To była zasługa polskiej elity politycznej, ale i całego społeczeństwa polskiego, które wyjątkowo potrafiło się zmobilizować - wyjaśniał profesor Piotr Eberhardt, geograf z Polskiej Akademii Nauk, pytany o to, jak kształtowały się granice Rzeczpospolitej w 1918 roku. Wraz z reporterką TVN24 Brygidą Grysiak w kolejnej części cyklu "Sto lat Niepodległości" przedstawił ten przełomowy w polskiej historii proces.
W listopadzie 1918 roku Polska odzyskuje niepodległość i wraca na mapę Europy. To dopiero początek walki o granice.
"A czas przed nami jest krótki i tylko wspólnym wysiłkiem możemy zdecydować, na jakiej przestrzeni, w jakich granicach naszą wolność obwarujemy i jak silnie staniemy na nogach, zanim dojdą z powrotem do siły i pełnego głosu sąsiedzi ze Wschodu i z Zachodu" - pisał do współpracowników Józef Piłsudski 29 listopada 1918 roku.
Wspólnym wysiłkiem Polacy odzyskują Lwów i Małopolskę Wschodnią. - Następna faza to jest Powstanie Wielkopolskie, które zakończyło się zwycięstwem i widzimy przyłączenie Wielkopolski - wyjaśniał w rozmowie z reporterką TVN24 Brygidą Grysiak profesor Piotr Eberhardt, geograf z Polskiej Akademii Nauk.
"W przełomowym momencie grali na jednym fortepianie"
Przekonywanie Zachodu do Polski w jak największych granicach to operacja etapowa. Najpierw do gazet codziennych dołącza się projekt mapy Polski, z którą polska delegacja w 1919 roku jedzie na konferencję pokojową w Wersalu.
- Pomimo pewnych sprzeczności ideologicznych i politycznych, (Roman) Dmowski z (Józefem) Piłsudskim potrafili się porozumieć, wiedząc o tym, że chodzi tu o interes Polski. W tym przełomowym momencie grali na jednym fortepianie - podkreślał profesor Eberhardt.
Jak dodał, po konferencji pokojowej w Wersalu Polska zyskała dostęp do morza, ale nie otrzymała Gdańska. - W wyniku kontrakcji brytyjskiej Gdańsk stał się Wolnym Miastem - przypomniał geograf.
Polska przestała być petentem
Granice odradzającej się Rzeczpospolitej wciąż były płynne. Na Górnym Śląsku, na Warmii i Mazurach odbyły się plebiscyty. Polska je przegrała, ale po zwycięskich powstaniach część Śląska pozostała w polskich granicach.
- Tak jak o granicy zachodniej decydował Wersal, to o granicy wschodniej zadecydowała wojna polsko - bolszewicka - przypominał profesor Eberhardt.
Po "Cudzie nad Wisłą", czyli bitwie, która rozstrzygnęła losy wojny polsko-bolszewickiej, Polska przestała być petentem. W Rydze w 1921 roku negocjowała już jako zwycięzca. Tak powstaje wielka II Rzeczpospolita. Mniejsza niż przed rozbiorami, ale większa niż dziś. Jak tłumaczył profesor Eberhardt, obecne granice to efekt decyzji jałtańsko-poczdamskich, podejmowanych przez mocarstwa po II wojnie światowej.
Kiedy wybuchła II wojna światowa, Polska zniknęła z mapy. - Pakt Ribbentrop-Mołotow (z 23 sierpnia 1939 roku - przyp. red.) o podziale Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, na strefy wpływów niemieckich i sowieckich. Zamiast trzech zaborów mamy dwa zabory, Polska nie istnieje. Polski na mapie Europy nie ma - podkreślał profesor Eberhardt.
Granice, które istnieją do dziś
II wojna zmieniła świat. Niemcy przegrali, w 1945 roku Polska wróciła na mapę. Ale tak zwana wielka trójka - Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Związek Radziecki - zdecydowała, że utraciliśmy ziemie wschodnie.
- Trzy wielkie mocarstwa ustaliły, że granica wschodnia Polski będzie (przechodziła - red.) według tak zwanej linii Curzona. To jest granica, która istnieje do dnia dzisiejszego - przypominał profesor Eberhardt.
Jak zaznaczył, pomimo tego konferencja poczdamska w 1945 roku zakończyła się dla Polski olbrzymim sukcesem terytorialnym. - Polska uzyskała ziemie zachodnie, czyli Pomorze Zachodnie, Dolny Śląsk, Opolszczyznę, Warmię, Mazury oraz Wolne Miasto Gdańsk. W wyniku tych dwóch werdyktów pojawiła się na mapie Europy Polska, która istnieje do dnia dzisiejszego - podkreślił geograf z Polskiej Akademii Nauk.
Już po wojnie na mapie Polski pojawiły się kosmetyczne zmiany, jak korekta granic z Czechosłowacją czy ze Związkiem Radzieckim w 1951 roku.
"Społeczeństwo wyjątkowo potrafiło się zmobilizować"
Jak podkreślał profesor Eberhardt, to, jak zmieniały się granice Rzeczpospolitej od 1918 roku, "to była zasługa polskiej elity politycznej, ale i całego społeczeństwa polskiego".
- To społeczeństwo wyjątkowo potrafiło się zmobilizować. Mój ojciec w 1920 roku miał 17 lat. W momencie, jak się zbliżali bolszewicy, jako ochotnik - nie mając żadnego wyszkolenia wojskowego - wstąpił do armii. Z tą armią przeszedł od Warszawy aż do Mińska. Mając 17 lat - podkreślił.
Felieton Brygidy Grysiak był częścią programu "Sto lat niepodległości" wyemitowanego w sobotę o godzinie 21 w TVN24.
Materiały z zasobu Narodowego Archiwum Cyfrowego www.nac.gov.pl
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24