi sprzed czasów polityki Ziobry. - Oczywiście jest wiele merytorycznych i odpowiedzialnych osób, ale istnieje podział. A prokuratura powinna być całkowicie apolityczna - zaznaczył.
"Jest wiele deliktów ministrów i premiera" Pytany o to, czy chciałby ukarania przez Trybunał Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry Kalisz odparł, że chciałby, by "TS określił standardy działania najwyższych urzędników państwowych". - Chciałbym orzeczenia, czy nieprotokołowana narada, gdzie przekazuje się tajne informacje może być podstawą do podjęcia decyzji o aresztowaniu konkretnego człowieka - powiedział. Przypomniał, że Trybunał Konstytucyjny wyznaczył w trakcie swojej działalności standardy postępowania ustawodawczego, a TS miał niewiele pracy. - Sam mogę wymienić wiele działań ministrów i obecnego premiera, które są deliktami konstytucyjnymi - mówił Kalisz. W tym kontekście wymienił wspomniane przetrzymywanie sprawozdania Seremeta przez Tuska.
Podkreślił, że nie chodzi mu o to, by stawiać polityków przed TS, sam nie ma zresztą w Sejmie takiej politycznej siły (do postawienia polityka przed TS potrzeba 115 głosów). - Nie chcę stawiać Tuska przed Trybunałem, ale gdyby TS orzekł, że premier nie może wstrzymywać się z podejmowaniem decyzji, to premier nie wstrzymywałby się teraz z podpisaniem sprawozdania Seremeta - uważa polityk. Zapewnił, że te słowa nie mają podtekstu politycznego. - Ja chcę, żeby konstytucja działała, tam gdzie jest odpowiedzialność konstytucyjna - dodał.
"Platforma abdykowała" Kalisz uznał też, że Platforma "abdykowała", dlatego duża część wyborców przestała ją popierać. Skrytykował jednak również obecną sytuację w SLD. - SLD nie daje dzisiaj żadnych nowych perspektyw, by nowi ludzie chcieli na SLD głosować - powiedział. W jego opinii, by to się zmieniło, SLD musi stać się bardziej dynamiczne. - Chciałem to zmienić, ale przegrałem wybory z Millerem. Aparat partyjny tak uznał - stwierdził Kalisz. Jak dodał jednak, SLD to jedyna partia "dla ludzi o wrażliwości lewicowej", dlatego nie zamierza zakładać własnej formacji politycznej.
Autor: jk//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24