Dźwig, który runął w stoczni Porta Odra w Szczecinie, śmiertelnie przygniatając jedną osobę, nie powinien być eksploatowany - podaje radio RMF FM.
Maszyna nie była dopuszczona do użytku i miała uszkodzony układ jezdny - dowiedziało się radio. Mimo fatalnego stanu dźwigu, zdecydowano się, by podnieść ładunek ważący o 10 ton więcej niż urządzenie mogłoby podnieść, gdyby było w dobrym stanie.
W dodatku - jak informuje RMF FM - mężczyzna, który zginął, znajdował się pod zawieszonym ładunkiem. Nie wiadomo, dlaczego inni pracownicy odsunęli się na czas podnoszenia ciężaru, a obywatela Ukrainy - spawacza - nikt nie ostrzegł.
W szpitalu cały czas przebywa dźwigowy, którego wyciągano ze zmiażdżonej kabiny przez ponad cztery godziny. Jego stan jest poważny. CZYTAJ WIĘCEJ
Przyczyny wypadku bada specjalna komisja, w tym m.in. przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy oraz Urzędu Nadzoru Budowlanego.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24