Mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją, w której Sąd Najwyższy wydaje orzeczenia bez jasnych podstaw prawnych - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Sebastian Kaleta, współpracownik ministra sprawiedliwości. Z kolei Michał Wawrykiewicz ze stowarzyszenia "Wolne Sądy", komentując decyzję KRS, która odmówiła stosowania się do postanowień Sądu Najwyższego, podkreślił, że prezydent Andrzej Duda jest "zobowiązany do powstrzymania się od podjęcia decyzji co do dalszego pełnienia funkcji sędziowskich" przez sędziów Sądu Najwyższego.
KRS wskazała, że wstrzymanie wykonalności uchwał jest niemożliwe, ponieważ opinie Rady zostały już przesłane do Kancelarii Prezydenta.
Jak zaznaczono, "wstrzymanie wykonania opinii Krajowej Rady Sądownictwa w sposób określony przez Sąd Najwyższy jest obiektywnie niemożliwe, ponieważ opinie te zostały przekazane Kancelarii Prezydenta RP już 13 lipca 2018 roku".
"Tam też zostało zadane pytanie prejudycjalne"
Do tej sprawy odnieśli się goście "Faktów po Faktach" Sebastian Kaleta, współpracownik ministra sprawiedliwości, i Michał Wawrykiewicz, adwokat ze stowarzyszenia "Wolne Sądy".
Wawrykiewicz przypomniał, że sprawa dotyczy sędzi Anny Owczarek i sędzi Marii Szulc, które reprezentuje. - I które odwołały się od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa negatywnie opiniującej je do dalszego pełnienia funkcji sędziowskich w Sądzie Najwyższym - podkreślił. Jednak - jak dodał - jako pełnomocnik nie otrzymał żadnej formalnej informacji w tej sprawie od Krajowej Rady Sądownictwa.
- W tych dwóch sprawach indywidualnych Sąd Najwyższy powiedział, że wstrzymuje uchwały Krajowej Rady Sądownictwa do czasu, aż odwołania zostaną rozpoznane. Tam też zostało zadane pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - zaznaczył Wawrykiewicz.
"Musi poczekać na rozpoznanie sprawy przez Sąd Najwyższy"
Sąd Najwyższy w czwartek postanowił zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z pięcioma pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. Postanowił też zawiesić stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia.
Wawrykiewicz zaznaczył, że "to wstrzymanie wykonania uchwały obowiązuje zarówno Krajową Radę Sądownictwa, jak i prezydenta".
- Pan prezydent - niezależnie od tego, w którym miejscu znajdują się obecnie akta - jest zobowiązany do powstrzymania się od podjęcia decyzji co do dalszego pełnienia funkcji sędziowskiego przez panią sędzię Owczarek i przez panią sędzię Szulc. Musi poczekać na rozpoznanie sprawy przez Sąd Najwyższy - wyjaśniał.
"Kuriozalne postanowienie", "bezprecedensowa sytuacja"
Z kolei zdaniem Sebastiana Kalety "zarówno prezydent, jak i Krajowa Rada Sądownictwa nie są uczestnikami postępowania, które toczy się przed Sądem Najwyższym". Według niego "w tym postępowaniu Sąd Najwyższy wydał kuriozalne postanowienie o skierowaniu pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".
- Mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją, w której Sąd Najwyższy wydaje orzeczenia bez jasnych podstaw prawnych, które pozwalałyby na takie działanie - ocenił gość TVN24.
- Nie ma takiej instytucji, jak wstrzymywanie powszechnie obowiązującego prawa. Prawo obowiązuje takie, jakie jest ogłoszone w "Dzienniku Ustaw". Nawet Trybunał Konstytucyjny w toku swojego postępowania nie może wstrzymywać obowiązywania ustaw, które są do Trybunału Konstytucyjnego zaskarżone. Tylko Trybunał Konstytucyjny w swoim końcowym orzeczeniu może usuwać przepisy z systemu prawnego. I to się dzieje poprzez publikację wyroku w "Dzienniku Ustaw" - stwierdził Kaleta.
Jak podkreślał, "zarówno prezydent, jak i Krajowa Rada Sądownictwa mają obowiązek stosować to, co jest w 'Dzienniku Ustaw'". - A postanowienie Sądu Najwyższego w "Dzienniku Ustaw" się nie znajduje i nie może się znaleźć, bo Sąd Najwyższy nie ma najmniejszych podstaw, by wydawać takie postanowienia - przekonywał.
Nie zgodził się z nim Michał Wawrykiewicz. - Sąd w uzasadnieniu bardzo szczegółowo wyjaśnił podstawę prawną. Ta podstawa prawna bierze się przede wszystkim z prawa krajowego, z artykułu 755. Kodeksu postępowania cywilnego - tłumaczył.
Art. 755. § 1. Jeżeli przedmiotem zabezpieczenia nie jest roszczenie pieniężne, sąd udziela zabezpieczenia w taki sposób, jaki stosownie do okoliczności uzna za odpowiedni, nie wyłączając sposobów przewidzianych do zabezpieczenia roszczeń pieniężnych. W szczególności sąd może: 1) unormować prawa i obowiązki stron lub uczestników postępowania na czas trwania postępowania; 2) ustanowić zakaz zbywania przedmiotów lub praw objętych postępowaniem; 3) zawiesić egzekucję lub postępowanie wykonawcze; 4) uregulować sposób roztoczenia pieczy nad małoletnimi dziećmi; 5) nakazać wpisanie stosownego ostrzeżenia w księdze wieczystej lub we właściwym rejestrze. Art. 755. § 1. Kodeksu postępowania cywilnego
Jak powiedział, sąd zastosował odpowiedni środek. - Dlatego że gdyby zadał pytania prejudycjalne i poczekał na odpowiedź, a w tym czasie mogłoby dojść do usunięcia tych sędziów Sądu Najwyższego, którzy orzekali w tej sprawie, to nie miałoby sensu uzyskanie odpowiedzi od sądu w Luksemburgu - wyjaśniał gość "Faktów po Faktach".
KRS nie posłucha Sądu Najwyższego
W tej sprawie chodzi o podjęte przez Sąd Najwyższy w środę postanowienia dotyczące odwołań trojga sędziów SN od negatywnego zaopiniowania ich oświadczeń o woli dalszego orzekania. Opinię w sprawie sędziowskich oświadczeń wydała nowa Krajowa Rada Sądownictwa.
Sąd Najwyższy w tej sprawie postanowił zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości UE, zadając pięć pytań prejudycjalnych dotyczących zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek.
Dodatkowo zawiesił też stosowanie przepisów dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia.
Swoimi postanowieniami SN zdecydował jednocześnie o wstrzymaniu wykonalności uchwał Rady w przedmiocie dalszego zajmowania stanowiska przez troje sędziów. SN nakazał KRS powstrzymanie się od przekazania uchwały prezydentowi Andrzejowi Dudzie do czasu rozpoznania odwołania.
W komunikacie KRS napisano, że "Krajowa Rada Sądownictwa nie zastosuje się do postanowień Sądu Najwyższego z 1 sierpnia 2018 roku (III PO 4/18, III PO 5/18, III PO 6/18)".
Odwołania od decyzji nowej Rady
Pod koniec lipca Sąd Najwyższy informował, że Maria Szulc i Anna Owczarek skierowały - za pośrednictwem przewodniczącego Rady - odwołania od negatywnego zaopiniowania ich oświadczeń o woli dalszego orzekania przez KRS do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.
Wcześniej odwołanie od takiego zaopiniowania przez KRS złożył natomiast do SN - również za pośrednictwem przewodniczącego Rady - Józef Iwulski. Jak wskazał w odwołaniu, zgodnie z ustawą o KRS "uczestnik postępowania może odwołać się do Sądu Najwyższego z powodu sprzeczności uchwały Rady z prawem, o ile przepisy odrębne nie stanowią inaczej".
Jeszcze w lipcu rzecznik KRS Maciej Mitera przekazał, że przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Leszek Mazur poinformował Radę, iż nie nada biegu i nie prześle do SN odwołań trojga sędziów.
Z kolei Rzecznik SN sędzia Michał Laskowski oświadczył, że przesłanie odwołań trojga sędziów Sądu Najwyższego od negatywnego zaopiniowania ich oświadczeń o woli dalszego orzekania, to prawny obowiązek KRS i to bez względu na merytoryczną ocenę ich treści.
Laskowski przekazał również, że troje sędziów złożyło też swoje odwołania bezpośrednio do Sądu Najwyższego.
W czwartek biuro Rady przekazało, że Prezydium Krajowej Rady Sądownictwa zleciło Wydziałowi Prawnemu Rady analizę, czy odwołania trojga sędziów Sądu Najwyższego od negatywnego zaopiniowania ich oświadczeń o woli dalszego orzekania są dopuszczalne.
Siedmioro sędziów negatywnie zaopiniowanych przez nową KRS
Wybrana przez polityków Krajowa Rada Sądownictwa 12 lipca zaopiniowała sędziów Sądu Najwyższego, którzy złożyli oświadczenia w sprawie woli dalszego orzekania.
Rzecznik nowej Krajowej Rady Sądownictwa Maciej Mitera poinformował wtedy, że sędziowie: Józef Iwulski, Jerzy Kuźniar, Stanisław Zabłocki, Maria Szulc, Anna Owczarek, Jacek Gudowski i Wojciech Katner zostali zaopiniowani negatywnie.
Pytany, czy sędziowie będą mogli odwołać się od decyzji KRS, odpowiedział, że jest to wola osób zainteresowanych i kwestia tego, czy uważają, że przysługuje im droga odwoławcza.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24