Prawo i Sprawiedliwość przymierza się do zmiany ordynacji wyborczej. Jak dowiedział się reporter "Faktów" TVN, mają one uwzględniać częściowe wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) w wyborach do Sejmu oraz wyznaczenie nowych okręgów wyborczych. Opozycja obawia się, że ordynacja zostanie skrojona wprost pod kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Materiał "Faktów" TVN.
Opozycja obawia się, że PiS, zmieniając ordynację, zrobi to tak, by w wyborach faworyzowani byli kandydaci obecnej partii rządzącej. - To jest kolejna odsłona demontażu państwa - twierdzi Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński odpiera zarzuty i twierdzi, że opozycja krytykuje, choć nie zna planów rządu.
JOW-y i nowe okręgi wyborcze?
Choć ustawy jeszcze nie ma, to są już pierwsze przecieki. Reporter "Faktów" TVN ustalił, że zgodnie z nową ordynacją wyborczą połowa posłów (230) byłaby wybierana w nowych, jednomandatowych okręgach wyborczych. Pozostali (230) w ordynacji proporcjonalnej, czyli tak jak teraz.
Zdaniem polityków PiS, takie rozwiązanie nie naruszałoby zapisów konstytucji, w której jest mowa o wyborach proporcjonalnych.
"Zajęcie o bardzo niskiej skuteczności"
Zmiana ordynacji wyborczej zmieniałaby granice okręgów wyborczych. Opozycja obawia się, że zostałyby ustalone tak, by faworyzować kandydatów PiS.
- Spodziewałbym się po tej partii jak najgorszych rzeczy - stwierdził Robert Tyszkiewicz (PO). Zdaniem polityka PiS Stanisława Karczewskiego, nowa ordynacja wyborcza będzie "lepsza, bardziej transparentna" i będzie "obiektywizować nasze poglądy".
Nad ordynacją wyborczą mają pracować eksperci, część do pomysłu podchodzi sceptycznie. - Majstrowanie przy ordynacji jest zajęciem o bardzo niskiej skuteczności i o bardzo wielkim ryzyku, że obróci się przeciwko tym, którzy próbują to robić - ostrzega socjolog dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagielońskiego.
Autor: pk//kk / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24