Nie mogłam przed wyborcami ukryć tego, że jestem chora, to by było nieuczciwe. Gdybym nie kandydowała do Parlamentu Europejskiego, to na pewno bym nie ogłaszała tego publicznie - powiedziała w "Faktach po Faktach" Janina Ochojska, kandydatka Koalicji Obywatelskiej do europarlamentu i szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej. W ubiegłym tygodniu poinformowała, że zdiagnozowano u niej nowotwór piersi.
Janina Ochojska jest "jedynką" na dolnośląsko-opolskiej liście Koalicji Europejskiej w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. 17 kwietnia szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej poinformowała, że zdiagnozowano u niej nowotwór piersi. Oświadczyła, że nie rezygnuje ze startu w wyborach.
Ochojska: czuję, że będę się czuła bardzo dobrze
W "Faktach po Faktach" w TVN24 Janina Ochojska opowiadała we wtorek o swojej chorobie. - Traktuję to jako zadanie, w czwartek zaczynam chemię - powiedziała.
- Czuję, że (po chemii) będę się czuła bardzo dobrze i będę kontynuowała moją kampanię - dodała. Zapewniła jednak, że będzie prowadziła kampanię, obojętnie czy będzie się czuła dobrze, czy źle. Wyjaśniła, że jeżeli będzie się czuła na tyle źle, że nie będzie mogła osobiście uczestniczyć w spotkaniach, to "będzie rozmowa przez skype". - Mam nadzieję, że będę mogła być na wielu spotkaniach, bo bardzo lubię spotykać się z ludźmi - dodała szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej.
"Odkładałam to zawsze na później"
Ochojska opowiadała o tym, jak dowiedziała się o nowotworze. Przyznała, że nie badała się przez trzy lata, ale w końcu postanowiła zrobić badania, "takie, jakie każda kobieta powinna robić co roku lub co najmniej co dwa lata". - Mnie te trzy lata tak szybko upłynęły. Jeszcze wcześniej byłam po operacji barku, więc już z poruszaniem się miałam trochę problemów, a później tyle zadań się nagromadziło, tyle roboty, że odkładałam to zawsze na później - wyjaśniała. Jak opowiadała, okazało się w badaniu USG, że ma "dwa guzki w piersi i już zajęte węzły chłonne", ale zadeklarowała, że jest optymistką. - Mam na szczęście takiego raka, na którego jest specjalna chemia - wskazywała szefowa PAH. Podkreśliła, że lekarze są dobrej myśli.
"Chcę przeżyć to życie pięknie"
Szefowa PAH opowiadała, że o chorobie dowiedziała się "już będąc w trakcie kampanii" do Parlamentu Europejskiego. - W miarę jak kampania postępuje, jestem przekonana o tym, że obrałam właściwą drogę - kandydowania do Parlamentu Europejskiego - dodała.
Zaznaczyła też, że w dniu, w którym poznała diagnozę, była bardzo zajęta. - Poszłam na to badanie, potem poszłam na mammofgrafię, tam już pani doktor powiedziała mi, że z całą pewnością to jest rak - relacjonowała Ochojska.
- Wróciłam do domu, musiałam odpowiadać na jakieś maile, czytać jakieś dokumenty i dopiero wieczorem kładąc się, tak sobie uprzytomniłam, co to jest - powiedziała. Podkreśliła, że następnego dnia pomyślała sobie, że "życie toczy się dalej".
- Ja życie pojmuję jako pewne zadanie - dodała Ochojska. Jej zdaniem "jeżeli chcemy mieć życie piękne, to musimy się o to postarać. To nie przychodzi samo". - Chcę przeżyć to życie pięknie. Lubię żyć, chciałabym żyć jak najdłużej, oczywiście wtedy, kiedy będę mogła coś jeszcze robić - zaznaczyła.
"Wiem, że za trzy tygodnie stracę włosy"
Ochojska podkreśliła, że nie mogła "przed wyborcami z okręgów dolnośląskiego i opolskiego ukryć tego", że jest chora. - To by było nieuczciwe - oceniła.
- Może powiedzą: "a ma raka, to nie będziemy na nią głosować". A może powiedzą: '"rak jest uleczalny, to w ogóle nie ma znaczenia" - stwierdziła. - Ja czuję, że na pewno podołam tym obowiązkom. Jeżeli będę widziała, że nie podołam, to wtedy zrezygnuję, ale na razie nie widzę powodu - zapewniła szefowa PAH.
- Poza tym wiem, że za trzy tygodnie stracę włosy, więc prędzej czy później ludzie to zobaczą - dodała. Zaznaczyła przy tym, że gdyby nie kandydowała do Parlamentu Europejskiego, to "na pewno" by nie ogłaszała tego publicznie. - Ludzie chcą wiedzieć o swoich kandydatach wszystko i uważam, że to jest uczciwe wobec nich, żeby to im powiedzieć - tłumaczyła Janina Ochojska.
Ochojska: na razie pozostaję prezesem Polskiej Akcji Humanitarnej
Szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej mówiła również o swoim stanowisku w fundacji. - Na razie pozostaję prezesem, jestem na urlopie podczas kampanii wyborczej - wskazała.
- Chcę zachować stanowisko prezesa jeszcze przez jakiś czas będąc w Parlamencie Europejskim, głównie z tego powodu, że w tej chwili w fundacji czekają nas różne zmiany i one będą później zawarte w statucie - tłumaczyła Ochojska. - Nie chcę zostawiać fundacji w tym momencie, natomiast myślę o tym, że jak zakończymy ten etap zmiany struktury, to wtedy przekażę już fundację ludziom, którzy w fachu są, którzy absolutnie są w stanie ten fach poprowadzić - dodała.
Ochojska: trochę żałuję, że Zdrojewskiego nie ma na listach wyborczych
Pytana, czy nie żałuje, że na listach wyborczych nie ma wraz z nią Bogdana Zdrojewskiego (PO), odpowiedziała: - Nie ukrywam, że trochę tego żałuję.
- Żałuję, bo myślę, że moglibyśmy razem zdobyć bardzo dużo głosów. Ale nie ja układam listy, więc cóż, mogę tylko powiedzieć "szkoda", ale miejmy nadzieję, że ci kandydaci, którzy są, zbiorą głosy. Chociaż wiem, że Bogdan ma bardzo duże poparcie we Wrocławiu - dodała.
Podkreśliła, że zna Zdrojewskiego od dawna - w 1997 roku angażowała się wraz z nim w pomoc powodzianom m.in. we Wrocławiu i Opolu oraz że Zdrojewski był jednym z prezydentów miast, którzy pojechali do Sarajewa, przypominając spotkanie samorządowców i intelektualistów w 1995 roku w oblężonej stolicy Bośni i Hercegowiny. Zdrojewski, były prezydent Wrocławia, poseł i europoseł Platformy Obywatelskiej, były minister kultury, nie znalazł się na listach do majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna chciał, by Zdrojewski wystartował w jesiennych wyborach do Sejmu, Zdrojewski wykluczył jednak taką ewentualność.
Autor: akr//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24