Mógłbym mu się odwzajemnić podobną opinią, ale tego nie zrobię, bo wydaje mi się, że kultura osobista wymaga, żeby szanować nawet ludzi, z którymi się nie zgadzamy. Więc nie wysyłam pana prezesa na żadne badania lekarskie - powiedział poseł PO Sławomir Nitras. Odpowiedział w ten sposób na słowa Jarosława Kaczyńskiego, jakie padły pod jego adresem w czasie konferencji prasowej prezesa PiS. Poseł PO ją zakłócał.
Sławomir Nitras przerwał konferencję prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, która była reakcją na piątkowej wydarzenia w Sejmie, gdzie opozycja od ponad dwóch godzin blokuje mównicę sejmową.
Kaczyński mówił m.in., że dzisiaj walka przybrała charakter chuligaństwa parlamentarnego.
- Czy pan, panie prezesie wie, że dziennikarze nie będą mogli w tym miejscu zadawać pytań? A pan zadaje w tym miejscu pytania. Od stycznia nie będą mogli tego dziennikarze robić. I o to chodzi w tej sprawie - zwrócił się w czasie konferencji do Kaczyńskiego Nitras.
- Nie wiem, dlaczego ten pan, który - można powiedzieć - chyba przoduje w tym, o czym mówiłem i sądzę, że warto by się nim zająć ze względów także medycznych - odparł prezes PiS.
"Czuję się nawet wyróżniony"
Nitras odniósł się do słów Kaczyńskiego w rozmowie z reporterem TVN24.
- Ja się żadnych badań nie boję. Czuję się nawet wyróżniony przez prezesa Kaczyńskiego. Ja oczywiście mógłbym mu się odwzajemnić podobną opinią, ale tego nie zrobię, bo wydaje mi się, że kultura osobista wymaga, żeby szanować nawet ludzi, z którymi się nie zgadzamy. Więc nie wysyłam pana prezesa na badania żadne lekarskie. Natomiast zwrócę uwagę, że badania lekarskie są wpisane m.in. jako wymaganie w nowej ustawie wobec sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W związku z tym czuję się w dobrym gronie - dodał.
Zwrócił uwagę, że "od stycznia przyszłego roku dziennikarze nie będą mogli w tym miejscu (w którym Kaczyński zwołał konferencję - red.) nagrywać polityków, będą wyrzuceni do innego budynku".
- Uważam, że ten kadr, który był widziany w trakcie tej konferencji (Kaczyńskiego - red.) jest tak samo symboliczny jak sala plenarna. (...) Wydaje mi się, że odbieranie Polakom tego kadru jest zamachem na Sejm - mówił.
- Wydawało mi się dziwne, że Kaczyński właśnie w tym miejscu robi swoją konferencję, kiedy tak naprawdę o tym miejscu rozmawiamy. Że od 1 stycznia tu nie będzie wolno już zadawać politykom pytań. Dlatego przerwałem tę konferencję - tłumaczył Nitras.
Blokowanie mównicy
W czasie dzisiejszych obrad Sejmu wiele wystąpień posłów opozycji zaczynało się od wzmianki o wolności mediów oraz przewidywanych zmian w przepisach dotyczących obecności dziennikarzy w Sejmie. Posłowie mieli ze sobą kartki z napisem "wolne media", które po wystąpieniach zostawiali na mównicy sejmowej. Marszałek Marek Kuchciński wykluczył z obrad posła PO, Michała Szczerbę, który też miał ze sobą taką kartkę. W czasie przerwy posłowie opozycji zaczęli blokować mównicę sejmową i skandować takie hasła, jak "demokracja" oraz "wolne media". Odśpiewali również hymn polski. Mimo protestu marszałek Kuchciński dalej prowadził obrady, w międzyczasie zarządzając przerwy i kilka razy wychodząc z sali sejmowej.
Autor: js/sk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24