- Być może autorom obecnych rozwiązań wydaje się, że jeżeli się wprowadzi zmianę kadrową, bo do tego się de facto ona sprowadza, to przyjdą sądy, które nie będą już sprzyjały poprzedniej władzy tylko tej - mówił w "Faktach po Faktach" były poseł PiS Zbigniew Girzyński.
W czwartek Sejm uchwalił ustawę o Sądzie Najwyższym autorstwa PiS. W zeszłym tygodniu parlament przyjął z kolei nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i prawa o ustroju sądów powszechnych, które czekają już tylko na podpis prezydenta.
Do tych wydarzeń odnieśli się w "Faktach po Faktach" Paweł Kowal i Zbigniew Girzyński.
Zdaniem Kowala "można przyjąć taki punkt widzenia, że w większości państw zachodnich demokracji na wybór sędziów mają wpływ politycy większy niż u nas, nie całkowity". Dodał jednak, że "nie ma sensu dyskutować, czy (wybrać - red.) model duński, czy norweski, czy jakiś jeszcze inny, dlatego że w żadnym z nich nie robi się nic takiego" jak "wygaszanie kadencji".
- Można było zastosować inną terapię, właściwą dla tej choroby - ocenił Kowal.
- Jest zawsze taki instynkt polityków, żeby mieć władzy jak najwięcej - dodał.
"To co się działo, było problematyczne"
Zdaniem Zbigniewa Girzyńskiego "być może autorom obecnych rozwiązań wydaje się, że jeżeli się wprowadzi zmianę kadrową, bo do tego ona się de facto sprowadza, to przyjdą sądy, które być może nie będą już sprzyjały poprzedniej władzy tylko tej".
- To jest najsłabszy element tej zmiany. To, że zmiana w wymiarze sprawiedliwości jest potrzebna, nie ulega wątpliwości - powiedział. - Zakładając, że ta zmiana jest potrzebna, jest pytanie, czy sposób jej przeprowadzenia polegający de facto tylko na pewnej zmianie kadrowej uda się i powiedzie - dodał. Kowal przypomniał, że w sprawie Trybunału Konstytucyjnego po zmianach "właściwie nic się nie zdarzyło, zmieniła się obsada kadrowa". Zwrócił też uwagę na sposób przeprowadzania zmian w Sądzie Najwyższym w parlamencie. - To prowadzi prostą drogą do kompromitacji parlamentaryzmu - powiedział. - To co się działo, było bardzo problematyczne - ocenił.
"Sposób przeprowadzenia poprawek narusza konstytucję"
Goście "Faktów po Faktach" komentowali też słowa Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział do posłów opozycji w Sejmie: - Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata. Zamordowaliście go, jesteście kanaliami.
- W roku 2007 w trakcie kampanii parlamentarnej ówczesnej PO zrobiła wówczas bardzo precyzyjny portret psychologiczny i Jarosława i świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego i w ramach tego portretu potem dosyć sprytnie potrafiła wpływać na ich zachowania - powiedział Girzyński. - 2010 rok zmienił o tyle, że niektóre zachowania Jarosława Kaczyńskiego jeszcze uległy wyostrzeniu - dodał. Ocenił, że "wypowiedź Budki była zwieńczeniem całego cyklu podobnych wypowiedzi wcześniej". - Troszeczkę tak jakby nalewać wody do szklanki, przyjdzie ktoś, kto wleje tylko tę ostatnią łyżeczkę i ona się rozleje - wyjaśnił. Zdaniem Kowala "ta wypowiedź będzie miała duże konsekwencje polityczne". - Jeśli chodzi o etyczne aspekty to dzisiaj w Sejmie można dokonać przełomu tylko przez dobry przykład, czyli musi się znaleźć jakaś grupa posłów, którzy po prostu będą dawali dobry przykład - dodał. - Sposób przeprowadzenia tych poprawek z całą pewnością narusza konstytucję - ocenił z kolei Girzyński środowe obrady komisji sprawiedliwości, podczas której doszło do przepychanek między posłami. - Jak prezydent to podpisze, to moim zdaniem zaraz to trafi do Trybunału Konstytucyjnego i Trybunał nagle stwierdzi, że całość (przepisów ustawy - red.) jest zgodna z konstytucją, ale właśnie z przyczyn proceduralnych nie jest ona zgodny z konstytucją - powiedział.
- Prezydent troszeczkę zostanie na lodzie, bo okaże się, że nie jest w stanie skutecznie wprowadzić tego, o co walczył - dodał, odwołując się do proponowanych przez prezydenta zmian w ustawie o KRS (część KRS wybierana większością 3/5 głosów). Tę propozycję prezydenta uwzględniono zaś w ramach poprawek w ustawie o Sądzie Najwyższym.
Autor: mart//plw, adso / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24