Kolegium Sądu Okręgowego w Gliwicach podjęło uchwałę dotyczącą doniesień o zorganizowanej akcji oczerniania wybranych sędziów i domniemanego udziału w niej sędziego tego sądu Arkadiusza Cichockiego. "Takie działania stanowią uchybienie godności urzędu sędziego" - podkreślili sędziowie.
W doniesieniach dotyczących zorganizowanej akcji hejtu wobec wybranych sędziów krytykujących zmiany wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę w wymiarze sprawiedliwości pojawia się nazwisko sędziego i byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach Arkadiusza Cichockiego.
Minister sprawiedliwości 26 sierpnia odwołał go z delegacji do Sądu Apelacyjnego w Katowicach.
Rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach sędzia Robert Kirejew informował wówczas, że Cichocki pozostaje sędzią Sądu Okręgowego w Gliwicach.
- Tam powinien wrócić do pracy, o ile nie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Pojawiały się takie informacje, że jest na zwolnieniu lekarskim - mówił.
"Uchybienie godności urzędu sędziego"
W środę, 4 września - jak poinformował TVN24 rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gliwicach Tomasz Pawlik - odbyło się posiedzenie kolegium, które podjęło uchwałę.
"Wobec pojawiających się doniesień medialnych, dotyczących sędziów gliwickiego okręgu sądowego, w tym byłego Prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach sędziego Arkadiusza Cichockiego, Kolegium Sądu Okręgowego w Gliwicach, w skład którego wchodzą przedstawiciele nie tylko Sądu Okręgowego w Gliwicach, lecz także wszystkich sądów rejonowych gliwickiego okręgu sądowego, wyraża zdecydowaną dezaprobatę i sprzeciw wobec wszelkich form udziału sędziów w działaniach mających na celu medialne, w tym za pośrednictwem mediów społecznościowych, dyskredytowanie sędziów i innych osób, bez względu na przekonania i poglądy. Takie działania stanowią uchybienie godności urzędu sędziego" - czytamy w uchwale.
Sędziowie dodali, że "jednocześnie Kolegium stanowczo przeciwstawia się sprowadzaniu tzw. afery hejterskiej wyłącznie do konfliktu w środowisku sędziowskim".
Jeden z sędziów "dwukrotnie odmówił złożenia wyjaśnień"
Przed podjęciem uchwały Kolegium, w miniony wtorek, Sąd Okręgowy w Gliwicach wydał inne oświadczenie, w którym poinformował, że prezes tego sądu już 22 sierpnia zażądał wyjaśnień od sędziów Sądu Okręgowego w Gliwicach i podległych sądów rejonowych, "których osoby przewijały się w publikacjach medialnych z ostatnich dni, w kontekście zachowań mogących naruszać zasady etyki".
"Jednocześnie powyższe sprawy prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach skierował na najbliższy, zapewniający zebranie quorum, termin posiedzenia Kolegium Sądu Okręgowego w Gliwicach, będącego organem ustawowo umocowanym do wypowiadania się w przypadkach zachowań sędziów naruszających zasady etyki oraz do żądania wszczęcia czynności wyjaśniających przez rzecznika dyscyplinarnego" - informował sędzia Pawlik.
We wtorek rzecznik gliwickiego sądu poinformował także, że jeden z sędziów, orzekający w podległym sądzie rejonowym, dwukrotnie odmówił złożenia wyjaśnień w tej sprawie, co również miało być przedmiotem oceny Kolegium.
Doniesienia o aferze hejterskiej
Onet napisał, że urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym były już wiceminister Łukasz Piebiak, mieli stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę. Piebiak po doniesieniach medialnych podał się do dymisji, która została przyjęta.
Według ustaleń Onetu i "Gazety Wyborczej" na komunikatorze WhatsApp miała powstać grupa pod nazwą "Kasta", w której mieli udzielać się między innymi sędziowie: Jakub Iwaniec, były już pracownik Ministerstwa Sprawiedliwości, Tomasz Szmydt, szef wydziału prawnego w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa, dwaj zastępcy głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów - Przemysław Radzik i Michał Lasota, sędziowie nowej KRS - jej wiceszef Dariusz Drajewicz oraz Jarosław Dudzicz i Maciej Nawacki, a także sędzia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego Konrad Wytrykowski, byli i obecni szefowie sądów okręgowych: Ireneusz Wiliczkiewicz, Rafał Stasikowski, Dariusz Kliś, Arkadiusz Cichocki.
Między innymi screeny, czyli zrzuty z ekranu telefonu opublikowane przez Onet mają być dowodem na istnienie "Kasty". - Te, które zostały opublikowane, to są screeny z telefonu pana sędziego Cichockiego - twierdzi Konrad Pogoda, pełnomocnik Emilii, która ujawniła mediom sprawę.
W rozmowie z Onetem sędzia Arkadiusz Cichocki nie zaprzeczył autentyczności zrzutów. - Nie jestem w stanie potwierdzić ani zaprzeczyć prawdziwości tych zapisów - mówił.
24 sierpnia dziennik "Fakt" napisał, że sędzia Cichocki miał płacić Emilii S., "która zajmowała się oczernianiem sędziów niechętnych PiS w internecie i za pomocą tradycyjnych anonimów".
Pełnomocnik części sędziów - wymienianych jako członkowie grupy "Kasta" - mecenas Bartosz Lewandowski mówił pod koniec sierpnia, że "nie było takich rozmów, nie było żadnej grupy 'Kasta', nie było żadnej grupy sędziów, która miała na celu hejtowanie w przestrzeni publicznej swoich kolegów i koleżanek".
Ziobro o aferze hejterskiej
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro we wtorek na konferencji prasowej w Mielcu po raz pierwszy odniósł się do doniesień o aferze hejterskiej w jego resorcie. Zapewniał, że to, co zrobił "to modelowa reakcja".
Ocenił, że nie jest to "największa afera w historii". - To nie jest tak, że mamy do czynienia z gigantyczną korupcją, to nie jest tak, że mamy do czynienia z kilkudziesięcioma podejrzanymi - powiedział.
Autor: js//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Michał Skrzypiec / gliwice.so.gov.pl