Odpolitycznienie Instytutu Pamięci Narodowej i szersze otwarcie archiwów - takich zmian chce PO. W czwartek klub Platformy złożył projekt nowelizacji ustawy o IPN. - Twarzą tej instytucji stali się ludzie o zacięciu politycznym - przekonują posłowie PO.
Arkadiusz Rybicki z PO, prezentując na konferencji prasowej w Sejmie projekt zmian w ustawie o IPN podkreślał, że Instytut wykonuje pożyteczną pracę, ale twarzą tej instytucji stali się ludzie o zacięciu politycznym: np. Piotr Gontarczyk czy Sławomir Cenckiewicz (m.in. autorzy książki o Lechu Wałęsie, Gontarczyk opublikował też pracę, w której dowodzi, że Aleksander Kwaśniewski był TW Alkiem).
- Odkąd prezesem jest Janusz Kurtyka, IPN zaczął mówić podobnym językiem jak PiS i mieć podobną polityczną wizję historii, jak PiS - przekonywał Rybicki.
I wyjaśnił na czym - jego zdaniem - polega. - Ta wizja historii zakłada, że do dziś jest spisek byłych agentów Służby Bezpieczeństwa, którzy pociągają za najważniejsze sznurki w Polsce. Ta chorobliwa wizja polityków była wspierana przez IPN. Ponadto Instytut włączył się aktywnie w prezydencki projekt powszechnej lustracji, która miała objąć setki tysięcy osób i wywrócić życie polityczne - stwierdził Rybicki.
IPN według Platformy
PO proponuje m.in. powołanie 9-osobowej Rady, która ma zastąpić kolegium IPN (kolegium to 11-osobowy zespół doradczo-kontrolny prezesa IPN wybierany na 7-letnią kadencję). PRZECZYTAJ TREŚĆ PROJEKTU PLATFORMY
Kandydatów na członków Rady wybierze tzw. Kolegium Elektorów, które zostanie wyłonione przez polskie uczelnie mające prawo do nadawania stopni naukowych oraz Polską Akademię Nauk.
To Kolegium wskaże kandydatów, spośród których członków Rady wybiorą Sejm i Senat. Spośród 10 kandydatów wskazanych przez Kolegium Sejm wybierze pięciu, a spośród kolejnych czterech Senat wskaże dwóch.
Dwóch członków Rady wskaże prezydent, który będzie miał wybór spośród czterech osób (prawników) rekomendowanych przez Krajową Radę Sądownictwa.
We wtorek premier Donald Tusk opowiedział się za szybką pracą nad nowelą ustawy o IPN, która "odda IPN historykom względnie neutralnym politycznie, a nie gończym, którzy chcą kogoś koniecznie złapać i zagonić".
Szef rządu powiedział w TVN24, że stygmat polityki nad działalnością IPN i ideologizacja prezesa Instytutu Janusza Kurtyki, "wytwarza nieznośną atmosferę dwuznaczności wokół działania IPN".
PiS: To polityczna decyzja
Suchej nitki na PO za propozycje zmian w IPN nie zostawia PiS. - To czytelna, polityczna decyzja - ocenia posłanka PiS Elżbieta Jakubiak. - Na skutek troski o Lecha Wałęsę, Platforma wprowadza projekt, który ma odwołać obecnego prezesa IPN i ludzi z pionów lustracyjnych i edukacyjnych. Lech Wałęsa powiedział przecież Donaldowi Tuskowi: jak mnie nie będziesz bronił, to cię nie poprę. Zaczął się czas spłacania zobowiązań - dodała.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24