Wóz strażacki przewrócił się w Jugowie na Dolnym Śląsku. Wiadomo, że strażacy jechali do pożaru. Policjanci szukają teraz jednego ze strażaków, który ich zdaniem, miał siedzieć za kierownicą pojazdu. Pierwszą informację, nagranie i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło przed godziną 16 na ulicy Głównej. - Strażak ochotnik prowadził oznakowany samochód straży pożarnej. Z niewyjaśnionych przyczyn wóz przewrócił się i znalazł na boku - powiedziała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 podinsp. Wioletta Martuszewska, oficer prasowa policji w Kłodzku.
Jak dodała, zaraz po zdarzeniu "kierujący strażak oddalił się". Jest poszukiwany przez policję.
- Trudno powiedzieć, dlaczego on uciekł. Możemy tylko przypuszczać, być może jest w szoku. Nie ma go w domu - powiedział w rozmowie z TVN24 mł. bryg. Rafał Chorzewski, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Nowej Rudy.
Jak dodał, obecnie nie wiadomo dokładnie, co się stało. - Jest to jakaś tam tragedia dla tej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej - mówił mł. bryg. Chorzewski.
Jechali do pożaru
Wóz strażacki - jak mówił mł. bryg. Chorzewski - w momencie kupna był wart 1 200 000 zł. Został zakupiony pięć, sześć lat temu. - Początkowo (zaraz po zdarzeniu - red.) wyglądał źle. Po podniesieniu wygląda lepiej. Trudno ocenić straty - powiedział. Jak mówił, pojazd "najpewniej na długo będzie wycofany z użytku".
Z kolei dyżurny straży pożarnej w Kłodzku poinformował w rozmowie z redakcją Kontaktu 24, że strażacy jechali do pożaru trawy.
- Nie wiadomo, dlaczego doszło do zdarzenia. Okoliczności wyjaśnia policja. Na miejsce wysłano także dwa zastępy straży pożarnej - powiedział.
Autor: mp//ank / Źródło: Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24