Platforma Obywatelska złożyła w środę wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. Wcześniej posłowie Platformy zaapelowali do posłów z pozostałych klubów parlamentarnych o poparcie. Zdaniem posłów PiS, wniosek PO jest "absurdalny".
- Naszym zdaniem dalsze zajmowanie stanowiska ministra spraw wewnętrznych przez Mariusza Błaszczaka grozi obniżeniem poziomu bezpieczeństwa w Polsce jak również dalszym upolitycznieniem policji - przekonywał na konferencji poseł PO Marek Wójcik.
PO liczy na poparcie wszystkich klubów opozycyjnych
Dodał, że zdaniem PO ostatnie zdarzenia - szczególnie okoliczności związane z odwołaniem komendanta policji Zbigniewa Maja - pokazują, że Błaszczak nie radzi sobie z nadzorem nad policją. Wójcik przekonywał też, że szef MSWiA powinien stracić stanowisko w związku z niepotwierdzonymi doniesieniami dot. rzekomego nielegalnego podsłuchiwania dziennikarzy przez służby za czasów rządów PO-PSL.
- Pozwolił na to, by nieprawdziwe informacje o podsłuchiwaniu dziennikarzy były rozpowszechniane zarówno przez komendanta Maja, jak i minister Błaszczak nie sprawował nad tą sprawą należytego nadzoru, nie zweryfikował tych informacji - mówił Wójcik. Jego zdaniem, Błaszczak doprowadził do tego, że nieprawdziwe informacje o podsłuchiwaniu dziennikarzy zostały rozpowszechnione w Polsce i były wykorzystywane podczas debaty w Parlamencie Europejskim. Poseł Platformy uważa, że Maj dokonał bardzo licznych zmian na najważniejszych stanowiskach policji, które doprowadziły do zachwiania stabilności policji. Podkreślił, że KGP nie ma obecnie ani jednego generała, do czego doprowadził Maj na polecenie lub akceptacją Błaszczaka. Wójcik uważa, że stan, w jakim policję zostawił poprzedni rząd, był dobry.
Wójcik dodał, że brak nadzoru nad policją jest jego zdaniem "tak ewidentny", że liczy na poparcie wszystkich klubów opozycyjnych.
"Minister ponosi pełną odpowiedzialność za nominację komendanta"
Krzysztof Brejza (PO) uważa, że błędem było powołanie na komendanta głównego policji osoby, wobec której toczą się postępowania ws. tzw. układu kaliskiego. - Minister ponosi pełną odpowiedzialność za nominację komendanta Maja. Był czas, żeby sprawdzać Komendę Główną Policji, sprawdzać wyposażenie toalety, a minister nie miał czasu, tyle energii nie poświęcił na sprawdzenie komendanta głównego policji - powiedział. Odniósł się też do kwestii oskarżeń PiS-u ws. podsłuchiwania 80 dziennikarzy za rządów PO-PSL. - To minister Błaszczak zlecił Komendzie Głównej Policji sporządzenie tzw. audytu - mówił Brejza. Podkreślił, że audyt z 11 stycznia nadal jest niejawny, ma klauzulę nieufności. - PiS odmawia upublicznienia tego audytu. Dlaczego? Bo nawet kontrolerzy policyjni na wniosek polityczny pana Błaszczaka nie byli w stanie wykazać ani jednego podsłuchu dziennikarzy za rządów PO. Bo za rządów Platformy nie podsłuchiwano dziennikarzy. To była bujda na resorach, stworzona tylko po to, by przeforsować ustawę inwigilacyjną - dodała. Brejza powiedział, że tydzień po sporządzeniu audytu premier Beata Szydło przekazała do PE informację, w której "na forum europejskim oczernia Polskę, Polaków, poprzedni rząd, że 80 dziennikarzy było podsłuchiwanych za rządów PO". Ocenił, że nie można formacji mundurowej budować na kłamstwie i nieprawdzie. W środę Brejza zgłosił wniosek o utajnienie obrad Sejmu i zapoznanie posłów z treścią audytu ws. działań Biura Spraw Wewnętrznych po tzw. aferze podsłuchowej.
