Wielu w Polsce i wielu w Europie nasze reformy nie podobają się, tak jak nie podobała się kiedyś Konstytucja 3 maja. Ale my z naprawy Rzeczypospolitej nie zrezygnujemy - mówił w piątkowej debacie nad wnioskiem PO o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło prezes PiS Jarosław Kaczyński. W piątek po południu wniosek został odrzucony przez Sejm.
- Mowa jest królową, panie prezesie, jak mówił Hegel, powiedzieć można wszystko, ale można też to ująć prościej, syntetycznie odnosząc się do pańskiego wystąpienia: "ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni" - powiedział prezes PiS, odwołując się do przemówienia Schetyny.
"Żeby było tak, jak było"
Jak dodał, podczas wystąpienia Schetyny miał wrażenie, że lider PO, atakując PiS, mówi o rządzie PO-PSL. - Rzeczywiście bardzo wiele zjawisk, które pan opisywał miało miejsce w tych czasach (rządów PO-PSL - red.) - podkreślił Kaczyński.
Kaczyński podkreślił, że nie jest prawdą, że PiS "kwestionuje prawo do konstruktywnego wniosku nieufności". - Wyście je kwestionowali. My uważamy, że to jest dobre prawo opozycji - dodał, zwracając się do posłów Platformy. Prezes PiS zastrzegł jednocześnie, że "kiedy opozycja z tego prawa korzysta, to trzeba jednak zapytać, o co tak naprawdę chodzi". - Otóż chodzi o to - (...) tak jak naprawdę znakomicie to sformułowała pani Agnieszka Holland - skądinąd nieprzeciętny, nietuzinkowy reżyser, ale niestety nie pod każdym względem tak wybitna - żeby było tak, jak było kiedyś, żeby było tak, jak było - ocenił. Kaczyński odwołał się w tym kontekście do uzasadnienia wniosku o wotum nieufności złożonego przez PiS wobec rządu Donalda Tuska. Według szefa PiS, w okresie rządów PO-PSL, "wszystkie mechanizmy kontroli społecznej, szeroko rozumiane" zostały "praktycznie wyłączone". - Bo (dziś - red.) jest kontrola instytucjonalna, a wtedy wszystko, począwszy od Najwyższej Izby Kontroli, przez Rzecznika Praw Obywatelskich, przez w niemałej mierze także sądy, którym wydawano instrukcje, a dziennikarz, który to wykrył, był prześladowany, przez nawet takie instytucje, jak GUS - wszystko zostało zmonopolizowane przez was, praktycznie ten mechanizm w ogóle nie funkcjonował - mówił lider PiS. Jak dodał, obecnie funkcjonuje "kontrola o charakterze politycznym" sprawowana przez opozycję w parlamencie. Z kolei w czasie rządów PO-PSL, jak mówił, zapowiadało się "anihilację" ówczesnej opozycji, "mówiło się o dinozaurach" i "w gruncie rzeczy nie akceptowało opozycji, tej realnej".
"To wy zbliżaliście Polskę wtedy do Rosji"
- Mieliśmy wtedy do czynienia z sytuacją, w której normalny mechanizm demokratyczny i mechanizm kontroli (...) praktycznie nie działał - zauważył lider PiS. - Oczywiście były sądy uczciwe, uczciwi sędziowie, ale była też cała ta machina prowadząca do tego, że można było oczywistych malwersantów, złodziei, ludzi którzy się skompromitowali, w świetle reflektorów uwalniać i określać jako ludzi uczciwych, których skrzywdzono - dodał. Kaczyński zastanawiał się, dlaczego wówczas tak było. - Takich mechanizmów nie wyłącza się od tak sobie, dla zabawy. Robi się to, aby uzyskiwać pewne cele. Tym celem była oczywiście władza, tym celem była manipulacja, którą traktowaliście jako podstawowy instrument sprawowania władzy - powiedział Kaczyński.
- To wy zbliżaliście Polskę wtedy do Rosji i to nie tylko na molo, bo to nie mój świętej pamięci brat rozmawiał z Putinem na molo, tylko ktoś zupełnie inny - mówił Kaczyński, nawiązując do spotkania we wrześniu 2009 r. w Sopocie ówczesnego premiera Donalda Tuska z ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem. - Można było zrobić nieprawdopodobny skandal, jeżeli chodzi o katastrofę smoleńską. Można było to wszystko uczynić po to, by bronić waszej władzy - powiedział Kaczyński, zwracając się do posłów PO.
Gdy czas na przemówienie szefa PiS skończył się, na sali rozległy się okrzyki: "Regulamin". - Nie krzyczcie, nie bójcie się, wysłuchajcie mnie do końca - zwrócił się Kaczyński do krzyczących posłów opozycji, prosząc też marszałka o dodatkowy czas.
"My z tej drogi nie zejdziemy"
Kaczyński zarzucił Platformie, że za jej rządów chodziło o ochronę ustroju, którego istotą jest "łagodnie mówiąc nieekwiwalentna wymiana dóbr". - Te wszystkie gigantyczne nadużycia, te wszystkie paliwa, informatyzacje, przedsięwzięcia, których była ogromna ilość w każdej właściwie dziedzinie życia, które sprowadzały się do tego, że ogromne strumienie pieniędzy płynęły do różnych kieszeni. I tego systemu broniliście. I ten system my właśnie zmieniamy, zmienia go rząd Beaty Szydło - mówił lider PiS. - My z tej drogi nie zejdziemy, bo to jest droga do Europy, droga do modernizacji. Nie zejdziemy z tej drogi. Zlikwidujemy ten system - oświadczył. - Jeśli mówicie o rozliczeniach, pamiętajcie o sobie - podkreślił Kaczyński. - Wielu w Polsce i wielu w Europie nasze reformy nie podobają się, tak jak nie podobała się kiedyś Konstytucja 3 maja, ale my z naprawy Rzeczypospolitej nie zrezygnujemy - zapowiedział.
Autor: mart/jb / Źródło: PAP