Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego uchyliła częściowo uchwałę Krajowej Rady Sądownictwa z lutego 2019 roku w sprawie nominowania pięciu sędziów do Sądu Okręgowego w Olsztynie. Jak wynika z orzeczenia, Rada jeszcze raz będzie musiała rozpoznać kwestię powołania na to stanowisko sędziego Macieja Nawackiego.
Odwołanie od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa z 15 lutego 2019 roku złożyły dwie sędzie, które nie zostały wówczas nominowane na stanowiska sędziowskie w olsztyńskim sądzie. Uchwałę zaskarżyły w obu punktach. Jeden dotyczył powołania na stanowiska sędziowskie pięciu sędziów, wśród których znalazł się prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie oraz członek Krajowej Rady Sądownictwa Maciej Nawacki, a drugi - niepowołania pozostałych kandydatów, w tym skarżących. Po rozpatrzeniu odwołania przez Sąd Najwyższy uchwała została uchylona w odniesieniu do nominowania sędziego Macieja Nawackiego oraz nienominowania skarżących, a sprawa zostanie przekazana do ponownego rozpoznania Krajowej Radzie Sądownictwa.
Jak uzasadniono, powodem decyzji było między innymi nieuwzględnienie podczas obrad Rady wniosku o wyłączenie przewodniczącego KRS od rozpoznania sprawy, co mogło powodować "konflikt interesów". W komunikacie Sądu Najwyższego pokreślono, iż decyzję podjęto, kierując się orzeczeniem składu siedmiu sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego z 8 stycznia, w której uznano, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada 2019 roku "powinien być wykonany w pełni z poszanowaniem zasad Konstytucji RP". Z orzeczenia tego wynikało, że przy rozpatrywaniu odwołań od uchwał KRS Sąd Najwyższy może badać, czy Rada jest organem niezależnym, jednak badanie takie musi się odnosić do konkretnych, jednostkowych uchwał.
"Rada nie zajęła w ogóle stanowiska co do możliwości powstania konfliktu interesów"
Rozpatrując odwołanie ws. uchwały KRS z 15 lutego 2019 r., sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej uznali, że kontrola uchwał KRS przez SN musi być ukształtowana tak, aby "zapewnić pełną skuteczność prawu Unii, zapewnić prawo do sądu oraz do efektywnej kontroli uchwał KRS". "Zdaniem SN kontrola uchwał KRS powinna prowadzić do weryfikacji prowadzonego konkursu tak, by niezależnie od sposobu ukształtowania KRS, w wyniku konkursu, Prezydentowi RP byli przedstawiani sędziowie o najwyższych kompetencjach, dorobku orzeczniczym, czy naukowym, stażu pracy oraz walorach etycznych" - czytamy w komunikacie sądu.
Jak podkreślono, Sąd Najwyższy doszedł do przekonania, że zaskarżona uchwała narusza prawo, albowiem Rada w toku postępowania "nie rozpoznała wniosku o wyłączenie złożonego przez przewodniczącego KRS od rozpoznania sprawy (...) oraz nie ustosunkowała się do mogącego powstać w związku z tym ewentualnego konfliktu interesów". W opublikowanym w czwartek uzasadnieniu decyzji SN zaznaczono, że za zasadny należy uznać zarzut, iż "Rada nie zajęła w ogóle stanowiska co do możliwości powstania konfliktu interesów i naruszenia zasady bezstronności - w wypadku kandydowania jej członka na wyższe stanowisko sędziowskie".
"W zaskarżonej uchwale, pomimo powołania się przez KRS na dość ogólne stwierdzenie dotyczące całokształtu okoliczności sprawy, a w szczególności ocenianych łącznie: kwalifikacji kandydatów oraz ich doświadczenia zawodowego, Rada nie wyjaśniła, jakie kryteria w istocie zdecydowały o przedstawieniu Prezydentowi RP wniosku o powołanie (...), a jakie o odmowie przyznania rekomendacji odwołującym" - czytamy ponadto w uzasadnieniu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24