Za miesiąc wybory i PiS chce to wykorzystać tylko i wyłącznie politycznie. To nie ma nic wspólnego z ochroną polskiego rolnictwa - mówił Dariusz Wieczorek z Lewicy. Politycy komentowali w środę sprawę embarga na zboże z Ukrainy, które Polska - jak zapowiedział premier - przedłuży. Izabela Leszczyna wskazywała, że PiS "sam wpuścił miliony ton ukraińskiego zboża", a teraz "czyni odpowiedzialnymi za to innych".
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i nasion słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja. Zakaz ma obowiązywać do 15 września. Za przedłużeniem zakazu opowiada się pięć krajów UE: Polska, Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że "Polska po 15 września utrzyma całkowity zakaz przywozu ukraińskiego zboża". - To embargo będzie dalej obowiązywać. Nie pozwolimy, by ukraińskie zboże zdestabilizowało polską wieś - oświadczył.
Pojawiły się pytania, czy na ukraińskim zbożu zarabiały firmy powiązane z politykami obozu władzy. Minister rolnictwa Robert Telus od kilku miesięcy zapowiadał upublicznienie listy firm, ale wciąż do tego nie doszło.
Leszczyna: niech udostępnią listę firm, które zarobiły na ukraińskim zbożu
- To jest typowe dla PiS-u. Sprowadzić miliony uchodźców i oskarżyć innych o to, że chcą przyjąć uchodźców. Wpuścić setki i miliony ton ukraińskiego zboża i czynić odpowiedzialnymi za to innych, Unię Europejską, Donalda Tuska, a teraz firmy spekulacyjne - powiedziała Izabela Leszczyna z Koalicji Obywatelskiej.
- Ja jestem ciekawa, ile tych firm jest powiązanych z PiS-em. Niech udostępnią listę firm, które zarobiły na ukraińskim zbożu - dodała.
Sawicki: premier nie zrobił nic, żeby zwiększyć przepustowość
Marek Sawicki komentował wypowiedzi premiera w tej sprawie. - Pokrzykiwanie, zrzucanie winy na przedsiębiorców przez byłego bankiera, wydawałoby się rozumiejącego przedsiębiorczość, jest po prostu zwyczajnym szalbierstwem - ocenił.
- Mało tego, do kwietnia tego roku, a więc przez 12, 14 nawet miesięcy wojny, pan premier nie uczynił nic, żeby zwiększyć przepustowość tranzytową polskich kolei, żeby rozbudować Bałtycki Terminal Zbożowy, żeby na przewozie produktów żywnościowych z Ukrainy zwyczajnie zarobić - dodał Sawicki.
Wieczorek: to nie ma nic wspólnego z ochroną polskiego rolnictwa
Dariusz Wieczorek z Lewicy powiedział, że "za miesiąc wybory i w związku z tym dzisiaj PiS chce to wykorzystać tylko i wyłącznie politycznie". - To nie ma nic wspólnego z ochroną polskiego rolnictwa - stwierdził.
- Myślę, że wiedzą, jaka będzie decyzja i taki komunikat przekazują. Jedno jest pewne - rolnicy nie dadzą już się nabrać na te bajery pana premiera i PiS-u, bo przecież to ten rząd doprowadził do tego, że miliony ton ukraińskiego zboża zostały w Polsce. One miały tylko przejechać tranzytem - wskazywał.
- Niech pan premier wyjdzie i wygłosi orędzie o tym, które firmy zarobiły na tym, że to zboże w Polsce zostało, bo jakoś dziwnym trafem rządzący nie chcą powiedzieć, jak ten proceder wyglądał - dodał Wieczorek.
Źródło: TVN24