W radomskim szpitalu psychiatrycznym, w którym zgwałcony został 9-latek nie ma oddzielnych procedur dotyczących monitorowania pacjentów w salach - wynika z kontroli przeprowadzonej przez urząd marszałkowski. Kontrolerzy stwierdzili też, że "ze względów architektonicznych oddziału niezwykle trudne jest sprawowanie nadzoru nad pacjentami".
Kontrolerzy stwierdzili, że nadzór nad pacjentami jest unormowany jednym z punktów regulaminu oddziału. Monitorowanie pacjentów w salach (tzw. obchody na dyżurach) nie jest w żaden sposób sformalizowane. W wyniku wizytacji z udziałem konsultanta z zakresu psychiatrii stwierdzono też m.in., że na oddziale nie ustanowiono procedur dotyczących postępowania w przypadku pacjenta stwarzającego zagrożenie, np. pobudzonego seksualnie czy też agresywnego.
W związku z tym dyrektor "został zobowiązany do opracowania szczegółowych procedur wewnętrznych, które pozwolą sformalizować zasady postępowania z pacjentem wymagającym szczególnego nadzoru". Poza tym w szpitalu ma zostać zainstalowany monitoring, a pracownicy mają przejść program szkoleń w zakresie praw pacjenta psychiatrycznego.
Tyle ile trzeba
Kontrola potwierdziła też, że w dniu zdarzenia na oddziale zapewniono wymaganą obsadę personelu. "Normy zatrudnienia pielęgniarek są w szpitalu respektowane, a w dniu zdarzenia na oddziale zapewniono wymaganą obsadę personelu" - czytamy w wynikach kontroli.
Do czasu zakończenia postępowania przygotowawczego Urząd Marszałkowski zawiesił decyzję co do wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec dyrektora szpitala. Dodatkowo, w związku z rezygnacją ordynatora oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży oraz z brakiem możliwości zapewnienia dostatecznej liczby specjalistów psychiatrii dziecięcej, od 1 czerwca do końca września praca całodobowego oddziału zostaje zawieszona.
Pacjenci wymagający dalszej opieki będą mogli uzyskać pomoc w oddziale dziennym, funkcjonującym w szpitalu.
Dyrektor się broni
We wtorek dyrektor szpitala Włodzimierz Guzowski przesłał do mediów oświadczenie, w którym stwierdził, że na podstawie przeprowadzonego postępowania i zleconego badania lekarskiego nie można jednoznacznie stwierdzić, że w szpitalu doszło do gwałtu. "Natomiast zastrzeżenia dyrektora szpitala budzi fakt opóźnionego poinformowania matki o podejrzeniu zaistnienia zdarzenia" - napisał.
Dyrektor szpitala poinformował również, że "w związku z brakiem możliwości jednoznacznego ustalenia na tym etapie postępowania wyjaśniającego osób, które mogłyby odpowiadać za ewentualne uchybienia, ewentualne konsekwencje będą mogły być wyciągnięte po zakończeniu postępowania przez prokuraturę".
Szokująca informacja
Do gwałtu w szpitalu miało dojść pod koniec kwietnia. O tym, że 9-letni chłopiec został zgwałcony przez 15-letniego pacjenta innego oddziału poinformowała prokuraturę matka pokrzywdzonego dziecka. Na podstawie zawiadomienia kobiety prokuratura w Radomiu wszczęła śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez personel szpitala.
Ponieważ domniemanym sprawcą jest osoba nieletnia, sprawą zajmuje się też wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego w Jędrzejowie (Świętokrzyskie) - w tej okolicy mieszkają opiekunowie 15-latka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24