Robert Węgrzyn (PO) kaja się za "kuźwę". Jeszcze trzy dni temu zarzekał się, że nie przeprosi Marzeny Wróbel (PiS) za krytykę koloru jej żakietu, dziś do komisji etyki pisze: - Wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moją wypowiedzią, gorąco przepraszam.
Śledczy z sejmowej komisji ds. nacisków w piśmie skierowanym w poniedziałek do sejmowej komisji etyki poselskiej zapewnił, że dobrowolnie podda się karze, jaką wymierzy mu komisja za jego wypowiedź pod adresem posłanki PiS. Nie skorzysta też z prawa do obrony, jakie przysługuje mu podczas rozpatrywania jego sprawy.
- Wszystkie osoby, które poczuły się dotknięte tą wypowiedzią gorąco przepraszam - oświadczył Węgrzyn. Jednocześnie zwrócił uwagę, że wypowiedziane słowa nie były skierowane do Wróbel, a do Czumy w prywatnej rozmowie.
"Jaki kolor ubrała jeszcze, kuźwa"
Podczas jednego z ostatnich posiedzeń komisji śledczej ds. nacisków posłowie PO, nieświadomi, że mają przed sobą włączone mikrofony, wymieniali się uwagami na temat koleżanki z PiS. - A nasza koleżanka dzisiaj będzie na komisji? - spytał Węgrzyn. - No widzisz, już się zbliża - odparł przewodniczący komisji Andrzej Czuma, co Węgrzyn skwitował słowami: - Jaki kolor ubrała jeszcze, kuźwa!
Posłanka miała tego dnia na sobie jaskrawoczerwony żakiet.
Przeprosin miało nie być
Z Czumą i Węgrzynem o ich wypowiedzi na temat Wróbel rozmawiał już marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. - To nie była nawet reprymenda. A przeprosin dla pani poseł nie będzie - powiedział po spotkaniu marszałkiem Sejmu Węgrzyn. Najwyraźniej zmienił zdanie.
Zgodnie z regulaminem komisji etyki poselskiej może zwrócić posłowi uwagę, udzielić upomnienia lub nagany.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP