- Moim zdaniem albo szefem będzie prokurator Seremet, albo jego zastępca - powiedział w "Rozmowie Rymanowskiego" w TVN24 europoseł Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, komentując konflikt między Prokuraturą Generalna i Naczelną Prokuraturą Wojskową. - Gdyby pan prokurator Seremet dalej chciał tolerować taki stan rzeczy, to byłby skompromitowany w oczach swoich podwładnych - oceniał Ziobro. Odnosząc się do skuteczności rzekomej próby samobójczej prok. Przybyła i tego, jakoby coś mu przeszkodziło odparł: - Może też mucha jakaś tam latała.
Już dzieci wiedzą, że jeżeli ktoś celuje w policzek - a nie jest to cel ze 100 m - to raczej samobójstwa się nie popełni. Na argument samego Przybyła, że przeszkodził mu operator kamery, który wszedł do gabinetu Ziobro odpowiedział: - Może też mucha jakaś tam latała. Trochę niepoważny ton przybiera dyskusja wokół tego, co się dzieje ziobro
I dodał, że przy okazji całego zamieszania po postrzeleniu się prok. Mikołaja Przybyła widać, że Prokurator Generalny jest "ubezwłasnowolniony przez polityków PO". - Bo to od nich zależy, czy pan Seremet będzie mógł odwołać gen. Parulskiego (potrzeba do tego opinii ministra obrony narodowej - red.). Politycy mogą skutecznie ubezwłasnowolnić Prokuratora Generalnego, który rzekomo miał być wolny od ich wpływu. Ta sytuacja wymaga jednoznacznego przecięcia - powiedział Ziobro.
Coraz więcej wątpliwości
Były minister sprawiedliwości skomentował też próbę samobójczą prok. Przybyła. Na pytanie, czy jego zdaniem prokurator rzeczywiście chciał się zabić Ziobro stwierdził: - Jest co do tego coraz więcej wątpliwości. Rozsądni ludzie zaczynają zadawać sobie pytania jak to jest, że człowiek, który posługuje się bronią od wielu lat chcąc popełnić samobójstwo celuje nie w głowę, ale w policzek - pytał Ziobro.
I dodał: - Już dzieci wiedzą, że jeżeli ktoś celuje w policzek - a nie jest to cel ze 100 m - to raczej samobójstwa się nie popełni. Na argument samego Przybyła, że przeszkodził mu operator kamery, który wszedł do gabinetu Ziobro odpowiedział: - Może też mucha jakaś tam latała. Trochę niepoważny ton przybiera dyskusja wokół tego, co się dzieje. A sprawa jest poważana, bo dochodzi do incydentów, które mogą burzyć poczucie zaufania Polaków do instytucji prokuratury - podkreślił europoseł.
I przekonywał, że "wiele wskazuje na to, że to był jednak akt samookaleczenia, a nie próba samobójcza". - To pokazuje stan polskiej prokuratury pod rządami PO - ocenił polityk.
Jest konflikt
Konflikt prokuratur - wojskowej i generalnej - ujrzał światło dzienne przy okazji poniedziałkowych wydarzeń z Poznania. Na zorganizowanej przez płk. Mikołaja Przybyła, zastępcy szefa tamtejszej WPO ds. przestępczości zorganizowanej, prokurator zarzucił PG złe decyzje dotyczące planów zmian w prokuraturze wojskowej. Powiedział, że proponowane przez nią rozwiązania, m.in. przejście prokuratorów wojskowych do cywilnych struktur jest "rozwiązaniem nieprawidłowym". Przybyła poparł - na specjalnie zwołanej konferencji prasowej szef NPW gen. Krzysztof Parulski. Innego zdania był Prokurator Generalny Andrzej Seremet, który - także na konferencji prasowej - podważył argumenty Parulskiego.
We wtorek doszło do spotkania Prokuratora Generalnego i szefa NPW z prezydentem Bronisławem Komorowski. Jak pisaliśmy, prezydent nalegał na złagodzeniu sporu i nie odwoływanie szefa NPW, natomiast Prokurator Generalny skłania się do podjęcia decyzji o odwołaniu gen. Parulskiego. Ten jednak nie zamierza podawać się do dymisji.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24