Ceny w Polsce wciąż szybują. - Będziemy mieli coraz większą inflację przy spadającym tempie wzrostu, co jest najgorszym możliwym wariantem sytuacji ekonomicznej, jaki sobie można wyobrazić - mówił w "Faktach po Faktach" ekonomista dr Bogusław Grabowski. - Ten rok mamy już stracony - skwitował prezes Pracodawców RP Rafał Baniak.
Główny Urząd Statystyczny w piątek opublikował wstępne dane o inflacji w czerwcu 2022 roku. Z tak zwanego szybkiego szacunku wynika, że wzrost cen w minionym miesiącu wyniósł 15,6 procent. Sytuację gospodarczą w Polsce komentowali goście "Faktów po Faktach" - Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP i były wiceminister skarbu państwa, oraz dr Bogusław Grabowski ekonomista i były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Grabowski: nie widzę żadnego światełka w tunelu
Pytany, gdzie jest szczyt drożyzny, dr Grabowski odparł: - Na razie nie widzę żadnego szczytu, na razie idziemy i się wspinamy pod górę.
Jak tłumaczył, nawet jeżeli inflacja nieco przyhamuje w tym roku, to od 1 stycznia przyszłego roku "będziemy mieli dopalacz: wzrost cen energii, jakiego jeszcze nie widzieliśmy, wzrost cen gazu". - Na razie nie widzę tutaj żadnego światełka w tunelu - przyznał ekspert.
W jego ocenie "głównym czynnikiem, przez który inflacja jest u nas o wiele wyższa niż w Europie Zachodniej, jest polityka makroekonomiczna rządu". - I to taka od wielu lat - podkreślił.
Przypomniał, że inflacja zbliżyła się prawie do 5 procent jeszcze przed pandemią i wówczas również spowalniało to tempo wzrostu. - Byliśmy na ścieżce, którą ekonomiści nazywają stagflacją. W tym czasie te procesy przyspieszyły - zauważył.
- Będziemy mieli coraz większą inflację przy spadającym tempie wzrostu, co jest najgorszym możliwym wariantem sytuacji ekonomicznej, jaki sobie można wyobrazić, a rząd cały czas swoją polityką makroekonomiczną i Narodowy Bank Polski do spółki dolewają oliwy do ognia - stwierdził gość "Faktów po Faktach".
Baniak: ten rok mamy już stracony
- Nie może być tak, że Rada Polityki Pieniężnej próbuje poprzez podnoszenie stóp procentowych hamować inflację, a potem w tym samym czasie rząd zapowiada kolejne transfery socjalne, dolewa oliwy do ognia - mówił w TVN24 prezes Pracodawców RP Rafał Baniak. Jak dodał, "nie może być też tak, że przedsiębiorcy, którzy czują ryzyko stagflacji, ryzyko wyraźnego pogorszenia sytuacji gospodarczej, ryzyko recesji są przez rząd zaskakiwani".
- Bo o ile możemy mówić o czynnikach zewnętrznych, jak chociażby to, co dzieje się dziś w Ukrainie, to takie wydarzenia jak na przykład tak zwany Polski Ład, który my nazywamy największą hucpą legislacyjną ostatniego czasu, to jest absolutnie dzieło rządu - przekonywał.
- My przestrzegaliśmy, by nie robić bałaganu w tym trudnym czasie. Polski przedsiębiorca jest na pierwszej linii frontu, bo po pierwsze okres pandemii, później konsekwencje Polskiego Ładu, a dzisiaj konsekwencje wojny w Ukrainie. Nie czyńmy sobie pod górę, nie utrudniajmy życia przedsiębiorcom, którzy powinni dzisiaj skupić się na rozwoju biznesu, a nie na jego ratowaniu - apelował Baniak.
W jego ocenie "ten rok mamy już stracony". - Ta inflacja będzie bardzo wysoka i już dziś powinniśmy koncentrować nasze wysiłki wokół roku przyszłego, by w przyszłym roku wylądować na inflacji jednocyfrowej - ocenił gość TVN24.
Baniak ostrzegł, że "jeżeli nie podejmiemy działań, które pozwolą biznesowi się rozwijać, które ograniczą inflację", to występuje ryzyko wzrostu bezrobocia. - Przedsiębiorcy mają tego świadomość. Nastroje w przedsiębiorstwach są kiepskie. Przedsiębiorcy czują dużą niepewność. Jeżeli działalność przestanie się opłacać, to dalszą konsekwencją są zwolnienia pracowników - zauważył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24