Na stronach Sejmu zamieszczony został w środę projekt ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym autorstwa posłów PiS. Wraz z uzasadnieniem liczy on 49 stron.
Nowy projekt ustawy wprowadza m.in. zasadę, że kadencja prezesa TK trwa sześć lat (dziś sędzia powołany na prezesa jest nim do końca swej kadencji w TK).
Zmiany w wyborze prezesa TK
Projekt reguluje też tryb procedowania przy wyłanianiu przez Zgromadzenie Ogólne TK kandydatów na prezesa Trybunału.
Według projektu, Zgromadzenie Ogólne tworzą urzędujący sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie wobec Prezydenta. Zapis taki oznacza konieczność dopuszczenia do udziału w ZO przez prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego trzech sędziów wybranych przez Sejm w grudniu ub.r. (Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha). "Proponowane rozwiązanie projektu ma wyraźnie wskazywać, czym jest Zgromadzenie Ogólne, by nie można było w tym zakresie dokonywać nieuprawnionych nadinterpretacji" - wskazano w uzasadnieniu projektu. Inny zapis projektu głosi, że ZO przedstawia prezydentowi kandydatów na prezesa Trybunału "w terminie miesiąca od dnia, w którym powstał wakat". Dziś ustawa o TK z 22 lipca br. mówi, iż obrady ZO w tej sprawie zwołuje się "między 30 a 15 dniem" przed upływem kadencji prezesa. Kadencja prezesa Rzeplińskiego kończy się 19 grudnia br. "Zgromadzenie Ogólne nie jest upoważnione do powoływania czy wybierania prezesa albo wiceprezesa TK. Konstytucyjnym organem dokonującym aktu powołania jest prezydent. Jednocześnie trzeba stanowczo podkreślić, że konstytucja nie czyni prezydenta notariuszem potwierdzającym uchwałę dotyczącą przedstawienia kandydatów przez Zgromadzenie Ogólne. To Prezydent ma decydujący głos w tej sprawie, a zgodnie z konstytucją to uprawnienie nie wymaga kontrasygnaty prezesa Rady Ministrów" - zaznaczono w uzasadnieniu. Zgodnie z projektem obradom ZO ws. wyboru kandydata na prezesa przewodniczy "najmłodszy stażem sędzia Trybunału" (obecnie jest nim wybrany w kwietniu br. przez Sejm sędzia Zbigniew Jędrzejewski).
Przy takich zapisach możliwym będzie, aby to sami sędziowie wybrani już za rządów PiS (trzech już urzędujących i trzech, którzy czekają na dopuszczenie do orzekania) wskazali swojego kandydata na prezesa Trybunału i przedłożyli jego nazwisko prezydentowi.
Prezydent wybiera spośród przedstawionych kandydatów
Według projektu, jeśli wymaganą liczbę 5 głosów uzyskał tylko jeden sędzia, ZO przedstawia jako drugiego kandydata na prezesa tego sędziego, który zdobył najwyższe poparcie wśród sędziów, którzy nie uzyskali wymaganej liczby co najmniej 5 głosów. Jeżeli najwyższe poparcie wśród sędziów Trybunału, którzy nie uzyskali 5 głosów, otrzymał więcej niż jeden sędzia, ZO przedstawia jako kandydatów na prezesa wszystkich sędziów Trybunału, którzy zdobyli tę samą, najwyższą liczbę głosów. Jak podkreślono w uzasadnieniu, "zagadnienia związane z organizacją i postępowaniem przed TK zostały w projekcie uporządkowane, tak by zapewnić sprawne funkcjonowanie tego organu i umożliwić mu wykonywanie jego konstytucyjnych kompetencji". Dziś w składzie TK jest dziewięciu sędziów wybranych przez Sejm poprzednich kadencji (Leon Kieres, Andrzej Wróbel, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Marek Zubik, Piotr Tuleja, Stanisław Rymar, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Stanisław Biernat i Rzepliński) oraz trzech - wybranych przez obecny Sejm (Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski). Trzech sędziów z grudnia ub.r. Rzepliński nie dopuszcza do orzekania. Powołuje się na wyrok TK z ub.r., z którego ma wynikać, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku ub.r. przez poprzedni Sejm na podstawie ustawy uznanej przez TK za zgodną z konstytucją. Są to Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak - prezydent Andrzej Duda nie odebrał od nich ślubowania.
Projekt zapowiadany od kilku tygodni
Przygotowanie takiego projektu było zapowiadane od kilku tygodni. Jest to jeden z trzech projektów odnoszących się do TK. Chodzi o projekty: ustawy o statusie sędziów TK, ustawy dotyczącej organizacji i trybu postępowania przed TK oraz przepisów wprowadzających tę ustawę. Projekt ustawy o statusie sędziów TK jest obecnie przed drugim czytaniem w Sejmie.
