- Jestem realistą. Jeśli wystartuję, nie będę faworytem - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Jarosław Gowin. Zaznaczył, że nie podoba mu się to, że zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej "zmienił reguły w trakcie gry" i przed wyborami władz "skrócił kampanię wyborczą o pół roku". To dlatego zdecydował się na opublikowanie listu, w którym przekonuje członków partii "do powrotu do źródeł".
Były minister sprawiedliwości stwierdził, że dziennikarze "muszą poczekać jeszcze miesiąc", nim dowiedzą się, czy wystartuje w wyborach na szefa partii. Dodał, że ma świadomość, iż nie będzie faworytem w starciu z Donaldem Tuskiem, bo to "nieprzeciętny polityk", który "poprowadził PO do sześciu (wyborczych - red.) zwycięstw z rzędu".
"Wspólne klaskanie" Gowina nie obchodzi
Gowin uważa jednak, że władze PO źle postąpiły, przyspieszając wybory w partii, bo teraz "ani on, ani Grzegorz Schetyna, czy ktokolwiek inny nie może mieć gwarancji, że te reguły znów się nie zmienią za tydzień". - Partia jest przed wyborem nowych władz. Tych nie powinno się wybierać przez wspólne klaskanie - dodał.
Poseł PO powiedział, że cytowany przez media list, jaki wystosował do członków partii jest jego próbą przedyskutowania "kwestii programowych". - Ten list jest manifestem. Jest źródłem nadziei wśród wielu członków PO na powrót do korzeni partii - stwierdził. Gowin powiedział, że chciał, by mówiono o nim publicznie, bo zależy mu na reakcji "milionów Polaków, którzy zaufali Platformie". - Trzeba ich na nowo przekonać, że PO jest właściwym projektem politycznym dla Polski - wytłumaczył.
Jego zdaniem "PO ma szanse wygrać wybory, ale musimy na nowo zawrzeć kontrakt z wyborcami". Ten zaś zapewnią jej dyskusje o "kwestiach gospodarczych i kryzysie", a nie "światopoglądowych". Gowin nie zgodził się z tym, że zainicjował debatę ws. in vitro, czy o związkach partnerskich. Dodał jednak, że nie chce się "skrywać" ze swoim światopoglądem.
Na koniec stwierdził, że dzisiaj w PO dla osób takich jak on - mających poglądy "wolnorynkowe w gospodarce, a umiarkowane w kwestiach obyczajowych, jest mniej miejsca, niż przed laty".
Autor: adso/iga/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24