Nie rozumiem, dlaczego zamiast zmienić jeden artykuł w kodeksie pracy, piszemy ogromną, skomplikowaną ustawę i komplikujemy życie ludziom - komentował we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. OPZZ postuluje z kolei wprowadzenie 2,5 razy wyższych stawek za pracę w niedzielę. - Po to, żeby pracodawca zastanowił się, czy mu się opłaca prowadzić działalność w niedzielę, czy mu się nie opłaca - dodawał Andrzej Radzikowski z OPZZ.
Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny przyjęła w czwartek projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele wraz z poprawkami naniesionymi podczas prac podkomisji do spraw rynku pracy. Dokument został skierowany do drugiego czytania.
Projekt ustawy dotyczący handlu w niedziele jest inicjatywą obywatelską autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi między innymi NSZZ "Solidarność".
Po poprawkach projekt zakłada, że handel ma być dozwolony w drugą i czwartą niedzielę miesiąca oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Podkomisja poszerzyła także katalog placówek, które byłyby wyłączone z zakazu handlu w niedziele.
"Wystarczyłoby zmienić jeden artykuł"
Do ograniczenia handlu w niedziele odnieśli się goście "Wstajesz i wiesz" - Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan i Andrzej Radzikowski z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
- Jeżeli rządzący chcą zapewnić pracownikom handlu więcej wolnych niedziel, to wystarczyłoby zmienić jeden artykuł w kodeksie pracy i zagwarantować pracownikom handlu co najmniej dwie wolne niedziele - powiedział Mordasewicz. - Zamiast tego zrobiono bardzo skomplikowaną ustawę z licznymi wyjątkami, co będzie prowadziło do konfliktów między organami kontrolnymi a przedsiębiorcami oraz między samymi przedsiębiorcami - ocenił.
Jak wskazał, to ograniczy również możliwości dokonywania zakupu. - Bo przecież handlowcy mogą sobie znaleźć studentów albo emerytów, którzy chcą pracować właśnie w niedziele. To by pozwoliło pogodzić interesy zarówno konsumentów, jak i pracowników handlu - stwierdził.
- Nie rozumiem dlaczego zamiast zmienić jeden artykuł piszemy ogromną, skomplikowaną ustawę i komplikujemy życie ludziom - dodawał gość "Wstajesz i wiesz".
"Nie da się w ustawie wypisać, kto ma w niedzielę pracować"
Zdaniem Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych zamiast zakazu pracy w części jednej branży lepiej jest walczyć o wyższe płace we wszystkich branżach.
"OPZZ konsekwentnie domaga się wprowadzenia 2,5 razy wyższych stawek za pracę w niedzielę niż za pracę w dni powszednie. Nasz postulat dotyczy wszystkich branż i wszystkich regionów kraju. Dzięki wdrożeniu naszej propozycji poprawiłaby się sytuacja setek tysięcy pracowników gastronomii, handlu, ochrony, transportu czy służby zdrowia" - podkreślało OPZZ, odnosząc się do propozycji.
Andrzej Radzikowski z OPZZ we "Wstajesz i wiesz" powiedział, że porozumienie "jest za tym, żeby rzeczywiście jak najmniej ludzi pracowało w niedziele".
- Mieliśmy od początku świadomość, że nie da się w ustawie wypisać, kto ma w tę niedzielę pracować, a kto nie. Jeżeli przyznajemy prawo do wolnej niedzieli pracownikowi handlu, no to się pytam, dlaczego nie kawiarni czy kina? - wskazywał Radzikowski.
Zasada "dobrowolności pracy w niedzielę"
Jego zdaniem "do problemu trzeba podejść kompleksowo". - Trzeba się zastanowić, przeanalizować, jaka jest sytuacja, kto pracuje w niedziele, kto musi pracować i wprowadzić być może taką zasadę dobrowolności pracy w niedzielę - skomentował.
Radzikowski podkreślił, że OPZZ postuluje o wprowadzenie wyższych stawek za pracę w niedzielę "nie po to, żeby pracownik sprzedawał swoje wynagrodzenie, tylko po to, by pracodawca zastanowił się, czy mu się opłaca prowadzić działalność w niedzielę, czy mu się nie opłaca".
Autor: kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24