Korupcyjne wątpliwości wokół kolejnego działacza Platformy Obywatelskiej. Jak donosi "Rzeczpospolita", spółka, w której udziały miała żona ministra skarbu Aleksandra Grada i jego kolega, wygrała wiele przetargów niedługo po tym, jak Grad objął stanowisko szefa resortu. Minister już sam zwrócił się z wnioskiem o kontrolę do CBA i ABW, a także specjalnej komisji rządowej. - Zarzuty gazety są bezpodstawne - komentował w TVN24
W ostatnich trzech latach MGGP SA, wcześniej działająca jako Małopolska Grupa Geodezyjno-Projektowa, wygrała samodzielnie lub w ramach konsorcjum ponad 30 przetargów organizowanych w ramach ustawy o zamówieniach publicznych. Kilkanaście z nich po nominacji w listopadzie 2007 roku Aleksandra Grada na ministra skarbu - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Grad sam się kontroluje
Prezes spółki MGGP Franciszek Gryboś zaprzyjaźnił się z Aleksandrem Gradem jeszcze podczas studiów na krakowskiej AGH. Do czasu ministerialnej nominacji, 25 proc. akcji spółki posiadała też żona Aleksandra Grada - Małgorzata, była również wiceprezesem spółki. Po objęciu przez męża stanowiska ministra, zrezygnowała z funkcji wiceprezesa MGGP. – Zawieszam aktywność w spółkach i zaczynam się z nich wycofywać – deklarowała Małgorzata Grad.
Ale zdaniem gazety nie zrezygnowała do końca ze swojej obecności w spółce. W lutym 2008 roku wraz Franciszkiem Grybosiem zawiązała spółkę komandytową - Franciszek Gryboś spółka komandytowa. Oboje wnieśli do niej swoje udziały, spółka stała się właścicielem połowy akcji MGGP. Dzięki temu Małgorzata Grad nadal ma pośrednio 25 proc. akcji MGGP, jednak w nowej spółce jest komandytariuszem: nie jest upoważniona do reprezentowania firmy ani prowadzenia jej spraw - pisze "Rzeczpospolita".
To nie Misiak-bis
Te informacje potwierdza sam minister, ale zaznacza, że o jakimkolwiek konflikcie interesów w jego przypadku nie może być mowy. - Kiedy zostałem ministrem skarbu moja żona odeszła z zarządu spółki. Przestała wykonywać prawa z akcji. Spółka publikuje na stronie przetargi, o które się stara, wykaz zamówień wysłałem do Julii Pitery, by zostały poddane kontroli, pomimo że były już kontrolowane - tłumaczył w TVN24. Grad, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, zwrócił się też do ABW i CBA o kontrolę zamówień spółek skarbu państwa. Zapewnił też dziennikarzy "Rzeczpospolitej", że poddał się weryfikacji specjalnej komisji rządowej.
Minister Pitera spokojnie czeka na wynik kontroli Urzędu Zamówień Publicznych, ale już teraz broni spółki i Grada. – Żona ministra zrezygnowała z zasiadania w zarządzie, spółka niczego nie ukrywa, działa według przejrzystych standardów, bo wie, że jest pod specjalną obserwacją – mówi Pitera. – Tej sprawy nie można porównywać z konfliktem interesów senatora Misiaka - zaznacza stanowczo w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Źródło: Rzeczpospolita, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP