Dziś ma zostać przedstawiony raport dotyczący przestrzegania praw dziecka w głośnej sprawie aresztowania w Opolu matki wychowującej dwójkę małych dzieci. Po zatrzymaniu kobiety późnym wieczorem, dzieci trafiły do rodziny zastępczej. Zbadanie tej sprawy zlecił Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak.
Zatrzymanie opolanki Joanny W. miało miejsce 23 października. Policjanci zjawili się u kobiety ok. godz. 21, a do jej mieszkania, w którym przebywała pozostawiona bez opieki dwójka dzieci w wieku 2 i 6 lat, weszli ok. godz. 21.45, gdy Joanna W. wróciła z zakupów. Mieli doprowadzić kobietę do aresztu, by mogła w nim odbyć zastępczą karę 25 dni pozbawienia wolności wydaną po bezskutecznych próbach wyegzekwowania nałożonej na nią kary grzywny - ponad 2 tys. zł. Dzieci trafiły do rodziny zastępczej, ale szybko mogły wrócić do matki, bo sąsiedzi uiścili za nią grzywnę.
A tę dostała, bo klientowi swojej już nie istniejącej kwiaciarni wystawiła zwykły rachunek zamiast faktury. Sąd zamienił kobiecie pierwotną karę grzywny na karę 25 dni więzienia.
Kontrola za kontrolą
Zbadanie tej sprawy zlecił Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak.
Działania policji i sądów skontrolowały też resorty: spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości. Ustalono, że nie doszło do naruszeń przepisów, a policjanci działali zgodnie z prawem, przeanalizowane zostanie jednak zarządzenie dotyczące metod i sposobów zatrzymań.
Resort sprawiedliwości nie wydał jeszcze opinii, ma dodatkowe pytania do sądu w Opolu, który uważa, że działał prawidłowo.
Autor: nsz/k / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24