"To projekt, który ma zawłaszczyć stanowisko prezesa TK"
Nowy projekt skomentowali przedstawiciele opozycji. - Pobieżna analiza świadczy tylko o jednym - że mamy szósty projekt naprawczy dotyczący Trybunału. Trzeci, który dotyczy samego sposobu wybierania władz, a właściwie prezesa. Chodzi o to, żeby w jak najbardziej niedemokratyczny, czyli gwarantowany dla PiS, wybór sobie wpisać w tą ustawę naprawczą, która ma charakter paraliżujący, a nie naprawczy - powiedział Andrzej Halicki z PO.
- To jest mieszanie w próżnym, to jest robienie wody z mózgu. Nie damy się zwieść mówieniu, że jest to jakakolwiek formuła wychodząca naprzeciw oczekiwaniom Komisji Weneckiej i oczekiwaniom demokratycznej społeczności - dodał.
- Można powiedzieć tak: kolejna wrzutka, znowu projekt poselski - w związku z tym bez żadnych konsultacji - stwierdził Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej. - Pięć poprzednich pomysłów PiS okazało się, że są te projekty niezgodne z konstytucją. Ja mam nadzieję, że w końcu PiS postawi na innych posłów, którzy lepiej się przygotują i wykażą się większą wiedzą prawniczą niż po raz kolejny przedstawić projekt, który może okazać się też niezgodny z konstytucją - powiedział. - To projekt, który ma zawłaszczyć stanowisko prezesa TK dla przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości. Szósty raz, czyli średnio raz na dwa miesiące, mamy ustawę o TK. To nie jest normalna sytuacja. To jest wyraźne pokazanie przez PiS, że ta wojna z Trybunałem jest celowa, planowa i właściwie założona w strategii politycznej PiS - skomentował Sławomir Neumann z PO.
- Nieudolna próba podporządkowania Trybunału Konstytucyjnego większości sejmowej - tak poseł PSL Krzysztof Paszyk skomentował projekt PiS. Według niego pomysły "obchodzenia ugruntowanych instytucji prawnych szokują". Paszyk powiedział, że PiS zrobi wszystko, by do momentu wyboru kolejnego prezesa TK "zagwarantować sobie możliwość wpływu" na jego wybór. Poseł podkreślił, że złożony w środę przez PiS projekt to "kolejna nieudolna próba podporządkowania większości sejmowej Trybunału Konstytucyjnego", którego niezależność wynika z konstytucji. - Jeszcze będziemy świadkami niejednej takiej próby, bo jest to forma zaklinania naszej konstytucyjnej i ustrojowej rzeczywistości - ocenił. Jego zdaniem kolejne projekty dotyczące TK składane przez PiS są nie tylko "skandaliczne przez formę legislacyjną", ale "szokują też pomysły obchodzenia ugruntowanych instytucji prawnych". Poseł PSL zauważył, że PiS złożyło projekt "znienacka" w tygodniu, w którym nie zbiera się Sejm. Sam projekt, dodał, jest poselski, a nie rządowy, co pozwala ominąć możliwość większej debaty eksperckiej nad nim.
Politycy PiS podkreślają z kolei, że nowy projekt porządkuje przepisy dot. TK.
- Trybunał w tej chwili sam się zablokował. Trzeba odblokować jego działania, stąd wprowadzamy rozwiązania, które mają to na celu - powiedział wiceszef klubu PiS Marek Suski. Nie chciał zadeklarować czy pierwsze czytanie projektu odbędzie się na przyszłym posiedzeniu Sejmu, rozpoczynającym się 3 listopada. Wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Andrzej Matusiewicz (PiS) zaznaczył, że "jest potrzeba, żeby uporządkować przepisy dotyczące TK". Jak zauważył, w dużej części zostały jego zdaniem wprowadzone zalecenia Komisji Weneckiej. Podkreślił jednocześnie, ze w projekcie znajdują się rozwiązania postulowane przez zespół ekspertów ds. TK powołany przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. - Zapowiadaliśmy trzy projekty dotyczące Trybunału. Jeden, o statusie sędziów TK jest już procedowany w Sejmie. Obecny projekt wynika z konstytucji i dotyczy organizacji i trybu postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Kolejny projekt będzie zawierał przepisy wprowadzające - podkreślił Matusiewicz.
Senatorzy powiązani z PiS nie chcieli komentować projektu. - Nic nie powiem na ten temat, proszę się pytać panów posłów, bo to w Sejmie jest - powiedział senator Jan Maria Jackowski. - Jak dojdzie do Senatu, wtedy bardzo chętnie porozmawiam. Na pewno nie ma tego projektu w Senacie - dodał marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Autor: mart/kk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24