"Heniek bierze zbyt oficjalnie. Chyba go wyp***li"

Aktualizacja:
 
GDDKiA odpowiada za budowę dróg w PolsceTVN24

Według prokuratury o tym, że dyrektor i jego zastępca żyją z łapówek, w katowickiej GDDKiA wiedziały nawet sprzątaczki. Krzysztof R. i Henryk P. czuli się tak pewnie, że szefom opłacających ich spółek kazali organizować swoje urodziny i fikcyjne prace dla krewnych. - A i tak przed świętami P. pytał nas, co będzie w świątecznej paczce dla jego konkubiny - żalił się jeden z wręczających łapówki. Trzech korumpujących przyznało się do winy i właśnie usłyszało wyroki. Korumpowani są następni w kolejce, ale idą w zaparte.

To była jedna z najgłośniejszych korupcyjnych afer na Górnym Śląsku w ostatnich latach. Według prokuratury dyrektor katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Krzysztof R. i jego zastępca Henryk P. na łapówkach od firm, które chciały otrzymywać od GDDKiA zlecenia zarobili ponad 1,8 mln zł. Porażała nie tylko skala korupcji, ale i czas trwania procederu.

„Recydywiści” przez lata

Kiedy wchodziłem na drugie piętro budynku GDDKiA przy Myśliwskiej i szedłem korytarzem do pokoju wicedyrektora, miałem wrażenie, że śmieją się ze mnie nawet sprzątaczki. O tym, że nie przychodzę na kawę wiedzieli wszyscy. szefów spółki, która brała udział w "korupcyjnej spółdzielni"

Według prokuratorów, z otrzymywanych pod stołem pieniędzy, dyrektorzy „uczynili sobie stałe źródło dochodu”. Koperty odbierali regularnie przynajmniej od 1998 do końca 2006 roku. Obu mężczyzn śledczy potraktowali więc jako „recydywistów” i postawili im zarzuty, za które R. i P. mogą spędzić za kratami nawet 15 lat.

Akt oskarżenia kilka tygodni temu trafił do sądu. „Uczestnicy przestępczego procederu mieli pełną świadomość w zakresie popełnionych przestępstw" – napisali w nim prokuratorzy. Wykrycie pieniędzy nie było trudne. Wystarczyło prześledzić konta dyrektorów, ich lokaty bankowe, fundusze inwestycyjne, obligacje, inwestycje – na przykład związane z budową, czy remontem domu – które nie uszczuplały ich oszczędności.

Jak działała korupcyjna spółdzielnia?

Były wicedyrektor katowickiego oddziału pracę stracił jeszcze przed wybuchem afery - w sierpniu 2009 roku. Jego szef dopiero po. - Został odwołany ze stanowiska przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad z dniem 1 października 2010 - mówi nam rzecznik katowickiego oddziału Dorota Marzyńska-Kotas. Teraz obaj czekają na pierwszą rozprawę. Wyroki – prawomocne – usłyszeli natomiast już ci, którzy do pokoju szefa oddziału i jego zastępcy przynosili koperty.

Jak się np. pomyliliśmy z wyliczeniem to krzyczał na nas, że jesteśmy idiotami. Andrzej M.

Na początku śledztwa nie przyznawali się do winy, ale w zamian za obietnicę niższych wyroków poszli na współpracę i dokładnie opisali, jak w katowickiej GDDKiA załatwiało się robotę. Trzech mężczyzn, byłych szefów „płacącej” spółki Silesiana, która zajmowała się poziomym oznakowaniem dróg, karom poddało się dobrowolnie. Na początku listopada sąd zgodził się na propozycję prokuratury: dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć i trzy (w jednym przypadku) lata oraz grzywny (od 25 do 70 tys. zł). Śledczy przyznają dzisiaj, że ich zeznania – zweryfikowane w śledztwie – były kluczowe. Prześledziliśmy kogo i jak pogrążali.

- Kiedy wchodziłem na drugie piętro budynku GDDKiA przy Myśliwskiej i szedłem korytarzem do pokoju wicedyrektora, miałem wrażenie, że śmieją się ze mnie nawet sprzątaczki. O tym, że nie przychodzę na kawę wiedzieli wszyscy. Pani Danka z sekretariatu też była spostrzegawcza. Często przed wejściem uprzedzała w jakim szef jest dzisiaj humorze – opowiada nam jeden z szefów spółki, która brała udział w „korupcyjnej spółdzielni”. – Bo tego nie da się nazwać inaczej – dopowiada.

Raz napisany i sprawdzony scenariusz obowiązywał przez lata. - Zawsze było tak, że dzwonił do nas P. i mówił, że faktury są zapłacone i oczekuje wizyty między 11, a 12 najczęściej w poniedziałek. Chodziło o płacenie mu pieniędzy to znaczy tych 5 procent (od każdej wystawionej przez firmę faktury za wykonane prace – red.). Po takim telefonie ja siadałem ze wspólnikiem i braliśmy tzw. „zeszyt faktur” z księgowości i wyliczaliśmy kwotę łapówki dla P. Następnie określoną kwotę wkładaliśmy do koperty i jechaliśmy z nią do P. – opowiadał podczas przesłuchania Andrzej M., b. członek zarządu Silesiany.

Szach. I mat

Wszystko zaczęło się od jego rozmowy z prokuratorami. M., skonfliktowany z byłymi wspólnikami i przestraszony tym, że prędzej czy później ktoś odkryje korupcyjny mechanizm, w połowie 2009 roku sam zgłosił się do śledczych. – W zamian za ujawnienie korupcji został objęty klauzulą bezkarności i nie poniósł odpowiedzialności za to, co się stało – tłumaczy Marta Zawada-Dybek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Wicedyrektor P. miał kilka zasad. Po pierwsze lubił – jak opisywali to w zeznaniach jego płatnicy – „wkładać kija między węże”, czyli od czasu do czasu dawać wygrywać w przetargach innym firmom, zwlekać z opłacaniem faktur, niekorzystnie wyznaczać po przetargu zakres robót. Wszystko po to, aby cały czas trzymać płacących szefów spółek „w szachu i nie pozwolić im poczuć się zbyt pewnie”.

Po drugie, P. prawie nigdy nie przeliczał zawartości kopert przy ich odbieraniu. Co do złotówki sprawdzał je dopiero później na podstawie wystawionych faktur. – Jak się np. pomyliliśmy z wyliczeniem to krzyczał na nas, że jesteśmy idiotami – zeznawał Andrzej M. Szefowie GDDKiA nie przepadali za nim – szczególnie Krzysztof R. – bo zbyt otwarcie powoływał się na wpływy w Generalnej Dyrekcji. Dyrektorzy, jak relacjonował P. podczas jednego z przesłuchań, „mieli zastrzeżenia do takiego sposobu postępowania i doszli do wniosku, że M. jest człowiekiem nieodpowiedzialnym”. Od tamtego czasu pieniądze do firmy wozili już tylko jego wspólnicy z Silesiany.

Krzysztof R. powiedział, „że chyba wyp***li Heńka, bo już się czuje tak bezkarny, że za niedługo wszyscy na korytarzu będą wiedzieć co się tutaj dzieje i uważajcie bo wyleje dziecko z kąpielą. Rafał S., skazany na dwa lata w zawieszeniu

Przesłuchanie P., z którego pochodzi przytoczony fragment, odbyło się w lipcu 2010 roku, po tym, jak wicedyrektor zmienił linię obrony i przyznał się do przyjmowania łapówek. Później linia zmieniła się jeszcze raz, kiedy wszystko odwołał. P. – nawet wśród jego „płatników” – miał opinię człowieka nieprzewidywalnego i widzącego rzeczywistość „po swojemu”.

„Tu nie da się pracować normalnie”

Podczas jednego z wyjazdów do Holandii z przedstawicielami uprzywilejowanych przez katowicką GDDKiA firm, P. zapytał, „ile by dostał za zapłacenie faktury na 100 tys. zł za roboty, których Silesiana w ogóle nie musiałaby wykonywać”. Kiedy usłyszał, że po odliczeniu wszystkich podatków mógłby liczyć na maksymalnie 20 tys. westchnął: „Do czego ten Balcerowicz i Wałęsa doprowadzili ten kraj, że nie da się tu normalnie pracować”. Rafał S., jeden ze skazanych „korumpujących biznesmenów”: - Chodziło mu o to, że za mało dostanie za, jak on to określał, „wysiłek w pracy i poświęcenie”.

