Jazda w żółwim tempie, tankowanie po litrze paliwa

Aktualizacja:
Kierowcy protestowali w całym kraju
Kierowcy protestowali w całym kraju
TVN24/PAP/Grzegorz Michałowski
Kierowcy protestowali w całym krajuTVN24/PAP/Grzegorz Michałowski

W kilkudziesięciu miastach w Polsce kierowcy protestowali w sobotę przeciwko rosnącym cenom paliw. W kolumnach liczących po kilkadziesiąt pojazdów jechali w żółwim tempie wybranymi odcinkami dróg, zajeżdżali na stacje benzynowe, żeby zatankować po litrze paliwa. Ruch w niektórych miejscach został czasowo zablokowany, ale do poważniejszych incydentów nie doszło. Kierowcy zapowiadali, że jeśli rząd nie ustąpi, to zablokują drogi podczas Euro 2012. Jednak nie wszystkim kierowcom podobała się taka forma protestu. - To głupota - komentowali niektórzy.

ZOBACZ PROTESTY OKIEM NASZYCH REPORTERÓW-KIEROWCÓW NA KONTAKT24

Poszczególne protesty to część ogólnopolskiej akcji "Stop wysokim cenom paliw w Polsce". Pojazdy, które wzięły w nich udział, były oklejone plakatami i naklejkami z wizerunkiem postaci, która ma przy głowie pistolet od dystrybutora.

Ceny paliw wciąż rosną i rosną. Są przynajmniej o złotówkę wyższe, niż można by sobie wyobrażać. Liczymy, że nawet, jeśli teraz rząd nie ustąpi, to na pewno podczas Euro 2012 będzie o nas jeszcze głośno. Nie uderzamy w indywidualne osoby i bardzo przepraszamy tych, którzy będą musieli jechać w ślimaczym tempie za nami. Akcja była nagłaśniania, więc każdy, kto musi wyruszyć w drogę, mógł znaleźć trasę alternatywną. Dariusz Piwowarczyk, jeden z organizatorów akcji w Małopolsce

Policja nie mogła zakazać protestu, dopóki kierowcy nie złamią przepisów. W niektórych miastach protesty odbyły się za zgodą władz.

Według najnowszych danych GUS, paliwo w zeszłym roku zdrożało o prawie 20 proc.

Kierowcy protestowali przeciwko wysokim cenom paliw (TVN24/ Fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
Kierowcy protestowali przeciwko wysokim cenom paliw (TVN24/ Fot. PAP/Grzegorz Michałowski)Kierowcy protestowali przeciwko wysokim cenom paliw (TVN24/ Fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

Warszawa

W proteście wzięło udział około stu kierowców. Pojazdy jechały powoli trasą S8 w kierunku Sejmu. Organizatorzy akcji domagali się, aby rząd obniżył akcyzę na paliwa.

Kierowcy wyruszyli z parkingu pod Tesco przy ul. Połczyńskiej w Warszawie. Zgodnie z informacjami zamieszczonymi przez organizatorów protestu na Facebooku, kierowcy przejechali drogą ekspresową S-8 do mostu Grota-Roweckiego, potem Wisłostradą, Al. Armii Ludowej, Wawelską do Dworca Zachodniego na parking, z którego wyjechali.

- Protest będzie polegał na poruszaniu się drogą ekspresową 40km/h, a w mieście 30 km/h z zachowaniem szczególnej ostrożności i stosowaniem się do wszystkich przepisów prawa o ruchu drogowym - zapowiedzieli wcześniej organizatorzy. CZYTAJ WIĘCEJ

Trójmiasto

Kierowcy protestowali w trzech miejscach w Trójmieście. W Gdyni zebrało się kilkudziesięciu kierowców, w Gdańsku - ok. stu przy hali "Olivia", a kilku przy jednym ze sklepów motoryzacyjnych. Dwa fragmenty kawalkady na trójmiejskiej obwodnicy zjechały już na parking przy ul. Nowowiczlińskiej, skąd wyruszyli kierowcy. Do miasta dotarł także trzeci, utworzony na obwodnicy rząd pojazdów.

Protestujący jechali głównymi ulicami Gdyni i Gdańska oraz obwodnicą trójmiejską z prędkością 20-40 km/h. W planach było także tankowanie po drodze na stacjach benzynowych za kilka złotych płacąc kartami płatniczymi.

Przez obwodnicę trójmiejską przejeżdża trzecia kawalkada aut (TVN24)
Przez obwodnicę trójmiejską przejeżdża trzecia kawalkada aut (TVN24)Przez obwodnicę trójmiejską przejeżdża trzecia kawalkada aut (TVN24)

Katowice

W Katowicach głównymi ulicami miasta ruszyło ok. 80 samochodów z prędkością od 30 do 40 km/h. Kierowcy zapowiadali, że protest potrwa kilka godzin.

Organizator protestu Tomasz Wojtanek z Katowic tłumaczył, że protest jest koniecznością, ponieważ opinia publiczna musi usłyszeć - że niezależnie od liczby kierowców, którzy wezmą udział w proteście - niezadowolonych jest znacznie więcej.

Cena dochodząca do 6 zł to przesada. Już teraz jeżdżę samochodem znacznie rzadziej, do pracy dojeżdżam komunikacją zbiorową. Myślę, że akcja protestacyjna została zrobiona za późno. Uczestniczka akcji w Małopolsce

Jak poinformował organizator katowickiego protestu, podobne akcje odbyły się także w Żorach i Gliwicach. Wyrazili nadzieję, że skala oddziaływania ich akcji będzie nie tylko lokalna.

Na drożyznę narzekają przede wszystkim taksówkarze (TVN24)
Na drożyznę narzekają przede wszystkim taksówkarze (TVN24)TVN24

Poznań

Kilkadziesiąt aut uczestniczyło w proteście zorganizowanym w Poznaniu. Auta wolno przemieszczały się jedną z dróg wylotowych z miasta, ale nie powodowały większego utrudnienia ruchu.

W Poznaniu samochody wyjechały z poznańskiego Górczyna drogą krajową nr 5 z Poznania w stronę Wrocławia, by następnie przemieścić się autostradową obwodnicą miasta.

- Jedziemy zgodnie z przepisami, zajmujemy jeden pas ruchu, ewentualnie będziemy się co chwilę wyprzedzać. Nie chcemy utrudniać życia innym kierowcom, przemieszczającym się tą trasą - powiedziała współorganizatorka protestu Paula Zawadzka. - Wiemy, że ceny paliw jutro nie spadną, ale naszym głównym celem jest zwrócenie uwagi osób rządzących, że żyje nam się coraz gorzej. Jeśli nie zmienią swojego postępowania, to będziemy powtarzać takie akcje aż do Euro - dodała.

Kilkanaście aut wyruszyło w wolnym tempie z podpoznańskiego Tarnowa Podgórnego do Poznania i z powrotem. Kierowcy jechali drogą krajową nr 92, prowadzącą z Poznania w stronę zachodniej granicy Polski.

Współorganizator protestu Łukasz Kożuchowski powiedział, że jako właściciel firmy transportowej boleśnie odczuwa rosnące ceny paliw. - Chcemy obniżenia podatków na benzynę i olej napędowy. Ceny paliw mocno odbijają się na kondycji firmy, tym bardziej, że w grudniu weszły nowe przepisy dotyczące warunków, jakie ma spełniać firma świadcząca usługi transportu międzynarodowego. Jednym z kryteriów jest zdolność finansowa przedsiębiorstwa - powiedział.

Protesty kierowców w Wielkopolsce przygotowywane były w sobotę także m.in. w Chodzieży, Gnieźnie, Kaliszu i Lesznie.

Zachodniopomorskie

Około 80 samochodów wyruszyło w proteście z rogatek Szczecina w kierunku miejscowości Chociwel przeciwko wysokim cenom paliwa - mówił Piotr Dołżonek, jeden ze współorganizatorów protestu.

Jak podkreślił, samochody w większości osobowe, jechały z prędkością 40 km na godzinę drogą krajową nr 6 w kierunku Chociwla, gdzie dołączyła do nich grupa kierowców ze Stargardu Szczecińskiego. Potem wspólnie pojechali z powrotem do Szczecina. Łącznie mieli pokonać 55 km. Protest zakończył się pod magistratem w Szczecinie.

Według Dołżonka, kierowcy od czasu do czasu mieli się wyprzedzać, żeby "tamować ruch legalnie".

Także w samym Szczecinie kierowcy zapowiadali protest. W południe mieli wyruszyć z jednego z miejskich targowisk, jeździć powoli po ulicach miasta, po czym zakończyć akcję, tankując z na jednej ze stacji benzynowych Orlen za symboliczną kwotę.

Do protestu przyłączyli się również kierowcy z Koszalina. - My też jesteśmy niezadowoleni. Jesteśmy za tym, aby paliwo było tańsze - mówił jeden z kierowców.

Na protest nakłada się także wzmożony ruch, bo cztery województwa kończą ferie zimowe, a cztery je zaczynają. Dlatego wolniej jedzie się m.in. na zakopiance. Joanna Biel-Radwańska z małopolskiej drogówki

Kierowcy protestują m.in. w Warszawie, Poznaniu i Koszalinie (TVN24)
Kierowcy protestują m.in. w Warszawie, Poznaniu i Koszalinie (TVN24)Kierowcy protestują m.in. w Warszawie, Poznaniu i Koszalinie (TVN24)

Na najważniejsze trasy w Małopolsce, w proteście przeciwko wysokim cenom paliw, wyjechało kilkuset kierowców. W żółwim tempie samochody poruszały się na drogach z Krakowa do Warszawy i na krajowej czwórce między Bochnią i Brzeskiem.

Protestujący wolno jechali także z Olkusza do Katowic, między Tarnowem a Wojniczem i w Nowym Sączu.

- Na protest nakłada się także wzmożony ruch, bo cztery województwa kończą ferie zimowe, a cztery je zaczynają. Dlatego wolniej jedzie się m.in. na zakopiance - powiedziała Joanna Biel-Radwańska z małopolskiej drogówki.

40-km górski odcinek "zakopianki" z Zakopanego do Rabki kierowcy pokonywali w sobotę w południe z prędkością 20 km/godz.

W proteście uczestniczyli kierowcy z Nowego Sącza. Blisko 80 samochodów z minimalną prędkością przejechało głównymi ulicami miasta. Niektórzy na stacjach blokowali ruch, tankując za złotówkę. Jednak według policji, protest nie spowodował większych utrudnień.

To jest dla mnie chore. tym bardziej, że jeśli ceny dolara na świecie rosną, to i paliwo rośnie a niestety teraz waluta spada, a ceny paliw nic Kierowca protestujący w Krakowie

Kierowcy, którzy wyruszyli z prędkością 30-40 km na godzinę na trasę w kierunku Warszawy, także w drodze powrotnej do Krakowa jechali bardzo wolno.

To wina rządu. To jest demokratyczny kraj, to rząd ma służyć nam, a nie my jemu. Co my szare myszki jesteśmy Wiktor Bieńkowski, koordynator protestu w Łodzi

Protest zorganizowano również w Krakowie (TVN24)
Protest zorganizowano również w Krakowie (TVN24)Protest zorganizowano również w Krakowie (TVN24)

W Łodzi w proteście kierowców przeciwko wysokim cenom paliw wzięło udział kilkadziesiąt osób w niemal 50 samochodach, oklejonych nalepkami z logiem protestu. Mieli utrudniać ruch na fragmencie autostrady A2. Organizatorzy akcji domagali się, aby rząd obniżył akcyzę na paliwa. Protest rozpoczął się przed centrum handlowym przy ul. Strykowskiej. Auta z niewielką prędkością przejechały trasą krajową nr 14 na autostradę A2. - To wina rządu. To jest demokratyczny kraj, to rząd ma służyć nam, a nie my jemu. Co my szare myszki jesteśmy - powiedział Wiktor Bieńkowski, koordynator protestu w Łodzi. I dodał: - Jeżeli będziemy tylko pisać na facebook'u o tym, to każdy nic sobie z tego nie zrobi. Musimy wyjść na ulice i się pokazać.

W regionie łódzkim protesty kierowców planowane były także w Piotrkowie Tryb., Sieradzu, Zduńskiej Woli i Opocznie.

Droga do obniżek cen paliw nie prowadzi poprzez utrudnianie życia przez jednych kierowców innym kierowcom. To po prostu głupota. Musi być lepsza sytuacja budżetu, żeby można było obniżyć akcyzę. Kierowca z Małopolski

Kierowcy protestują także w łódzkiem (TVN24)
Kierowcy protestują także w łódzkiem (TVN24)Kierowcy protestują także w łódzkiem (TVN24)

Organizatorzy akcji ostrzegają, że jeśli rząd nie zainteresuje się problemem drożyzny na stacjach benzynowych, to kierowcy zablokują autostrady i drogi ekspresowe w czasie Euro 2012.