PiS: wniosek "absurdalny"
Zdaniem posłów PiS wniosek PO o odwołanie szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka jest "absurdalny".
Poseł Jacek Sasin podkreślił, że daje on jednak dobrą okazję, żeby opowiedzieć jak wiele w zakresie poprawy bezpieczeństwa obywateli, funkcjonowania policji się wydarzyło.
Poseł Arkadiusz Czartoryski zaznaczył z kolei, że tworzona jest "mapa bezpieczeństwa kraju" konsultowana z samorządami. Dodał, że została podjęta decyzja "o zatrzymaniu likwidacji kolejnych posterunków policji". Zapadają też - kontynuował - decyzje o odbudowie gminnych posterunków, które przestały istnieć.
"PO stwarza wrażenie, że panuje chaos w policji"
Czartoryski mówił również o planach wzmocnienia policji. - Doczekaliśmy się decyzji o redukcji 150 etatów w Komendzie Głównej Policji i skierowanie tych etatów bliżej ludzi do komend wojewódzkich. To jest bolesne dla polityków PO, że resort spraw wewnętrznych i policja podjęły dobre decyzje kierując się do obywateli - powiedział. - Policja funkcjonuje normalnie, w ostatnim czasie odnosi sukcesy (...) a Platforma Obywatelska stwarza wrażenie, że panuje chaos w policji - ocenił poseł PiS. W ocenie Sasina, za czasów PO MSW kierowały "osoby niekompetentne, albo skompromitowane", a na czele policji stał Marek Działoszyński, który - jak stwierdził - "był obarczany niejasnymi związkami i okazał się politykiem współrządzącej partii". (Działoszyński kandydował do Sejmu z list PSL w Łodzi - red.).
Rezygnacja szefa policji
Pod koniec 2015 r. b. szef KGP insp. Zbigniew Maj powołał grupę, która miała sprawdzić, czy funkcjonariusze BSW podsłuchiwali dziennikarzy w związku z tzw. aferą podsłuchową. Z audytu wynika m.in., że w KGP działały dwie grupy, które zajmowały się sprawą afery. Informowano ponadto, że kontrolerzy natrafili na materiały, które świadczą, że w zainteresowaniu śledczych pojawiali się dziennikarze i ich rodziny. Sam Maj mówił, że wobec dziennikarzy i ich rodzin "były stosowane formy pracy policji". Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w związku z audytem KGP. Rzecznik prokuratury Przemysław Nowak mówił, że raport KGP z audytu ws. działań funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych w związku z "aferą podsłuchową" nie wskazuje na podejrzenie popełnienia przestępstwa, w tym na przekroczenie uprawnień. Insp. Maj, podając się do dymisji, mówił, że zrezygnował ze stanowiska m.in. dlatego, że przygotowywano wobec niego prowokację przez b. funkcjonariuszy BSW KGP (tzw. policja w policji) i wykorzystano materiały sprzed kilkunastu lat, kiedy prowadził pracę operacyjną. Jak mówił złożył rezygnację, "żeby nie obciążać całej formacji". Według medialnych doniesień chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy Maj pracował w Kaliszu. Były informator policji miał go szantażować; sugerował, że Maj przyjął od niego pięć butelek alkoholu, a także pożyczył dziesięć tys. zł, których nie oddał. Insp. Maj oświadczył, że badane są "okoliczności i donosy, które nie mają żadnego pokrycia w faktach". W środę na komisji administracji i spraw wewnętrznych minister SWiA ma przedstawić informację nt. przyczyn złożenia dymisji przez Komendanta Głównego Policji.
Autor: js//tka / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Adrian Grycuk / Wikipedia ( CC BY-SA 3.0 PL )