Mieszkali w epicentrum potężnego trzęsienia ziemi, kataklizmu, który nawiedził włoską Abruzję. Są już bezpieczni. Polsko-włoska rodzina, która została pozbawiona dachu nad głową, wylądowała w Poznaniu. - Było silne trzęsienie. Pod gruzami zginęła babcia mojej żony - mówi Konrad Jaroszewski, ojciec rodziny. Z rejonu trzęsienia ziemi wróciło także troje studentów. - Nie wiedzieliśmy, co się dzieje - opowiadali o momencie, kiedy nastąpiły wstrząsy.
- Było silne trzęsienie. Pod gruzami zginęła babcia mojej żony. Nasze mieszkanie nie zostało zniszczone ale nie nadaje się do użytku - powiedział Konrad Jaroszewski. Rodzina (dwie osoby dorosłe i czworo dzieci) przyleciała do Poznania samolotem rejsowym z Rzymu, a następnie pojechała do Włocławka. Poszkodowani zatrzymają się na razie u swojej rodziny. Nie wiedzą jednak, jak długo przyjdzie im mieszkać w Polsce. - Myślę, że będzie to bardzo długo zanim dostaniemy nowe mieszkanie - powiedziała łamaną polszczyzną Julia, żona Konrada Jaroszewskiego.
Z rejonu trzęsienia ziemi wrócili studenci
W środę nad ranem do kraju wrócili także studenci Politechniki Gdańskiej. Rejsowym samolotem z Rzymu do Gdańska wróciły trzy osoby z czteroosobowej grupy, która studiowała na uniwersytecie w L’Aquili we Włoszech, zniszczonym podczas trzęsienia ziemi.
Są to studenci piątego roku Wydziału Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej Politechniki Gdańskiej. Wyjechali do Włoch na rok w ramach programu naukowego Socrates Erasmus. Dwie osoby są mieszkańcami Olsztyna, jedna - Rumi. Czwarta osoba postanowiła nie wracać do Polski i pojechała do Hiszpanii. Studenci nie odnieśli poważnych obrażeń. Jedynie jedna z dziewcząt opuszczając mieszkanie w popłochu, w środku nocy, zraniła stopę. Opatrzono ją na miejscu.
"Nie wiedzieliśmy, co się dzieje" Paweł Wroniszewski z Olsztyna na lotnisku w Gdańsku-Rębiechowie powiedział, iż jest szczęśliwy, że wrócił do Polski. Jak zapewnił, "nie pojedzie już do Włoch". Wroniszewski poinformował również, że studenci mieszkali z dala od historycznego centrum miasta najbardziej zniszczonego podczas trzęsienia. - Spaliśmy i obudziły nas wstrząsy. Łóżko się trzęsło, słychać było jak ściany się burzą i wiedzieliśmy co się dzieje, ale nie wiedzieliśmy, co robić – opowiada. - Już wcześniej były trzęsienia ziemi i wydawało mi się, że to kolejne bez żadnego efektu. Jednak gdy zobaczyliśmy, że ściany się przewracają, to wiedzieliśmy, że to co innego - wspomina. Mówi, że dźwięk kruszących się skał zapamięta do końca życia.
Do tragicznego trzęsienia ziemi doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek w Abruzji, w środkowych Włoszech. Epicentrum trzęsienia znajdowało się około 110 km na północny wschód od stolicy Włoch. Wstrząsy dotknęły łącznie 26 miejscowości w rejonie L'Aquili - 70-tysięcznego miasta leżącego w górskiej dolinie w Apeninach. Łączna liczba ofiar od poniedziałku, kiedy runęły pierwsze domy, to już 235 osób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. PAP