Ryszard Kalisz krytykuje premiera Donalda Tuska - za podejście do powstania komisji śledczych i za przyjęcie dymisji ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. - W opinii Tuska państwo nie ma żadnego znaczenia, znaczenie ma tylko głos premiera i jego dwóch kolegów z boiska - Sławomira Nowaka i Rafała Grupińskiego - powiedział w TVN24. Natomiast w sprawie dymisji Ćwiąkalskiego, Kalisz jest zdania, że Tusk ugiął się przed opinią PiS-u.
Ryszard Kalisz komentował pomysł powołania komisji śledczej w sprawie śmierci Krzysztofa Olewnika. Przyznał, że bardzo chce, by taka komisja powstała i żeby mógł przed nią wystąpić. Przyznał jednak, że w Polsce sytuacja z powoływaniem komisji śledczych jest dosyć złożona i właściwie wyłącznie zależy od premiera.
- Wygląda to tak: Donald Tusk razem ze swoimi doradcami zastanawia się, co zrobić. Potem wychodzi i mówi: będzie komisja. Więc w opinii premiera partia rządząca się nie liczy, partia koalicyjna, Sejm i Rada Ministrów nie mają żadnego znaczenia, czyli państwo nie ma żadnego znaczenia, znaczenie ma tylko głos premiera i jego dwóch kolegów z boiska - zauważył ironicznie Kalisz.
"Przesłuchania powinny być jawne"
W opinii premiera partia rządząca się nie liczy, partia koalicyjna, Sejm i Rada Ministrów nie mają żadnego znaczenia, czyli państwo nie ma żadnego znaczenia, znaczenie ma tylko głos premiera i jego dwóch kolegów z boiska. Ryszard Kalisz (SLD)
Przypomniał też swoje wcześniejsze działania w tej sprawie. - Olewnik został porwany w 2001 roku, zamordowany w 2003. Ja zostałem ministrem w 2004. Wówczas powstała specjalna grupa, wykryła sprawców i doprowadziła do ich skazania – powiedział.
Wyjaśnił również, że obecnie kłopot jest z zeznaniami funkcjonariuszy ABW, którzy mają zagwarantowaną całkowitą anonimowość – nie można ujawnić ich głosu, wizerunku ani zeznań.
- Chciałbym, żeby to przesłuchanie było jednak jawne. Musi takie być, by obywatele dowiedzieli się, jak było – uważa Kalisz. Zapowiedział też, że przygotowuje w tej sprawie ekspertyzę.
"Decyzja ws. Ćwiąkalskiego jest PR-owska"
Kalisz skrytykował też premiera za decyzję ws. Zbigniewa Ćwiąkalskiego. – Ćwiąkalski to profesor prawa karnego, znany adwokat i wybitna postać. Został poproszony do rządu jako fachowiec bez doświadczenia politycznego – wyjaśnia Kalisz. Dlatego, jego zdaniem, to premier powinien mu zorganizować zaplecze polityczne.
- Takie osoby są wielką wartością, tymczasem Tusk za podpowiedzią Nowaka i Grupińskiego podjął decyzję w PR-owski sposób – uważa poseł. - Nikt z poważnych ludzi nie zgodzi się na to, by dorobek ministra został zniszczony przez pstryknięcie palcem Tuska – dodaje.
"Premier się ugiął"
Nikt z poważnych ludzi nie zgodzi się na to, by dorobek ministra został zniszczony przez pstryknięcie palcem Tuska (...) Premier ugiął się przed PiS-em i popełnił kolosalny błąd. Ryszard Kalisz o dymisji Zbigniewa Ćwiąkalskiego
Według niego, jeśli kolejnym ministrem zostanie polityk, a nie fachowiec, będzie „powtórka z Ziobry”. – To powinna być osoba nie biorąca udziału w grach politycznych – uważa poseł. Jego zdaniem, odsunięcie Ćwiąkalskiego wynikło ze strachu premiera przed PiS-em. – PiS ma taki zwyczaj, że rozpętuje wrzawę, krzyczy, a premier myśli, że to autentyczna reakcja – mówi. – Premier ugiął się przed PiS-em i popełnił kolosalny błąd – dodaje.
- Niestety, nie mamy alternatywy dla PiS-u, jest tylko PiS-bis – stwierdza.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24