Jacht, który zatonął uderzył w przeszkodę

Kapitan jachtu mówi dlaczego doszło do tragedii
Kapitan jachtu mówi dlaczego doszło do tragedii
Źródło: TVN24

Uderzyliśmy w podwodną przeszkodę - mówi Adam Dawczak-Dębicki, kapitan polskiego jachtu Bloom, który w nocy utonął na Bałtyku. Troje rozbitków dopłynęło do portu w Gdańsku na pokładzie statku Alexander von Humboldt, który pospieszył na ratunek. Wszyscy czują się dobrze.

Uczestnik rejsu mówi jak doszło do tragedii

Uczestnik rejsu mówi jak doszło do tragedii

Polaków zaskoczył nocny sztorm na Bałtyku. W rosyjskiej strefie ratownictwa przed godz. 2 zaczęli wzywać pomocy. Na pomoc żeglarzom ruszył przepływający w pobliżu niemiecki statek Humboldt. Dryfujący Bloom ze złamanym masztem i włączonym silnikiem został porzucony na morzu, a rozbitkowie zostali przyjęci na pokład Humboldta.

W nocy na Bałtyku miejscami było do 11 stopni w skali Beauforta. W miejscu wypadku - jak mówi TVN24 Zdzisław Kapała z ratownictwa morskiego - około 9 stopni. Ostatni tak silny sztorm był na polskim morzu dwa lata temu w sierpniu. Podobna pogoda na Bałtyku ma się utrzymać także dziś. Miejscami, w ciągu dnia, siła wiatru wzrośnie do 10 stopni w skali Beauforta.

Hubert Naskręt, II oficer statku Alexander von Humboldt

Hubert Naskręt, II oficer statku Alexander von Humboldt

Sezon sztormów bałtyckich przypada na miesiące jesienno-zimowe. Siły wiatru osiągają wtedy ostatni stopień w 12. skali Beauforta.

Polskich żeglarzy uratowała załoga niemieckiego statku

Polskich żeglarzy uratowała załoga niemieckiego statku

Źródło: IAR, TVN24, tvn24.pl

Czytaj także: