Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że jeśli ktoś używa sformułowań „jaki prezydent, taki zamach” albo „tylko ślepy snajper by nie trafił” to powinien przeprosić. Bez tego, jak dodaje, pomiędzy PiS a PO możliwe są jedynie rozmowy eksperckie, ale nie współpraca.
Jarosław Kaczyński wyjaśnia, że chodzi o słowa wypowiedziane odnośnie jego brata przez obecnego prezydenta-elekta Bronisława Komorowskiego. Mówi, że nie będzie współpracował z nikim, kto był nie w porządku wobec Lecha Kaczyńskiego i innych poległych w katastrofie Smoleńskiej. Uważa, że ponieważ zachowania wobec nich były haniebne, to przekreśla współpracę polityczną bez wyraźnego „przepraszam”.
"Ja przeprosiłem"
Jarosław Kaczyński przypomina, że jego na przeprosiny było stać na kongresie PiS w Krakowie rok temu. Choć, jak dodaje, jego słowa były dużo łagodniejsze niż te wypowiadane przez konkurentów PiS. Przekonuje też, że namawianie do rezygnacji z agresywnej polityki jest szczere i że świadomie zrezygnowano w PiS z kampanii negatywnej i nie atakowano Bronisława Komorowskiego.
Prezes PiS odrzuca też zarzuty o to, że PiS wykorzystuje katastrofę smoleńską. Według niego, obecna władza przechodzi nad tą tragedią do porządku dziennego. Zarzuca, że w ciągu tych trzech miesięcy nie wydarzyło się nic, co przybliżyłoby nas do wyjaśnienia tej sprawy, a to leży w interesie Polski.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24