Stało się! Ku uciesze dworu, zainteresowaniu mediów, dumie samej pary - doszło do zaręczyn, które wskazują na rychłe zaślubiny. Tyle, że wielka radość idzie w parze z nieokiełznaną rozpaczą wśród poddanych - i to nie tylko Brytyjek. Na co mogą liczyć panny, które wciąż czkają na prawdziwego księcia?
Mieć księcia - to brzmi dumnie. Fakt, że z rynku wypadł taki rarytas, jak następca brytyjskiego tronu, boli. Ale panien biegłe w dworskich niuansach ta wiadomość nie do końca smuci. - Można poczekać jeszcze na księcia Harry'ego - zwraca uwagę maturzystka Aleksandra.
Ale i z księciem Harrym, czyli Henrym Charlesem Albertem Davidem Mountbatten-Windsorem - jest z perspektywy Polski pewien problem. On jest w Londynie, w którym mieszka ledwie procent tych, które by chciały księcia posiąść. Co wcale nie oznacza zerowych szans na stanie się małżonką kogoś, kto księciem ma prawo się zwać.
U nas też są
Jak mówi książę Hubert Massalski, w naszym kraju jest kilku baronów i kilku książąt. W Polsce, głównie ze względu na zawieruchy powojenne, rody szlacheckie nie znaczą tyle co na zachodzie. Majątki zostały zabrane. Ale główna różnica to ta, że z polskich hrabiów czy książąt żaden - w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii - nie ma szans na tron.
- U nas to kwestia dumy - mówi hrabia Henryk Grocholski herbu Syrokomla, prezes Związku Szlachty Polskiej.
Na palcach
Dobrych partii w Polsce jest pewnie mnóstwo, ale te z korzeniami arystokratycznymi można policzyć na palcach. - Zostało tak naprawdę niewielu arystokratów do wzięcia. Ci tacy z największymi nazwiskami, jak książę Jan Lubomisrki, już są zajęci - opowiada dziennikarka Agnieszka Jastrzebska.
I tak mąż Dominiki Kulczyk jest już po ślubie. Anna Czartoryska - zaręczona z Piotrem Adamczykiem.
Poza tym w Polsce niełatwo poznać, który z panów ma tytuł. Dziś żaden z nich nie żyje tylko i wyłącznie z majątku. Są prawnikami, lekarzami, inżynierami.
- Żaden z nas nie ma napisanego na czole tytułu, więc takie sprawy wychodzą na jaw dopiero po jakimś czasie - tłumaczy hrabia Henryk Grocholski.
Intuicja nie wystarczy
Pannom na wydaniu pozostaje jedynie polegać na słynnej damskiej intuicji. A jeśli nawet rozpoznają w mężczyźnie księcia bądź hrabiego, to zapewne czeka ich jeszcze jedno wyzwanie. Większość ma juz sprecyzowane plany dotyczące swojego życia. Hrabia Grocholski - ma narzeczoną, książę Massalski - też juz nie jest wolny. Choć obaj jeszcze przed ołtarzem nie stanęli.
Źródło: PAP