Trzech dziennikarzy śledczych zwróciło się do ministra sprawiedliwości z pytaniem, kto wprowadza go w błąd w sprawie pierwszej próby samobójczej Wojciecha Sumlińskiego. Zbigniew Ćwiąkalski w radiu TOK FM powiedział, że wbrew doniesieniom mediów dziennikarz nie próbował odebrać sobie życia 13 maja. Informacje o dwóch próbach samobójczych dziennikarza potwierdza jednak jego obrońca Roman Giertych.
List trzech
"Kto pana wprowadza w błąd? Jaki ma w tym cel? Nie jesteśmy kłamcami, wspólnie potwierdzamy fakt, że Wojciech Sumliński w czasie majowego zatrzymania próbował popełnić samobójstwo. Zakończyło się to samookaleczeniem. Proszę obejrzeć sobie przeguby jego dłoni. Ślady tam jeszcze są widoczne. Niech pan zażąda stenogramów podsłuchów Sumlińskiego, który zaraz po wyjściu z izby zatrzymań rozmawiał o tym telefonicznie" - czytamy w liście zamieszczonym na blogu Sylwestra Latkowskiego. Poza nim podpisali się pod nim Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" i Leszek Misiak z "Gazety Polskiej". "Mamy nadzieję, że będzie miał Pan odwagę wyjaśnić sprawę tuszowania samobójczej próby Wojciecha Sumlińskiego, jaka miała po raz pierwszy miejsce w czasie majowego zatrzymania. Tym razem podległe panu osoby mataczą informacjami na ten temat" - piszą dziennikarze.
Także obrońca dziennikarza Roman Giertych mówi, że Sumliński próbował odebrać sobie życie dwa razy. - Pierwszy raz stało się to w maju po zatrzymaniu, prawdopodobnie w noc przed posiedzeniem sądu. Dzień przed okaleczeniem Sumliński mówił mi, że jeśli go z tego nie wyciągnę, to zrobi sobie krzywdę. Na własne oczy widziałem rany na jego rękach - mówi adwokat. Giertych nie wie, dlaczego służba więzienna nie zgłosiła próby samobójczej. - My tego nie nagłaśnialiśmy, bo rodzina sobie tego nie życzyła - podkreśla. Według adwokata, nawet gdyby na jaw wyszedł fakt próby samobójstwa, to nie miałoby wpływu na decyzję o aresztowaniu. - Prokuratura jest zbyt zacięta w tej sprawie - stwierdza Giertych.
Ćwiąkalski: Sumliński nie próbował popełnić samobójstwa
Rano w radiu TOK FM minister sprawiedliwości zaprzeczył, że Sumliński próbował się zabić 13 maja. - Sygnalizował taką możliwość, natomiast nie podjął wówczas żadnej próby samobójczej - powiedział Ćwiąkalski.
Szef resortu sprawiedliwości pytany, czy decyzja o tymczasowym aresztowaniu po trzech miesiącach śledztwa ma jeszcze sens, odparł, że nie jest zwolennikiem nadużywania tymczasowego aresztowania, ale "śledztwo w tej sprawie ma charakter rozwojowy i to jeszcze nie jego koniec". - Myślę, że tragedią tego człowieka, także osobistą, jest to, że opozycja próbuje to rozgrywać politycznie. Jak sąd 13 maja nie zastosował tymczasowego aresztowania tylko trzy inne środki zapobiegawcze, była wielka awantura, że sąd nie zastosował aresztu. Teraz sąd go zastosował i jest awantura polityczna o taką decyzję. I tak źle, i tak niedobrze - mówił.
Szef resortu sprawiedliwości powiedział też, że jeżeli obrona złoży ponownie wniosek o uchylenie tymczasowego aresztowania, wówczas prokuratura po zapoznaniu się z opinią biegłych musi rozważyć ponownie zasadność tymczasowego aresztowania biorąc pod uwagę negatywną przesłankę jaką jest niebezpieczeństwo dla zdrowia lub życia. Przed południem adwokaci Sumlińskiego złożyli wniosek o uchylenie aresztu wobec tego dziennikarza.
Co prokuratura zarzuca Sumlińskiemu
Dziennikarz został zatrzymany właśnie 13 maja 2008 r. Przedstawiono mu zarzut powoływania się na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej do Spraw Wojskowych Służb Informacyjnych. Dziennikarz miał obiecywać załatwienie pozytywnej weryfikacji w zamian za 200 tys. zł. W minioną środę próbował popełnić samobójstwo. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP