Nic się nie zmienia. Kaczyński jest kluczową postacią, niezależnie od pełnionej funkcji - powiedział w TVN24 prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Skomentował w ten sposób odejście Jarosława Kaczyńskiego z funkcji wicepremiera. Zwrócił też uwagę, że prezes PiS sam wskazał swojego następcę. - To pokazuje, kto rządzi w Polsce - stwierdził.
Jarosław Kaczyński poinformował we wtorek rano w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, że "nie jest już w rządzie". Jego następcą w randze wicepremiera - jak sam ogłosił - będzie minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Kosiniak-Kamysz: to pokazuje, kto naprawdę rządzi w Polsce
- Nic się nie zmienia. Jaroslaw Kaczyński jest przywódcą obozu rządzącego. Czy jest wicepremierem, czy prezesem PiS – to jest kluczową postacią, podejmuje decyzje - skomentował w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Dodał, że Nowogrodzka, czyli centrala PiS, "i tak jest najważniejsza". - Gabinet tam zawsze był ważniejszy niż ten w kancelarii premiera - ocenił.
Zwrócił też uwagę na "sam sposób ogłoszenia następcy". - Tego nie robi premier, nie informuje o tym prezydent, o tak poważnej zmianie w rządzie. Kto wskazał nowego wicepremiera? Szef partii, a nie szef rządu. To pokazuje, kto rządzi w Polsce - powiedział szef ludowców.
Kosiniak-Kamysz był również pytany, czy minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, obejmując funkcję wicepremiera, urasta do roli rywala Mateusza Morawieckiego. - To jest chyba podkręcenie tej rywalizacji. Prawie stają się równorzędni. Będzie naparzanka między nimi. Premier jest osaczony z dwóch stron. Z jednej strony minister Ziobro, z drugiej strony minister Błaszczak i on na środku odpierający ich ataki. Gdzieś tam na antypodach polityki krajowej, ale ważna w PiS-ie jest też Beata Szydło. Robi się wewnętrznie ciekawa rozgrywka - powiedział gość TVN24.
Kosiniak-Kamysz: na jesieni kryzys gospodarczy odbije się na kryzysie politycznym
Prezes PSL mówił też o drożyźnie. Stwierdził, że Polacy "jeszcze nie widzą wyborów na horyzoncie i liczą na to, że może po wakacjach będzie lepiej". Dlatego - jego zdaniem - trudna sytuacji ekonomiczna nie przekłada się na spadki PiS w sondażach. - Jesień, która dla rządzących jest zawsze trudniejsza, bo przychodzi podsumowanie wydatków wakacyjnych, zakupy dla dzieci do szkoły, końcówka roku, święta - wyliczał.
To - powiedział - "jest najtrudniejszy moment gospodarczo w budżetach domowych". - To będzie moment, kiedy ten kryzys gospodarczy, który jest odczuwalny przez wszystkich, odbije się również na kryzysie politycznym - powiedział.
- Chciałbym, żebyśmy wspólnie jako opozycja pokazali, że jesteśmy gotowi do rządzenia. Dzisiaj takiego poczucia pewnie w naszych rodakach jeszcze nie ma - przyznał Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że opowiada się za startem opozycji z dwóch list. - Jeżeli celem jest zwycięstwo, to my proponujemy scenariusz: wygrać, mieć znaczącą większość, nie być zakładnikiem radykałów z żadnej ze stron i móc spokojnie rządzić. Trzeba mieć rząd przygotowany na podejmowanie odważnych, trudnych decyzji, by wyprowadzić Polskę z kryzysu - podkreślił.
Kosiniak o swojej "diagnozie" premiera: nie cofam tych słów, są prawdziwe
Kosiniak-Kamysz komentował też swoje słowa, które padły 9 czerwca w Sejmie. Zwracając się wtedy do premiera, powiedział: - Jako polityk, mogę pana oceniać. Jako lekarz, muszę pana zdiagnozować. Jest pan patologicznym kłamcą.
Tą wypowiedzią zajmuje się naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy. - Gdzie tu jest powiedzenie nieprawdy? Premier ma kłamstwo udowodnione sądownie, powtarza bzdury - ocenił prezes PSL.
Jego zdaniem "za mało jest czasem emocji, która pokazuje jasno i wyraźnie, kto popełnia błędy, kto oszukuje, kto kłamie". - A tę diagnozę potwierdzają politycy Solidarnej Polski. Jeżeli ministrowie rządu Morawieckiego podpisują się pod diagnozą opozycji, to trudno mieć o to do opozycji pretensję - dodał.
Zadeklarował: - Nie cofam tych słów. One są prawdziwe, z gruntu rzeczy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24