- Ceny paliw wciąż rosną i rosną. Są przynajmniej o złotówkę wyższe, niż można by sobie wyobrażać. Liczymy, że nawet, jeśli teraz rząd nie ustąpi, to na pewno podczas Euro 2012 będzie o nas jeszcze głośno - mówił jeden z organizatorów akcji w Małopolsce, Dariusz Piwowarczyk. - Nie uderzamy w indywidualne osoby i bardzo przepraszamy tych, którzy będą musieli jechać w ślimaczym tempie za nami. Akcja była nagłaśniania więc każdy, kto musi wyruszyć w drogę, mógł znaleźć trasę alternatywną - dodał.

Inny uczestnik protestu, Marcin Szczupak zwrócił uwagę, że ceny paliw uderzają po kieszeniach nie tylko kierowców, ale wszystkich, bo pociągają one za sobą wzrost cen transportu - przejazdów miejskich i przewożenia żywności. - Chcielibyśmy, żeby ceny spadły w dół. Jeśli takie protesty, jak dzisiejszy nie pomogą, będziemy się przyłączać do podobnych akcji podczas Euro - do blokowania dojazdów na stadiony, co zobaczy cała Europa i świat - mówił.

- Cena dochodząca do 6 zł to przesada. Już teraz jeżdżę samochodem znacznie rzadziej, do pracy dojeżdżam komunikacją zbiorową. Myślę, że akcja protestacyjna została zrobiona za późno - powiedziała uczestniczka akcji.

Nie wszyscy kierowcy jednak poparli taką formę protestu. - Droga do obniżek cen paliw nie prowadzi poprzez utrudnianie życia przez jednych kierowców innym kierowcom. To po prostu głupota - mówił jeden z tankujących na stacji kierowców, wyraźnie poirytowany akcją. - Musi być lepsza sytuacja budżetu, żeby można było obniżyć akcyzę - dodał.

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Grzegorz Michałowski

Pozostałe wiadomości

W sobotę nad Polską przechodziły silne burze. Wiele pracy mieli strażacy z zachodnich województw, gdzie grzmiało najmocniej. W Międzychodzie drzewo przewróciło się na samochód, a w pobliskiej Radogoszczy wichura poderwała dwa dmuchane zamki. Niebezpiecznie było także na Pomorzu Zachodnim i Ziemi Lubuskiej.

Pękł ponad stuletni dąb, wiatr porwał dmuchane zamki. Są ranni

Pękł ponad stuletni dąb, wiatr porwał dmuchane zamki. Są ranni

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Rok temu wzięła ślub, a kilka miesięcy temu została uznana za funkcjonariuszkę miesiąca w dzielnicy Queens. Emilia Rennhack z domu Kowalczyk - policjantka z Nowego Jorku - została pochowana. Kilka dni wcześniej zginęła w salonie kosmetycznym, jako jedna z czterech osób, w które wjechał kompletnie pijany kierowca.

Emilia pożegnana przez rodzinę, burmistrza Nowego Jorku i wielu policjantów

Emilia pożegnana przez rodzinę, burmistrza Nowego Jorku i wielu policjantów

Źródło:
PAP
"Jeżeli mamy rozmawiać o pokoju, o państwie palestyńskim, to musimy zacząć od Jerozolimy"

"Jeżeli mamy rozmawiać o pokoju, o państwie palestyńskim, to musimy zacząć od Jerozolimy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ta niedziela to dzień II tury wyborów parlamentarnych we Francji. Błyskawicznie minął tydzień brutalnej kampanii wyborczej. Ostatnie godziny przed ciszą wyborczą zdominowały apele o mobilizację i wzajemne oskarżenia rywali biorących udział w wyścigu po mandaty w Zgromadzeniu Narodowym - relacjonował Maciej Woroch sytuację w jednej z największych gospodarek świata.

"Wzajemne oskarżenia i apele o mobilizację". II tura wyborów do Zgromadzenia Narodowego we Francji

"Wzajemne oskarżenia i apele o mobilizację". II tura wyborów do Zgromadzenia Narodowego we Francji

Źródło:
tvn24.pl

W nowej kadencji brytyjskiej Izby Gmin Partia Pracy będzie mieć 411 posłów, Partia Konserwatywna – 121, a Liberalni Demokraci – 72. Dopiero w sobotę późnym południem zakończyło się ponowne przeliczanie głosów oddanych w czwartkowych wyborach parlamentarnych w ostatnim z okręgów.

Wybory w Wielkiej Brytanii. Wszystkie głosy przeliczone, exit poll nie dla wszystkich się sprawdził

Wybory w Wielkiej Brytanii. Wszystkie głosy przeliczone, exit poll nie dla wszystkich się sprawdził

Źródło:
PAP

Pogoda na dziś. Niedziela 7.07 przyniesie gwałtowne zjawiska w części kraju: burze z ulewami i silnym wiatrem. Szykuje się duża różnica temperatury między najchłodniejszym a najcieplejszym regionem kraju.

Pogoda na dziś - niedziela 7.07. Duża różnica temperatury i gwałtowne zjawiska

Pogoda na dziś - niedziela 7.07. Duża różnica temperatury i gwałtowne zjawiska

Źródło:
tvnmeteo.pl

W trzeciej rundzie Wimbledonu Iga Świątek przegrała z Julią Putincewą i odpadła z turnieju. Dwa śmiertelne wypadki na polskich jeziorach - utonęli 12-latek i 17-latka. We Francji rozpoczyna się II tura wyborów do Zgromadzenia Narodowego. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 7 lipca.

Przegrana Igi Świątek, II tura wyborów we Francji. 5 rzeczy, które trzeba wiedzieć w niedzielę

Przegrana Igi Świątek, II tura wyborów we Francji. 5 rzeczy, które trzeba wiedzieć w niedzielę

Źródło:
tvn24.pl, PAP, eurosport

W sobotę w obwodzie rówieńskim na zachodzie Ukrainy ciężarówka transportująca ropę zderzyła się z minibusem. Nie żyje 14 osób, w tym sześcioletnie dziecko. Przeżyła tylko jedna osoba - donosi Reuters, powołując się na miejscowe służby ratunkowe.

Cysterna zderzyła się z minibusem. Przeżyła tylko jedna kobieta

Cysterna zderzyła się z minibusem. Przeżyła tylko jedna kobieta

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

17-latka w Skorzęcinie (Wielkopolskie) utonęła w sobotę po tym, jak wyskoczyła z rowera wodnego do jeziora bez kapoku.

17-latka zeskoczyła z roweru wodnego. Nie żyje 

17-latka zeskoczyła z roweru wodnego. Nie żyje 

Źródło:
PAP

2 lipca w Katowicach z okna na trzecim piętrze budynku mieszkalnego wypadł 2,5-letni chłopiec. Przeżył, ale z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala, gdzie jego stan poprawia się. Policja apeluje: mając dzieci w domu, zadbajmy, żeby okna i drzwi były zawsze zabezpieczone, to sprawa życia i śmierci. Historie ku przestrodze.

Mając dzieci, należy zamykać okna w domu. Ciekawość malucha może doprowadzić do tragedii

Mając dzieci, należy zamykać okna w domu. Ciekawość malucha może doprowadzić do tragedii

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Wizyta premiera Węgier Viktora Orbana w Kijowie to był gest, który miał niewątpliwie poprawić jego wizerunek wewnątrz Unii Europejskiej. Ale przekaz, jaki wysłał z Ukrainy, był dokładnie przekazem putinowskim - stwierdził w "Faktach po Faktach" Jerzy Marek Nowakowski, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, były ambasador na Łotwie i w Armenii. Marek Ostrowski, dziennikarz tygodnika "Polityka" powiedział, że Orban ewidentnie szkodzi sprawie Europy.

Dla Kijowa pieredyszka, dla Putina raport

Dla Kijowa pieredyszka, dla Putina raport

Źródło:
TVN24

To jest efekt wyczerpania się modelu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego - powiedział w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, komentując problemy z wyborem przez PiS marszałka w Małopolsce, gdzie ma większość w sejmiku. - To nie jest tak, że to się wydarzyło nagle. To jest taki długotrwały proces, którego w tej chwili widzimy spektakularny koniec - stwierdziła Joanna Kluzik-Rostkowska (KO).

"To jest efekt wyczerpania się modelu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego"

"To jest efekt wyczerpania się modelu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego"

Źródło:
TVN24

Najpierw pojechał do Ukrainy, gdzie jeszcze świeża jest krew ofiar rosyjskiego imperializmu. Później jedzie ściskać prawicę komuś, kto za tę krew ofiar odpowiada - mówił w sobotę marszałek Sejm Szymon Hołownia. Ocenił, że "jest w tym coś okrutnego". Premier Donald Tusk spytał, "czy ktoś czuje się bezpieczniej po rozmowie Orbana z Putinem".

"Jest w tym coś okrutnego", "czy ktoś czuje się bezpieczniej?"

"Jest w tym coś okrutnego", "czy ktoś czuje się bezpieczniej?"

Źródło:
PAP

Burza tropikalna Beryl zmierza w stronę Teksasu, a jej dotarcie do amerykańskiego lądu prognozowane jest na poniedziałek. Przedtem może ona przybrać na sile i ponownie stać się huraganem, choć już nie tak silnym, co można było zaobserwować w ostatnich dniach na Karaibach. Tam wciąż trwa usuwanie skutków silnego wiatru i ulewnych opadów.

"Przygotowujemy się na najgorszy scenariusz"

"Przygotowujemy się na najgorszy scenariusz"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NHC

Strażnicy graniczni interweniowali na pokładzie samolotu, który miał odlecieć z Lotniska Chopina do Wenecji. Powodem był agresywny pasażer, który nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej i nie stosował się do poleceń personelu.

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rodzice trzymiesięcznego chłopca, u którego "stwierdzono liczne obrażenia mózgu powstałe na przestrzeni co najmniej kilku tygodni", usłyszeli zarzuty znęcania się fizycznego nad dzieckiem i spowodowania ciężkich obrażeń. To 35-letnia adwokatka i 37-letni lekarz. Ich pełnomocnik przekazał, że nie przyznali się do stawianych zarzutów.

Zarzuty dla rodziców niemowlaka z obrażeniami mózgu. Ojciec dziecka, lekarz, był karany

Zarzuty dla rodziców niemowlaka z obrażeniami mózgu. Ojciec dziecka, lekarz, był karany

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Przed fałszywymi stronami podszywającymi się pod portal rządowy ostrzega zespół cyberbezpieczeństwa w Komisji Nadzoru Finansowego (CSIRT KNF). Dodaje także, że oszuści "zachęcają do wybrania banku, w którym posiadamy rachunek" i próbują wyłudzić dane logowania.

Podszywają się pod portal rządowy. "Zachęcają do wybrania banku"

Podszywają się pod portal rządowy. "Zachęcają do wybrania banku"

Źródło:
tvn24.pl
Pan miał swój Excel, a chłop - zespół stresu pourazowego

Pan miał swój Excel, a chłop - zespół stresu pourazowego

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Victoria Starmer jest żoną nowego brytyjskiego premiera, Keira Starmera. Jednym z wątków wspominanych w tym kontekście przez media są jej polsko-żydowskie korzenie. Do jej pochodzenia nawiązał w sobotę szef polskiego rządu Donald Tusk.

Żona nowego brytyjskiego premiera ma związki z Polską. Kim jest Victoria Starmer?

Żona nowego brytyjskiego premiera ma związki z Polską. Kim jest Victoria Starmer?

Źródło:
PAP, tvn24.pl, BBC

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

"Przestrzegamy przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych" - pisze polski oddział Google'a w liście do senatorów i senatorek cytowanym przez Interię. Cyfrowy gigant ocenia postulaty środowiska wydawców jako "niewłaściwe" i pisze o konsekwencjach przyjęcia ich. - To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana - komentuje list Google'a Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej", członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Najpierw musimy się zastanowić nad odpowiedzialnością samego ministra sprawiedliwości, ale być może w tym kontekście także premiera - powiedział o Zbigniewie Ziobrze i Mateuszu Morawieckim w specjalnym wydaniu programu "#BezKitu" w TVN24 obecny szef resortu Adam Bodnar. Odniósł się w ten sposób do kwestii badania nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i odpowiedzialności za tę aferę członków poprzedniego rządu. Zaznaczył, że list Jarosława Kaczyńskiego do Ziobry ujawniony w ostatnich dniach "ma szczególne znaczenie" i był jedną z podstaw dla przygotowania wniosku o uchylenie immunitetu byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu.

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Źródło:
TVN24

Treściwe, pełnokrwiste relacje, a do tego smoki, miecze i magia Westeros – oto co zdaniem Eve Best, odtwórczyni roli Rhaenys Velaryon, przyciąga widzów do "Rodu smoka". Jej serialowy małżonek u źródeł popularności serialu upatruje połączenia "epickości i kameralności". Jak na planie kreowana jest pierwsza z nich? Jak z kręcone były sceny na morzu i kadry z udziałem smoków? O tych i innych wątkach gwiazdy produkcji opowiadają w rozmowie z reporterką TVN24 Eweliną Witenberg.  

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

Źródło:
TVN24

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi horror "MaXXXine", trzecia części trylogii Ti Westa. Wspomniała także o ekscentrycznych ubraniach Eltona Johna, które trafiły na aukcję.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl