- Platformie brakuje odwagi i roztropności politycznej - nie ma wątpliwości Jarosław Gowin. Poseł PO w wywiadzie dla dziennika "Polska" twierdzi, że w PO jest "za dużo sondaży".
Jarosław Gowin przyznaje dziennikowi "Polska", że w kwestii bioetycznej widzi w Platformie "brak odwagi i roztropności politycznej". - Powinniśmy też pamiętać, że należymy do frakcji chadeckiej, a nie liberalnej czy socjalistycznej - upomina swoich kolegów Jarosław Gowin, przewodniczący powołanego przez Donalda Tuska Zespołu ds. Konwencji Bioetycznej.
Codzienne sondaże opinii publicznej sprawiają, że politycy boją się podejmować decyzje długofalowe. Jarosław Gowin
Gowin: Premier popełnił błąd
A tymczasem - zdaniem Gowina - premiera Donalda Tuska zajmują inne problemy i zdecydował się odłożyć sprawę bioetyki na później. - Popełnił błąd odkładając tę sprawę. Ustawa bioetyczna mogła być uchwalona wiosną tego roku - mówi z żalem poseł PO. I dodaje, że "jest zniecierpliwiony", że tak długo ta sprawa jest odwlekana.
Gowin przyznaje też, że "nie oczekuje, by jego projekt stał się oficjalnym projektem Platformy". - Chcę tylko móc go zgłosić. I niech każdy głosuje zgodnie ze swoim sumieniem - mówi polityk.
"Będzie to objaw tchórzostwa"
Gowin przyznaje też, że nie widzi w Platformie złych intencji. Przyczyną braku odwagi w kwestii bioetycznej jest są jego zdaniem sondaże. - Codzienne sondaże opinii publicznej sprawiają, że politycy boją się podejmować decyzje długofalowe - ocenia poseł PO.
Zwłaszcza w kampanii wyborczej. - W trakcie kampanii wyborczej nie wyobrażam sobie poważnej dyskusji na tematy bioetyczne. Liczę, że Sejm zajmie się nimi zaraz po eurowyborach - mówi poseł. A co będzie, jeśli tak się nie stanie? - Będzie to już objaw nie tylko krótkowzroczności, ale i tchórzostwa - nie ma wątpliwości Gowin.
PO zwleka z in vitro
Kompromis przez zaniechanie - najprawdopodobniej tak PO rozwiąże kwestię kontrowersyjnej ustawy o in vitro autorstwa Jarosława Gowina. Zamiast szumnie zapowiadanego nowego prawa PO będzie chciała jedynie ratyfikować unijną Konwencję Bioetyczną oraz zmienić dotyczące jej przepisy w kilku innych ustawach, np. transplantacyjnej.
Nie będzie "ostrych zapisów"
Posłowie PO podkreślają, że w ewentualnym projekcie resortu zdrowia nie znajdą się żadne "ostre zapisy", dotyczące m.in. tego, komu przysługuje prawo do zapłodnień in vitro. Według projektu Gowina, miałyby mieć je wyłącznie małżeństwa. Ta propozycja wzbudziła najwięcej kontrowersji. Podobne sprzeciwy wzbudziła także regulacja wykluczająca pobieranie komórek rozrodczych od osób trzecich.
Ponadto projekt Gowina pozwalał na utworzenie tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce i wprowadzał prawną ochronę embrionów (czyli zakaz ich selekcjonowania i mrożenia). To wywołało sprzeciw lekarzy, którzy argumentowali, że znacznie obniży to skuteczność in vitro. Spora część klubu PO z Januszem Palikotem i Małorzatą Kidawą-Błońską na czele była przeciw tym zapisom.
Źródło: "Polska", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24