22-latek został bez ostrzeżenia zaatakowany przez 20-letniego kierowcę na ulicy w Jastrzębiu-Zdroju (woj. śląskie). Trzymał maczetę, uderzył pieszego ręką i złamał mu żuchwę w dwóch miejscach. - Pieszy zapytał napastnika, dlaczego. Usłyszał: bo szedłeś środkiem jezdni. Pokrzywdzony temu zaprzecza, a kierowca do niczego się nie przyznaje - relacjonuje policja.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek parę minut po północy w Jastrzębiu-Zdroju w dzielnicy Szeroka.
Jak ustalili policjanci, uzbrojony w maczetę 20-letni kierowca zaatakował przypadkowo napotkanego 22-letniego mężczyznę. - Wysiadł z auta i bez ostrzeżenia kilka razy uderzył pieszego ręką w twarz - mówi Halina Semik, rzeczniczka policji w Jastrzębiu.
Na szczęście maczeta nie poszła w ruch. Ale 22-latek doznał złamania żuchwy w dwóch miejscach. Karetka pogotowia, wezwana przez policję, zabrała go do szpitala.
Kierowca wsiadł w samochód i odjechał. Został zatrzymany tego samego dnia.
Kierowca trafił do więzienia, bo był poszukiwany
- Po pobiciu 22-latek zapytał napastnika, dlaczego to zrobił. Tamten odpowiedział: bo szedłeś środkiem jezdni. Pieszy zaprzecza, że tak było. Kierowca do niczego się nie przyznaje, nie składa wyjaśnień - mówi Semik.
20-latek trafił do zakładu karnego, bo okazało się, że był poszukiwany. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara nawet pięć lat więzienia. O jego dalszym losie zdecyduje teraz sąd.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Policja Śląska