Morza szum, ptaków śpiew... jak się okazuje zbyt głośny. Urządzenia mierzące poziom hałasu na plaży w Świnoujściu wskazują jednoznacznie - morze jest zbyt głośne i nie mieści się w normach przyjętych dla uzdrowisk. Miejscy urzędnicy, obawiają się, że miasto przez morze może stracić status uzdrowiska, a tym samym dotacje i środki z opłat klimatycznych.
Przepisy są jasne: hałas w uzdrowisku w nocy nie może przekroczyć 40 decybeli, w dzień 45. Na plaży w Świnoujściu, o godz. 5 nad ranem, w bezwietrzny dzień urządzenia pomiarowe złowrogo wskazują 70 decybeli. Czy da się coś zrobić z hałasem?
Kuracjusze proponują rozwiązanie znane z dużych miast: ograniczyć ruch samochodowy, który również generuje duży hałas. Inną propozycją jest umieszczenie dźwiękoszczelnych ekranów wzdłuż świnoujskiej plaży. Pomysł ewidentnie rozbawił radnego miasta Stanisława Bartkowiaka
- Jeśli ktoś nie ma poczucia humoru to może twierdzić, że można stawiać ekran od strony morza, ale to nieszczęście w myśleniu - ironizuje radny.
Głośno. I tak ma być
Kuracjuszom burza wokół morza w ogóle wydaje się bez sensu. -Przyjechaliśmy po morza szum, nadmorskie powietrze. Wiadomo, jak wieje jest jod - mówi kuracjuszka, Barbara Stanisławska.
Hałas nad plażą również nie przeszkadza lekarzowi jednego z uzdrowisk Markowi Borkowskiemu. - W domu mam płytę z nagranym szumem morza i mnie osobiście raczej pomaga w relaksie. Słucha tego także żona. Często chodzę nad morze i z tego korzystam - mówi Borkowski.
Morze bezkarne
Awantura o głośne morze dziwi inspektorów ochrony środowiska. Owszem hałas w Świnoujściu mierzyli, ale szumu wiatru, morza a nawet krzyku mew nie brali pod uwagę.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24