- To, że to nie jest sukces nie ma najmniejszej wątpliwości. To jest bardzo smutne, bo ten sukces byłby w interesie bardzo wielu ludzi - powiedział Jarosław Kaczyński oceniając efekty dwudniowego szczytu Partnerstwa Wschodniego, który zakończył się w piątek w Warszawie. Odmienny punkt widzenia przedstawił rzecznik MSZ. - Szczyt potwierdził dla sześciu krajów, bo dla Białorusi również, że Unia Europejska jest przed nimi otwarta - stwierdził Marcin Bosacki.
W piątek kraje UE przyjęły specjalną deklarację potępiającą łamanie praw człowieka i demokracji na Białorusi. Wschodni partnerzy odmówili jej podpisania, podczas gdy Białoruś całkowicie zbojkotowała szczyt.
Porażka? "Nie ma najmniejszej wątpliwości"
Czy fakt, że wschodni partnerzy, do których należą Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Mołdawia, Ukraina i Białoruś, nie podpisali deklaracji to porażka szczytu? - To, że to nie jest sukces nie ma najmniejszej wątpliwości. To jest bardzo smutne, bo ten sukces byłby w interesie bardzo wielu ludzi, szczególnie tych na Wschodzie, ale także w interesie Polski - stwierdził prezes PiS.
- Tylko tego rodzaju politykę i tego rodzaju deklaracje, jak ta, która nie została przyjęta, trzeba przygotowywać przez długi czas i robić to profesjonalnie, a nie na zasadzie uprawiania propagandy zamiast polityki - ocenił Jarosław Kaczyński i, jak dodał, "tutaj mamy do czynienia z kolejną porażką i kolejnym pokazem tego, że polską politykę zagraniczną prowadzą dzisiaj ludzie po prostu do tego nieprzygotowani". - Wystarczy poczytać "twittery" pewnego pana żeby mieć kolejną weryfikację tego, że lepiej lepiej żeby zajął się czymś innym - stwierdził polityk.
Tutaj mamy do czynienia z kolejną porażką i kolejnym pokazem tego, że polską politykę zagraniczną prowadzą dzisiaj ludzie po prostu do tego nieprzygotowani Jarosław Kaczyński
Zdaniem prezesa PiS polityka Unii Europejskiej w stosunku do Białorusi powinna się całkowicie zmienić. - Próba przekupywania Łukaszenki nie ma żadnego sensu. Łukaszenka musi odejść i taka musi być polityka Unii Europejskiej, czyli twarda, zdecydowana, narzucająca ciężary na reżim Łukaszenki. I to ciężary dotkliwe, bo tylko taka polityka może być na dłuższą metę skuteczna - ocenił Kaczyński.
"Nie mówimy, że białe jest czarne, a czarne jest białe"
Zupełnie inną ocenę szczytu formułuje rzecznik MSZ - Marcin Bosacki według którego szczyt jest "bardzo dużym sukcesem". - Staraliśmy się i uważaliśmy za możliwe, próbę doprowadzenia do tego, by wszyscy uczestnicy szczytu takie stanowisko podpisali. Ale lepiej, że deklaracja jest jednoznaczna i mocna, niż nijaka, ale podpisana przez większą ilość państw - stwierdził Bosacki tłumacząc dlaczego jego zdaniem fakt, że deklaracja w sprawie Białorusi nie została podpisana przez członków Partnerstwa Wschodniego nie oznacza porażki szczytu.
- Nie mówimy, że białe jest czarne, a czarne jest białe. Chodzi o słowa. Chodzi o ich dobór. Niektórzy partnerzy mówili, że wolą użycia trochę innych słów. To są naturalne różnice w tego typu negocjacjach - dodał rzecznik. - Ostatecznie dobrze się stało. Jest mocna, wspólna deklaracja Unii Europejskiej - ocenił Bosacki.
Nie zapominają
Poza tym, jak mówił rzecznik szczyt "potwierdził dla sześciu krajów, bo dla Białorusi również, że Unia Europejska jest przed nimi otwarta". - Europa, mimo wielkiego kryzysu finansowego i mimo tego, że w sposób naturalny musi się również bardziej koncentrować na swoim południowym sąsiedztwie, nie zapomina o sąsiedztwie wschodnim. Tak jak mówił premier Donald Tusk i przewodniczący Van Rompuy, Europa Wschodnia nadal pozostaje priorytetem w UE - stwierdził rzecznik.
- To jest jasny przekaz tego szczytu, a poparty jest takimi konkretami jak obietnica zakończenia do końca tego roku umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą i rozpoczęcia takich rozmów z Gruzją i Mołdawią. A także to, że te kraje dostaną możliwość podróżowania bezwizowego do Unii tak szybko, jak tylko będą do tego gotowe - wymieniał Bosacki.
Co dalej z Białorusią?
Staraliśmy się i uważaliśmy za możliwe, próbę doprowadzenia do tego, by wszyscy uczestnicy szczytu takie stanowisko podpisali, ale lepiej, że deklaracja jest jednoznaczna i mocna, niż nijaka, ale podpisana przez większą ilość państw Marcin Bosacki
- Nadal mamy korzystne oferty dla Białorusi, ale są one warunkowe. Nie może być tak, że Europa pomaga krajowi, który jednocześnie dławi i tłamsi, dziesiątki ludzi trafiają do więzienia, a tysiące są represjonowane - argumentował Bosacki.
Podzieleni
W piątek kraje Unii Europejskiej przyjęły deklarację dotyczącą Białorusi. Obecni na szczycie członkowie Partnerstwa Wschodniego nie złożyli podpisów pod dokumentem, który głosi: "Szefowie państw i rządów oraz przedstawiciele UE i jej krajów członkowskich wyrażają głębokie zaniepokojenie pogorszeniem sytuacji praw człowieka, demokracji i rządów prawa na Białorusi, ubolewają nad ciągłym pogorszeniem wolności słowa na Białorusi i wzywają do natychmiastowego uwolnienia i rehabilitacji wszystkich więźniów politycznych i zakończenia represji społeczeństwa obywatelskiego i mediów oraz do rozpoczęcia politycznego dialogu z opozycją".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24