Wszystkie moje czynności podejmowane w sprawie Amber Gold były realizowane na polecenie przełożonych; w 2011 r. nie miałem polecenia, by wszcząć sprawę operacyjną w sprawie Amber Gold - mówił w czwartek przed sejmową komisją śledczą funkcjonariusz ABW, który pracował przy sprawie.
Świadek był przesłuchiwany przez komisję bez upublicznienia wizerunku. Ustanowił pełnomocnika z którym konsultował odpowiedzi na niektóre pytania. Była to pierwsza, jawna część przesłuchania - po jej zakończeniu i przerwie przesłuchanie było kontynuowane w trybie niejawnym.
"Wszystkie czynności były realizowane na polecenie przełożonych"
Świadek na początku czwartkowego przesłuchania poinformował, że od 2011 r. pracuje w gdańskiej delegaturze ABW, a ogółem w służbach pracuje 10 lat. Nie pamiętał, kiedy dokładnie uzyskał pierwszą informację na temat Amber Gold, stwierdził, że prawdopodobnie był to 2011 r. - Z tego, co pamiętam prawdopodobnie były to informacje przekazane notatką służbową - powiedział. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) pytała, czy pierwszą informację nt. Amber Gold zaczął weryfikować samodzielnie, czy konsultował to z przełożonymi. - Wszystkie czynności podejmowane przeze mnie w ramach sprawy Amber Gold konsultowane były na bieżąco z moimi przełożonymi (...) na poziomie naczelnika - odpowiedział funkcjonariusz ABW. Przewodnicząca komisji powiedziała, że pierwsza informacja ABW o Amber Gold pojawiła się w sierpniu 2011 r. i pojawiła się tam kwestia związana nie tylko z samą spółką, ale także z zamiarem zainwestowania przez tę firmę pieniędzy w linie lotnicze; spytała, co świadek zrobił z tymi informacjami i jakie działania podjęła ABW. - Sprawa nie została wówczas wszczęta - odpowiedział świadek. Wassermann powiedziała, że nastąpiło to na początku czerwca 2012 r. Pytała świadka, jaki był powód, że mimo "mocnej" informacji początkowej z sierpnia 2011 r. na temat tego czym jest Amber Gold i kim jest szef tej spółki Marcin P., ABW czekała z wszczęciem sprawy do końca maja następnego roku. Pytała, czy to była decyzja świadka. Świadek powtórzył, że "wszystkie jego czynności, które wykonywał w ramach sprawy Amber Gold realizowane były na polecenie przełożonych". Wyjaśnił, że miał polecenie gromadzenia i weryfikowania materiałów na temat działania Amber Gold.
"Amber Gold nie składała zeznań podatkowych"
Zdaniem przewodniczącej komisji do końca maja 2012 r. nie było żadnych działań weryfikujących i pogłębiających ze strony ABW informacje ws. Amber Gold. Pytała, czy niepogłębianie informacji i brak przekształcenia w sprawę operacyjną było decyzją świadka, czy jego przełożonych. - To nie była moja osobista decyzja, rozpoznanie i weryfikacja powyższych informacji odbywała się na polecenie naczelnika - zeznał świadek. Wassermann pytała, czy naczelnik wyjaśnił funkcjonariuszom, dlaczego nie będą zajmować się sprawą Amber Gold, Marcina P. i linii OLT. - Naczelnik nigdy nie wyraził się takimi słowami, żebyśmy się nie zajmowali taką sprawą. W początkowej fazie jej rozpoznania poczynione zostały podstawowe ustalenia, jeszcze nie w sprawie operacyjnej - powiedział świadek. Zeznał, że ustalił, iż spółka Amber Gold nie składa zeznań podatkowych, jednak w 2011 r. nie miał "konkretnego polecenia", by wszcząć sprawę operacyjną wobec spółki. Dodał, że "uzyskał informację, aby przedmiotowe rozpoznanie pozostawić na obecnym etapie, takim jakie było, bez wszczęcia sprawy operacyjnej". Dopytywany, co ustalił w urzędzie skarbowym, świadek powiedział, że "spółka Amber Gold w ogóle nie figurowała w rejestrach urzędu skarbowego". - Miejsce pełnienia działalności gospodarczej Amber Gold zmieniało się i właściwość urzędów skarbowych również się zmieniała. Ustaliłem, nie pamiętam za który rok, że spółka Amber Gold nie składała zeznań (podatkowych) - powiedział.
"Dostałem konkretne polecenie"
Członkowie komisji pytali o okoliczności wszczęcia 24 maja 2012 r. przez ABW sprawy operacyjnej dotyczącej Amber Gold. Poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski pytał z czyjej inicjatywy została wszczęta sprawa. Świadek podkreślił, że to nie on wydawał zgodę na wszczęcie sprawy operacyjnej, tylko ówczesny naczelnik wydziału zaakceptował jego raport o wszczęcie takiej sprawy. Rzymkowski pytał świadka, czy wiedział, że w dniu wszczęcia sprawy operacyjnej, centrala ABW przygotowała na wniosek szefa ABW Krzysztofa Bondaryka notatkę dotyczącą Amber Gold i zagrożenia jakie ta firma niesie dla bezpieczeństwa ekonomicznego państwa. Rzymkowski dodał, że ta notatka została wysłana do najważniejszych osób w państwie. - Nie miałem takiej wiedzy i informacji, że taka notatka powstaje - odpowiedział świadek. Rzymkowski dodał, że ponadto 15 maja jeden z banków złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Amber Gold. Rzymkowski powiedział, że również 24 maja to zawiadomienie zostało przesłane do delegatury ABW w Gdańsku. Zapytany, czy zbieżność tych trzech wydarzeń jest zupełnie przypadkowa, świadek powiedział, że nie jest w stanie odnieść się do tego pytania. Poseł Kukiz'15 dopytywał, czy wszczęcie sprawy operacyjnej nie było spowodowane właśnie notatką Bondaryka i wpłynięciem pisma z banku. - To nie ja wszczynam sprawę operacyjną, tylko zgodę na prowadzenie takiej sprawy wydaje naczelnik, ja występuję tylko i wyłącznie z raportem o wyrażenie takiej zgody - wyjaśnił świadek. Podkreślił, że dostał "konkretne polecenie" sporządzenia raportu i przygotował go w oparciu o zgromadzone informacje i taki raport został zaakceptowany przez naczelnika. Przewodnicząca komisji pytała, dlaczego te same informacje, które jesienią 2011 r. nie były wystarczające do złożenia raportu o wszczęcie sprawy operacyjnej, już 24 maja 2012 r. wystarczyły, by przedstawić raport i dostać decyzję o wszczęciu sprawy. Świadek odparł, że nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ani powiedzieć dlaczego naczelnik podjął taką decyzję.
Podsłuch Marcina i Katarzyny P.
Świadek nie potrafił odpowiedzieć komisji, na którym etapie (wstępnym czy operacyjnym) dowiedział się, że dla linii lotniczych OLT Express pracował syn ówczesnego premiera Donalda Tuska, Michał.
Członkowie komisji pytali także, czy w planie działań świadka była propozycja założenia Marcinowi i Katarzynie P. podsłuchów. Funkcjonariusz ABW przyznał, że między nim i naczelnikiem toczyły się rozmowy na ten temat, "aczkolwiek nie było jasnej zgody na wprowadzenie tej formy". Poseł Rzymkowski wyjaśnił, że podsłuchy stosowano w trybie procesowym od 27 lipca 2012 r. Świadek zeznał, że wówczas wiedział, że "taka kontrola" będzie wszczynana na pewno w stosunku do Marcina P. oraz Katarzyny P. Wassermann pytała, czy świadek wiedział, że jedną z pierwszych informacji, którą przekazał Marcin P. po włączeniu podsłuchu było "pozdrowienie panów z ABW". - Nie jestem w stanie przypomnieć sobie takiej informacji - odpowiedział świadek. Jarosław Krajewski (PiS) pytał, co stało na przeszkodzie, żeby wystąpić do sądu o podsłuch Marcina i Katarzyny P. wcześniej niż od 27 lipca 2012 r., kiedy ogłoszono upadłość linii OLT. Świadek powiedział, że o tej sprawie chciałby poinformować na posiedzeniu niejawnym komisji. Odpowiadając na kolejne pytania powiedział, że ze strony przełożonych na pewno "nie było oporu" w kwestii założenia podsłuchów. Członkowie komisji pytali także, czy podejmowane były inne metody, takie jak tajna obserwacja. Świadek powiedział, że "wielokrotnie o taką obserwację wnioskował i wielokrotnie taka obserwacja była stosowana".
Firma oszukała niemal 19 tysięcy swoich klientów
Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express. Linie OLT Express ogłosiły upadłość pod koniec lipca 2012 r. Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej, firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
Autor: kc/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP