W Międzyzdrojach, obok Promenady Gwiazd pojawiła się "aleja tłustych kotów". To happening zorganizowany przez posłów Platformy Obywatelskiej. Przed samym wejściem na molo rozstawiono sylwetki najlepiej zarabiających polityków PiS-u, ich rodzin oraz znajomych.
Jeszcze w 2015 roku prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podkreślał, że "kto chce swoją pozycję polityczną spieniężać, w jakikolwiek sposób - bo sposobów jest wiele - ten musi odejść". Później - w 2018 roku - przekonywał, że PiS "nie działa dla siebie, działa dla Polaków". - Do polityki nie idzie się dla pieniędzy - podkreślał.
Ówczesna premier Beata Szydło w swoim expose w 2015 roku mówiła z kolei, że "pokora, praca, umiar, roztropność w działaniu i odpowiedzialność, a przede wszystkim słuchanie obywateli, to są zasady, którymi będziemy się kierować".
Tymczasem, mimo tych zapewnień, czołowe stanowiska w spółkach Skarbu Państwa są obsadzone przez działaczy lub byłych działaczy związanych z Prawem i Sprawiedliwością.
Tyle zarabiają ludzie PiS w spółkach Skarbu Państwa
"Klub milionerów dobrej zmiany" opisała w czerwcu dziennikarka Wirtualnej Polski Bianka Mikołajewska. "Ponad 437 mln zł pensji i nawet do 45 mln zł nagród wypłaciły ludziom związanym z PiS giełdowe spółki z udziałem państwa. We władzach 19 takich spółek zasiadało w ostatnich latach 152 ludzi "dobrej zmiany". 90 z nich zostało dzięki temu milionerami lub multimilionerami" - napisała dziennikarka.
Wśród osób ze wspomnianych 19 spółek jest Aleksandra Agatowska, dyrektorka w Grupie PZU i były członek rady nadzorczej Alior Banku. Agatowska w latach 2016-2022 zarobiła w grupie PZU łącznie 10 914 000 złotych. Jej mąż, Piotr Agatowski, był głównym strategiem wyborczym i doradcą ds. marketingu politycznego prezydenta Andrzeja Dudy. Dziś jest doradcą i członkiem sztabu wyborczego PiS.
W studiu TVN24 zauważono, że osoba pracująca w handlu i zarabiająca cztery tysiące złotych brutto miesięcznie musiałaby, aby osiągnąć pułap zarobków Agatowskiej, pracować 227 lat.
Kolejną osobą zasiadającą na wysokim stanowisku w Spółkach Skarbu Państwa jest Maks Kraczkowski, były wiceprezes PKO BP. Według "WP" w latach 2016-2022 Kraczkowski otrzymał od PKO BO 9 481 000 złotych wynagrodzenia i innych świadczeń. Kraczkowskiemu potencjalnie mogło się też należeć 990 tysięcy złotych premii, jednak nie wiadomo, czy ta kwota została wypłacona.
Kraczkowski był związany z PiS-em od początku istnienia partii. Zaczynał jako szef młodzieżówki tej partii, potem był sekretarzem Rady Politycznej PiS, a także posłem V, VI, VII i VIII kadencji z ramienia PiS. W 2016 roku zrezygnował z mandatu posła, po czym wszedł w skład zarządu banku PKO BP. W 2015 roku wpłacił na fundusz wyborczy PiS tysiąc złotych.
Dla porównania, młody nauczyciel, który w Polsce zarabia 3,5 tysiąca złotych brutto miesięcznie, musiałby pracować na wypłatę wspomnianych 9 481 000 złotych 226 lat.
Kolejną osobą jest Małgorzata Sadurska, która pełniła funkcję posłanki trzech kadencji w latach 2005-2015, potem była sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (2007), a następnie szefową Kancelarii Prezydenta (2015-2017). W 2017 roku złożyła rezygnację z tej funkcji i została powołana w skład zarządu PZU. W 2020 roku trafiła do rady nadzorczej Banku Pekao.
Według "WP", w latach 2017-2022 PZU wypłaciło jej świadczenia o łącznej wartości 9 316 000 złotych. Dla porównania, aby taką kwotę mógł osiągnąć pracownik ochrony, zarabiający miesięcznie 3,5 tysiąca złotych brutto, musiałby pracować 222 lata.
CZYTAJ TAKŻE: Sadurska zarobiła dwa miliony w rok, Ast "też by tyle chciał". Budka: doją, co się da, bo koniec jest blisko
"Aleja tłustych kotów" w Międzyzdrojach
W nawiązaniu do publikacji Wirtualnej Polski, przed samym wejściem na molo w Międzyzdrojach, politycy Platformy Obywatelskiej rozstawili kartonowe sylwetki najlepiej zarabiających polityków PiS-u oraz ich bliskich. Zapowiedzieli przy tym, że będą odwiedzać kolejne turystyczne miejscowości.
- Prawda jest taka, że zwykłym Polakom żyje się po prostu coraz drożej. W ubiegłym roku bardzo wzrosła liczba Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie. Pensje Polaków są coraz mniej warte, realna wartość wynagrodzeń spadła najmocniej od 30 lat. U nich (rządzących - red.) - gigantycznie wzrosła. Zarobili po kilka milionów w ostatnich latach. Zwykli Polacy muszą zaciskać pasa, a PiS-owscy nominaci bardzo się bogacą. I taka jest prawda o tych rządach - skomentował poseł KO Arkadiusz Marchewka.
Źródło: TVN24, Wirtualna Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24