Rząd twierdzi, że przeznacza "bardzo duże" pieniądze na pomoc uchodźcom. Organizacje humanitarne uważają, że rząd stać na więcej. My sprawdziliśmy, co mówią liczby.
- Cały czas, od samego początku, niesiemy pomoc humanitarną na miejscu, na Bliskim Wschodzie – zapewnia rzecznik prasowy rządu Rafał Bochenek. Odpowiada w ten sposób na żądania Unii Europejskiej, organizacji pozarządowych i biskupów, aby Polska zwiększyła zaangażowanie w pomoc uchodźcom z terenów objętych konfliktami zbrojnymi.
Rząd twierdzi, że pomaga uchodźcom, ale nie zamierza zastosować się do mechanizmu relokacji uchodźców w państwach UE, zarządzonego przez Komisję Europejską. Ekipa rządząca zgodnie twierdzi, że efektywnie pomaga uchodźcom zarówno w miejscach ich obecnego pobytu i że jest to najskuteczniejszy sposób pomocy.
Sprawdziliśmy zatem ile pieniędzy i w jakiej formie polski rząd przeznacza na pomoc uchodźcom na miejscu. Z informacji udzielonej nam przez Centrum Informacyjne rządu wynika, że w minionych trzech latach wydatki na pomoc uchodźcom (obowiązkowe składki i kwoty przekazane na podstawie samodzielnej decyzji rządu) kształtowały się na następującym poziomie:
- 2015 r. – 12,8 mln zł,
- 2016 r. – 119,2 mln zł,
- 2017 r. – 60 mln zł (dotychczas).
Instrument turecki, składki, dotacje i granty
W szczegółach wydatkowanie pieniędzy w ubiegłym roku wyglądało następująco.
Polska musi, podobnie jak inne kraje Unii Europejskiej opłacać tzw. instrument turecki. Jest to obowiązkowa składka wszystkich 28 państw członkowskich na dodatkową pomoc humanitarną uchodźcom docierającym do Turcji dla przyjmujących ich społecznościom. Pomoc z instrumentu tureckiego ma zaspokoić przede wszystkim bieżące potrzeby: zapewnienie żywności, usług zdrowotnych i edukacji w utrzymywanych na terytorium Turcji obozach dla uchodźców. Polska wpłaciła w ubiegłym roku na instrument turecki 73 mln zł.
Poza tym, jak dowiedzieliśmy się w Centrum Informacyjnym Rządu, budżet państwa dobrowolnie przeznaczył na pomoc humanitarną ok. 46,2 mln zł.
Ta kwota dzieli się na dwie części:
- ok. 18,5 mln zł, które Polska wpłaca na rzecz organizacji międzynarodowych m.in pomagających uchodźcom;
- i ok. 27,7 mln zł z rezerwy ogólnej budżetu państwa dystrybuowane poprzez dofinansowania dla organizacji pozarządowych, a także polskich placówek dyplomatycznych na Bliskim Wschodzie.
"Pomoc humanitarna była skoncentrowana przede wszystkim na Bliskim Wschodzie w Libanie, Jordanii oraz Irackim Kurdystanie" - poinformowało nas Centrum Informacyjne Rządu.
Składki na cztery organizacje
Osiemnaście i pół miliona złotych rząd wpłacił w ubiegłym roku na rzecz następujących organizacji międzynarodowych:
Fundusz MADAD (Regionalny Fundusz Powierniczy UE w odpowiedzi na Kryzys Syryjski) - 13,5 mln zł. Jest to fundusz finansowany z budżetu UE i dobrowolnych wpłat państw członkowskich. 98 procent jego wydatków przeznaczona jest dla uchodźców, których schronili się w krajach sąsiadujących z Syrią, czyli w Egipcie, Iraku, Jordanii, Libanie i Turcji. Dwa procent zaś dla państw położonych na Bałkanach Zachodnich, do których dotarli uchodźcy.
UNICEF (Funduszu Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci) w zakresie pomocy funduszu udzielanej dzieci i młodzieży poszkodowanych w wyniku wojny w Syrii - 1,5 mln zł.
UN OCHA (Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej w Damaszku) - 2,2 mln zł. Ta agenda ONZ ma za zadanie dostarczać pomocy humanitarną ofiarom konfliktu na terenie Syrii, przede wszystkim na terytoria kontrolowane przez rząd, choć i sporadycznie na tereny zajmowane przez rebeliantów. Nie jest więc to stricte pomoc przeznaczona dla osób, które uciekły przed wojną z Syrii, ale wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak ujął kwotę przeznaczoną w ubiegłym roku dla UN OCHA w odpowiedzi na interpelację posła Marcina Święcickiego, który domagał się informacji o tym "jakie środki Rząd przeznaczył w bieżącym roku ma pomoc dla uchodźców przebywających na Bliskim Wschodzie".
Syrian Humanitarian Response Plan, projekt wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych na rzecz uchodźców syryjskich w Libanie - 1,3 mln zł.
Dotacje z rezerwy ogólnej
Jeżeli zaś chodzi o pieniądze przeznaczone w ubiegłym roku z rezerwy ogólnej budżetu państwa na pomoc humanitarną za pośrednictwem organizacji pozarządowych i placówek dyplomatycznych, Centrum Informacyjne Rządu podało nam jedynie ogólną kwotę - 27,7 mln zł, bez rozbicia jej na poszczególne cele.
Wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak informował w ubiegłym roku posłów, że "na Bliskim Wschodzie realizowane są lub były realizowane projekty humanitarne współfinansowane przez środki publiczne m.in. przez Caritas Polska, Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, Polską Misję Medyczną oraz Fundację "Wolna Syria". Polskie organizacje pozarządowe dostarczają pomoc humanitarną w ramach takich obszarów jak: zdrowie i żywienie, schronienie, edukacja i opieka społeczna, sektor wody, sanitariatów i higieny (WASH), wczesna odbudowa po wystąpieniu katastrof (ang. early recovery), łączenie pomocy doraźnej, odbudowy i rozwoju (LRRD). MSZ pozostaje w stałym kontakcie z realizatorami projektów i ustala z nimi priorytety pomocowe".
Niektóre kwoty dofinansowań dla poszczególnych organizacji znajdujemy w rozstrzygnięciach konkursów organizowanych przez MSZ, np.
- Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej - zabezpieczenie dachu nad głową dla uchodźców syryjskich żyjących poniżej granicy ubóstwa oraz dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej w Libanie - 2 mln zł.
- Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej - dostęp do edukacji zawodowej, zabezpieczenie dachu nad głową oraz poprawa bezpieczeństwa w obozach namiotowych w Libanie - 2 mln zł.
- Caritas Polska - zaspokojenie pilnych potrzeb uchodźców syryjskich i ubogich Jordańczyków w zakresie schronienia w Jordanii - 750 tys. zł.
- Caritas Polska - wsparcie funkcjonowania klinik medycznych w prowincji Erbil i Dohuk w Irackim Kurdystanie - 500 tys. zł.
- Polska Misja Medyczna - wsparcie podstawowej opieki medycznej i poprawa warunków higienicznych w Prowincji Diyala dla uchodźców wewnętrznych i ludności lokalnej - 500 tys. zł.
W tym konkursie MSZ przeznaczyło również półtora miliona złotych na poszkodowanych w wyniku konfliktu zbrojnego na Ukrainie.
"Organizacje pozarządowe mają obowiązek konsultowania swoich przedsięwzięć z wyspecjalizowanymi agendami aktywnymi w miejscu realizacji projektu oraz lokalnymi partnerami, znającymi potrzeby beneficjentów ostatecznych.
(...) Dodatkowo placówki dyplomatyczne pogłębiają dialog z władzami państw przyjmujących uchodźców w celu uzgadniania obszarów wsparcia. Ponadto, pozostają w roboczym kontakcie z delegacjami Unii Europejskiej i agendami pomocowymi ONZ" - zapewnia wiceminister Dziedziczak w odpowiedzi na interpelację poselską. .
Od siedemnastu centów do półtora dolara
W tym roku - według informacji CIR - rząd przeznaczył na pomoc uchodźcom 35 mln zł oraz wpłaci 25 mln zł obowiązkowej składki na finansowanie obozów dla uchodźców w Turcji (instrument turecki).
W roku 2015 na pomoc uchodźcom rząd przeznaczył 12,8 mln zł. "Z uwagi na formułowanie się rządu w listopadzie 2015 r. zdecydowana większość decyzji dot. uruchomienia środków finansowych kanałami bilateralnym, za pośrednictwem polskich organizacji pozarządowych oraz wielostronnym poprzez międzynarodowe agendy humanitarne, zapadała za pośrednictwem poprzedniego rządu" - informuje CIR.
Komitet Pomocy Rozwojowej OECD policzył, że w roku 2015 statystyczny Polak przeznaczy na pomoc humanitarną 17 centrów amerykańskich. W roku 2016 kwota ta wzrosła do 61 centów, a wliczając w to składkę na instrument turecki - półtora dolara.
Pomoc polskiego państwa dla uchodźców powinna być większa i bardziej zaangażowana - twierdzą pozarządowe organizacje humanitarne, a ostatnio również część hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce.
- Jeżeli tak mała organizacja jak nasza potrafi sfinansować pomoc w kwocie 26 milionów złotych w ciągu roku, to myślę że rząd stać na więcej - powiedziała "Faktom" TVN szefowa Polskiej Organizacji Humanitarnej Janina Ochojska.
Rząd uważa, że finansuje pomoc humanitarną dla uchodźców i ofiar wojen na odpowiednio wysokim poziomie.
- W sposób znaczący zwiększyliśmy środki finansowe. Są one bardzo duże - uważa wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak.
Autor: jp/sk / Źródło: tvn24.pl