Przy braku wpływów z abonamentu, ograniczonych dochodach z reklam i bez gwarantowanego przez państwo minimum finansowego, telewizja publiczna może zrezygnować z misji - oświadczył p.o prezesa TVP Piotr Farfał.
Po interwencji premiera Donalda Tuska, posłowie PO zrezygnowali z odrzucenia senackiej poprawki cofającej zapis o stałej kwocie dla mediów publicznych (ok. 880 mln zł). W ten sposób w nowej ustawie medialnej nie będzie gwarancji finansowych dla TVP i Polskiego Radia.
- Przykro mi, że reprezentanci społeczeństwa, jakimi są posłowie i senatorowie, występują w interesie mediów komercyjnych, a marginalizują media publiczne – powiedział Farfał. I dodał: - Zastanawiałem się, jaki interes polityczny, biznesowy mają ci posłowie, skoro zajmują się gnębieniem spółki skarbu państwa.
"Jak mamy zdobywać pieniądze?"
Jego zdaniem Sejm postawił telewizję publiczną na straconej pozycji - w stosunku do mediów komercyjnych - jeśli chodzi o rynek reklamowy i pozyskiwanie reklamodawców.
- Gdyby dano nam te instrumenty w postaci równego konkurowania z mediami komercyjnymi, sytuacja byłaby inna. Ideowo najbliższy, jeśli chodzi o sposób finansowania, jest mi abonament, ale skoro nam go de facto odebrano, to powinniśmy mieć inne czytelne zasady zdobywania pieniędzy. Teraz ich nie ma (TVP nie może przerywać programów i filmów reklamami – red.) – powiedział Farfał.
- TVP jest dziś w bardzo trudnym momencie z powodu kryzysu finansowego, ale być może jakoś sobie w tej sytuacji poradzi. Gorzej z Polskim Radiem - uważa p.o prezesa publicznej telewizji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24