Henryk P. miał jeszcze jedną zasadę: pieniędzmi zawsze dzielił się z Krzysztofem R. uczciwie – po połowie. – Tak zostało przyjęte między nami. Krzysztof R. wiedział, że spółka Silesiana płaci mi procentowo od każdej faktury. On przyjmował te pieniądze bez żadnej dyskusji. Nie miał żadnych zastrzeżeń ani obiekcji (…). Nie zdarzyło się, abym mu nie przekazał pieniędzy lub przekazał mniejszą kwotę – opowiadał.

Prokuratorzy tego nie zakwestionowali. Podliczyli, że przez osiem lat połowa z otrzymanych łapówek od Silesiany wyniosła dokładnie 941.579,89 zł. Najlepiej poszło im w roku 1999, kiedy do spółki zebrali 456.895 zł. Koperty dzielono zawsze w biurze P., albo gabinecie dyrektora. Tego samego dnia, w którym przyjeżdżały pieniądze. – Nie chciałem mieć zaległości – tłumaczył wicedyrektor.

Nieostrożny Heniek

P. miał też swoje słabości. Bywał nieostrożny. Czarne chmury zaczęły zbierać się nad nim, gdy wymyślił, że podczas nieobecności w firmie szefowie opłacających ich spółek mają przynosić pieniądze bezpośrednio do gabinetu dyrektora Krzysztofa R.

Zauważyłem, że on tych pieniędzy nigdy nie wydawał tylko woził je z powrotem do kraju. Nigdy nie postawił nam przysłowiowej kawy lub flaszki. Nawet żałował pieniędzy na opłacenie toalety przy autostradzie. Andrzej M.

- (…) Sekretarka anonsowała mnie i udawałem się do gabinetu dyrektora R. Tam w gabinecie mówiłem mu „dzień dobry panie dyrektorze, pan dyrektor P. prosił mnie żebym przekazał panu, bo pan dyrektor jest na urlopie” i wtedy przekazywałem Krzysztofowi R. kopertę z pieniędzmi. Taka sytuacja miała miejsce kilka razy. W czasie jednej z takich sytuacji Krzysztof R. powiedział, „że chyba wyp***li Heńka, bo już się czuje tak bezkarny, że za niedługo wszyscy na korytarzu będą wiedzieć co się tutaj dzieje i uważajcie bo wyleje dziecko z kąpielą” – opowiadał śledczym Rafał S., skazany na dwa lata w zawieszeniu „wręczający”.

„Bo chciał zobaczyć Izrael”

Biznesmeni, którzy wiedzieli, że aby egzystować muszą płacić (firmy odrzucające propozycje według ich zeznań najczęściej przepadały w przetargach), są zgodni, że proceder mógłby kwitnąć dłużej, gdyby nie jedna rzecz: pazerność biorących. Dyrektorzy katowickiej GDDKiA z czasem przestali patrzeć na to, co dzieje się za oknem – kłopoty finansowe firm, złą koniunkturę na rynku. – Interesował ich tylko zarobek. Mówili, że pensja w GDDKiA to dla nich kieszonkowe. Że pieniądze zarabiają u nas – mówi nam właściciel jednej z opłacających spółek. – Pamiętam, że sami zastanawialiśmy się, jak dzielą między siebie poszczególne firmy i pieniądze.

Interesował ich tylko zarobek. Mówili, że pensja w GDDKiA to dla nich kieszonkowe. Że pieniądze zarabiają u nas. właściciel jednej z opłacających spółek

Prokuratorzy ustalili, że dyrektorom z czasem przestały wystarczać same wypchane koperty. Ich życie kręciło się wokół uzależnionych spółek. Szefowie katowickiej GDDKiA jeździli z biznesmenami w zagraniczne delegacje (często z małżonkami albo konkubinami), które zamieniali w wakacje: Francja, Szwajcaria, Chiny, RPA, Cypr. – W trakcie tego wyjazdu opłaciliśmy dwudniową wycieczkę P. do Egiptu i Izraela, bo chciał bardzo zobaczyć Izrael – zeznawał donoszący o korupcji Andrzej M. W innym miejscu opowiadał jak wiceszef GDDKiA na dokładkę do opłaconej podróży i zakwaterowania w Paryżu zażądał „kieszonkowego”. – (…) Postanowiliśmy mu je płacić. Była to kwota około kilkuset euro. (…) Zauważyłem, że on tych pieniędzy nigdy nie wydawał, tylko woził je z powrotem do kraju. Nigdy nie postawił nam przysłowiowej kawy lub flaszki. Nawet żałował pieniędzy na opłacenie toalety przy autostradzie – zeznawał.

Rehabilitantka księgową

W dokumentach z urzędu skarbowego prokuratorzy wyczytali podczas śledztwa, że dyrektor Krzysztof R. i jego żona też dorabiali na boku w opłacających ich spółkach. Wykonywali dla nich na umowy-zlecenie dodatkowe usługi. Żona, z wykształcenia rehabilitantka, prowadziła na przykład księgowość w firmie Zygmunta T., która podczas prac remontowych na drogach ustawiała barierki. „Krzysztof R. na rzecz firmy Jerzego P. zajmował się organizacją ruchu podczas remontu i budowy dróg. Następnie przedmiotowe projekty były wykorzystywane przez GDDKiA, którą przecież reprezentował” napisali w jednym z pism prokuratorzy.

Stwierdzili w nim także kategorycznie: „Wszelkie próby przeciwstawienia się (…) skutkowały szykanami ze strony Henryka P. (…) żądał korzyści majątkowych i egzekwował je przy użyciu wszelkich mechanizmów jakimi dysponował (…) zauważyć należy, że Krzysztof R. również takie, a nawet większe możliwości posiadał. To on jako dyrektor decydował o przyznaniu środków za wykonaną usługę i dopiero jego podpis skutkował zapłatą danej firmie.”

Pierwsza rozprawa, w której na ławie oskarżonych zasiądą R. i P. odbędzie się po Nowym Roku. W śledztwie zgromadzono aż 19 tomów akt. Rzecznik katowickiej prokuratury: – Jesteśmy spokojni. Zebraliśmy bardzo mocny materiał dowodowy. * Podczas pracy nad materiałem próbowaliśmy bezskutecznie skontaktować się z podejrzanymi byłymi dyrektorami katowickiej GDDKiA.

* Według prokuratury były dyrektor Krzysztof R. od początku konsekwentnie nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Zastępca dyrektora katowickiego oddziału GDDKiA początkowo przyznał się, ale potem, pod koniec postępowania, zmienił swoje stanowisko. Nie przyznał się i odmówił dalszego składania wyjaśnień.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Do PSL-u poszło w sumie 33 tysiące maili z prośbą o łaskawe spotkanie z tęczowymi rodzinami. To jest polityków psi obowiązek, żeby zapewnić im bezpieczeństwo. 33 tysiące maili, okrągłe zero odpowiedzi - powiedział w "Faktach po "Faktach" w TVN24 Hubert Sobecki ze Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. W ocenie Mirosławy Makuchowskiej z Kampanii Przeciw Homofobii, odpowiedzialnym za sytuację par homoseksualnych w Polsce jest premier Donald Tusk.

"33 tysiące maili na skrzynki PSL-u. Okrągłe zero odpowiedzi"

"33 tysiące maili na skrzynki PSL-u. Okrągłe zero odpowiedzi"

Źródło:
TVN24

Rosyjskie systemy obrony powietrznej S-300 i S-400 okazały się nieskuteczne w walce z atakami sił ukraińskich na zaanektowany Krym - pisze ukraiński portal wojskowy Defense Express. Półwyspu ma chronić Prometeusz.

"Eksperyment" Rosjan. Wysłali Prometeusza

"Eksperyment" Rosjan. Wysłali Prometeusza

Źródło:
Defense Express, Kyiv Post

Siłom ukraińskim udało się zatrzymać ofensywę armii rosyjskiej pod Charkowem. W obwodzie donieckim Rosjanie przedarli się przez obronę i ruszyli w stronę granic administracyjnych regionu - ocenia sytuację na froncie ukraińska sekcja BBC. Urzędnik NATO, cytowany przez portal Ukraińska Prawda, ujawnił, że straty Rosji podczas ofensywy w obwodzie charkowskim były "astronomiczne". Podsumowujemy miniony tydzień w Ukrainie.  

"Astronomiczne" straty Rosji. Azow dziękuje Bidenowi

"Astronomiczne" straty Rosji. Azow dziękuje Bidenowi

Źródło:
BBC, Ukraińska Prawda, NV, PAP, tvn24.pl

Uczestnicy i uczestniczki Parady Równości przeszli w kolorowym pochodzie przez centrum Warszawy. Wydarzenie rozpoczęło się w pobliżu Pałacu Kultury i Nauki od krótkiego przywitania prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego, który objął patronat nad imprezą. Według szacunków ratusza w paradzie przeszło około 20 tysięcy osób. Po raz pierwszy w historii warszawskiej parady wziął w niej udział TVN Warner Bros. Discovery ze swoją platformą.

Parada Równości przeszła przez Warszawę

Parada Równości przeszła przez Warszawę

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Michał Dąbrowski wie, co to walka, bo z własnymi słabościami walczy na co dzień. Kwalifikację na igrzyska paralimpijskie w szermierce zdobył sam, ale żeby pojechać do Paryża, musi wygrać z rakiem. Leczenie jest drogie i nierefundowane, dlatego potrzebuje pomocy.

Zdobył mistrzostwo świata, potem przyszła diagnoza. Polski paralimpijczyk zbiera na drogi lek

Zdobył mistrzostwo świata, potem przyszła diagnoza. Polski paralimpijczyk zbiera na drogi lek

Źródło:
Fakty TVN

Popularne wśród turystów plaże na singapurskiej wyspie Sentosa zostały zamknięte w sobotę. Na wodzie i piasku unosi się czarna maź. Powodem jest wyciek ropy naftowej z pobliskiego terminalu żeglugowego.

Ostrzeżenie na plażach w turystycznym raju. "Trzymajcie się z dala od wody"

Ostrzeżenie na plażach w turystycznym raju. "Trzymajcie się z dala od wody"

Źródło:
Reuters, tvnmeteo.pl

Prezydent Kolumbii Gustavo Petro odwołał udział w szczycie pokojowym w Szwajcarii, gdzie omawiana jest sprawa Ukrainy. Jak stwierdził, jego "konkluzje są z góry ustalone".

Zbojkotował szczyt dla Ukrainy. "Konkluzje z góry ustalone"

Zbojkotował szczyt dla Ukrainy. "Konkluzje z góry ustalone"

Źródło:
PAP, BBC

Jedno z wiodących szwajcarskich muzeów planuje usunąć z wystawy pięć obrazów, co do których istnieje podejrzenie, że zostały zrabowane przez nazistów. Wśród nich są dzieła Claude'a Moneta i Vincenta van Gogha - donosi BBC.

Nazistowski cień na obrazach. Muzeum wycofuje dzieła

Nazistowski cień na obrazach. Muzeum wycofuje dzieła

Źródło:
BBC

Ta noc w części kraju będzie deszczowa, miejscami opady będą obfite. Jak wynika z ostrzeżeń IMGW pierwszego stopnia, zjawiskom mogą towarzyszyć burze. Lokalnie może spaść nawet do 35 litrów wody na metr kwadratowy. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady. Tutaj ostrzega IMGW

Obfite opady. Tutaj ostrzega IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW, tvnmeteo.pl

W sobotę na Wrotach Chałubińskiego zginął turysta. Jak przekazał ratownik TOPR Stanisław Krzeptowski-Sabała, mężczyzna najprawdopodobniej poślizgnął się na płacie zmrożonego śniegu i upadł z dużej wysokości, doznając śmiertelnych obrażeń. W wyższych partiach Tatr panują bardzo trudne warunki.

Dziesięć wypadków w Tatrach, w tym jeden śmiertelny

Dziesięć wypadków w Tatrach, w tym jeden śmiertelny

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

W sobotę około południa ze stawu w parku Szczęśliwickim na Ochocie wyłowiono ciało kobiety. Na miejscu pracuje prokurator.

Zwłoki kobiety wyłowione z parkowego stawu

Zwłoki kobiety wyłowione z parkowego stawu

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Żołnierze jechali do migrantów, którzy próbowali przekroczyć granicę z Białorusią. Gdy na drodze stanął im żubr, gwałtownie zahamowali. Auto przewróciło się. Wojskowi opuścili już szpital. Żubrowi też nic się nie stało.

Trzej żołnierze trafili do szpitala po spotkaniu z żubrem

Trzej żołnierze trafili do szpitala po spotkaniu z żubrem

Źródło:
tvn24.pl

Marszałek Szymon Hołownia chce ukarać posła Dariusza Mateckiego, który nocą przez okno wyszedł na dach Sejmu. Maksymalna możliwa kara to 18 tysięcy złotych. Poseł Matecki, pytany o tę sytuację przez dziennikarzy, odpowiada, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Większość komentatorów jest jednak zdania, że to najmniejszy z kłopotów posła Suwerennej Polski.

Dariusz Matecki na dachu Sejmu. Politycy PiS bagatelizują, rządzący mówią o "wschodzie głupoty"

Dariusz Matecki na dachu Sejmu. Politycy PiS bagatelizują, rządzący mówią o "wschodzie głupoty"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Propozycja rządu zakładająca wzrost pensji minimalnej o 7,6 procent w 2025 roku to zła wiadomość - twierdzi Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz. Jak dodaje, szybkie tempo podwyżek przyniesie wiele negatywnych skutków, w tym przerzucenie rosnących kosztów zatrudnienia na ceny produktów. 

"Zła wiadomość" w sprawie pensji minimalnej

"Zła wiadomość" w sprawie pensji minimalnej

Źródło:
PAP

Rzecznik dyscyplinarny Sądu Najwyższego postawił pierwszej prezes SN Małgorzacie Manowskiej zarzuty dyscyplinarne - poświadczenie nieprawdy i działania na szkodę interesu publicznego. W tle sprawy jest spór wewnątrz instytucji. Pojawiają się też pytania, co dalej z ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego z zarzutami dyscyplinarnymi. W tle spór wewnątrz instytucji

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego z zarzutami dyscyplinarnymi. W tle spór wewnątrz instytucji

Źródło:
Fakty TVN

"A czy państwo otrzymali już powołanie na ćwiczenia wojskowe..." - tego typu komentarze krążą w mediach społecznościowych w reakcji na publikowane w sieci karty powołań do wojska. Według nagłaśnianego przekazu wojsko ma teraz wysyłać więcej takich kart i to do osób "z łapanki". Uspokajamy i wyjaśniamy.

"Zapukało do mnie wojsko". Co wiemy o kartach powołań

"Zapukało do mnie wojsko". Co wiemy o kartach powołań

Źródło:
Konkret24
Cierpią po cichu, giną z rąk najbliższych. A przecież nie tak ich wychowali

Cierpią po cichu, giną z rąk najbliższych. A przecież nie tak ich wychowali

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Księżna Kate w sobotę po raz pierwszy pojawiła się publicznie od czasu zdiagnozowania u niej choroby nowotworowej. Okazją jest udział w corocznej paradzie wojskowej odbywającej się w centrum Londynu z okazji urodzin króla Karola III.

Karol III obchodzi urodziny. Kate pojawiła się publicznie

Karol III obchodzi urodziny. Kate pojawiła się publicznie

Źródło:
Reuters, PAP

W sobotę nastąpiło oficjalne otwarcie brakującego fragmentu obwodnicy Koszalina oraz Sianowa w ciągu drogi S6. Ruch jednak odbywa się ze zwężeniem do jednej jezdni na 800-metrowym odcinku, gdzie trwają ostatnie prace, a także trwa procedura uzyskania pozwolenia na użytkowanie obiektu. Procesowi budowy nowej obwodnicy towarzyszyło też wiele komplikacji.

"Trasa szczególnie ważna dla ruchu turystycznego". Otwarto kolejny odcinek

"Trasa szczególnie ważna dla ruchu turystycznego". Otwarto kolejny odcinek

Źródło:
PAP

Strażniczki miejskie z Konstantynowa Łódzkiego znalazły nielegalną hodowlę psów. Warunki, w jakich przebywały zwierzęta, były dramatyczne. Na miejscu pojawili się także policjanci, urzędnicy i Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Psy zostały odebrane 63-letnimu mężczyźnie.

Psy przebywały w dramatycznych warunkach. Odebrano 80 zwierząt

Psy przebywały w dramatycznych warunkach. Odebrano 80 zwierząt

Źródło:
tvn24.pl

1344 metry - na taką głębokość zanurkował pewien żółw skórzasty z rejonu Wysp Salomona. Jeśli wynik ten zostanie potwierdzony badaniami naukowymi, zostanie uznany za rekord Guinnessa.

"Spektakularny" wyczyn żółwia może trafić do Księgi rekordów Guinnessa

"Spektakularny" wyczyn żółwia może trafić do Księgi rekordów Guinnessa

Źródło:
livescience.com, tvnmeteo.pl

Za chwilę będzie tak, że dowolny filmik z osobą, która idzie ulicą, będzie mógł być szybko przerobiony tak, że zobaczymy tę samą osobę, te same ruchy, ale nagą - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Michał Koźbiał, badacz sztucznej inteligencji w NASK. Problem dotyczy głównie kobiet, ale narażony jest każdy. - Celem tego typu fejków mogą być szantaże, okupy, wyłudzenia – komentuje Michał Wendt, szef firmy informatycznej Elsii.

Zagrożony jest każdy. "Zobaczymy tę samą osobę, te same ruchy, ale nagą"

Zagrożony jest każdy. "Zobaczymy tę samą osobę, te same ruchy, ale nagą"

Źródło:
tvn24.pl

Uprzedzałem, że będę pisał o książkach, których nikt nie czyta. I właśnie trafiła mi się taka książka.

Żeby się nie pozabijać…

Żeby się nie pozabijać…

Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura Okręgowa w Łodzi wszczęła śledztwo w sprawie "willi Kwaśniewskich" - dowiedzieli się dziennikarze "Superwizjera" TVN i tvn24.pl, Maciej Duda i Łukasz Ruciński. Prokuratura podejrzewa, że Tomasz Kaczmarek, znany jako agent Tomek, miał na polecenie ówczesnych szefów CBA, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, sporządzać fałszywe notatki operacyjne. Te miały później służyć jako rzekome dowody na to, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy byli właścicielami willi w Kazimierzu Dolnym.

Wraca sprawa "willi Kwaśniewskich". Śledztwo w sprawie poleceń, jakie agentowi Tomkowi wydawali Kamiński i Wąsik

Wraca sprawa "willi Kwaśniewskich". Śledztwo w sprawie poleceń, jakie agentowi Tomkowi wydawali Kamiński i Wąsik

Źródło:
Superwizjer, tvn24.pl

- Max pozwala nam wypłynąć na szerokie wody międzynarodowe. To jest duże szczęście, to jest prezent - stwierdziła Marta Malikowska, aktorka i jurorka 43. Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film". W jego ramach odbył się panel dyskusyjny "Max is here. More stories to tell".

Platforma Max w Polsce. "Pozwala wypłynąć na szerokie wody międzynarodowe"

Platforma Max w Polsce. "Pozwala wypłynąć na szerokie wody międzynarodowe"

Źródło:
tvn24.pl

Warszawska Strefa Kibica (WSK) na błoniach Stadionu Narodowego ruszy już w niedzielę. Będzie tam można obejrzeć wszystkie grupowe mecze Polaków. Jak przekazał Bartosz Kusior, członek zarządu spółki PL2012+, która zarządza stadionem, koszt zorganizowania strefy to milion złotych.

Strefa kibica na błoniach Narodowego rusza w niedzielę. Kosztowała milion złotych

Strefa kibica na błoniach Narodowego rusza w niedzielę. Kosztowała milion złotych

Źródło:
PAP

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiadała o premierze drugiego sezonu serialu "Ród smoka", który można będzie oglądać na debiutującej platformie Max. Odcinek poświęcono też między innymi 90. urodzinom Kaczora Donalda oraz powracającej z nowym albumem Ewelinie Flincie.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl