- Lata, gdy byłem premierem, były dla mnie najważniejsze i najpiękniejsze. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim moim rodakom, całej mojej kochanej Polsce - powiedział Donald Tusk po tym, jak prezydent Bronisław Komorowski przyjął dymisję jego rządu.
- Uświadomiłem sobie, że równo siedem lat temu patrzyłem z niedowierzaniem na prezydencki podpis, który desygnował mnie na polskiego premiera. I z podobnym niedowierzaniem patrzę na podpis, który finalizuje tę moją misję, te siedem lat służby - mówił premier.
- Dzisiaj wypada mi tylko dziękować - dodał szef rządu. Dziękował więc "wszystkim Polakom i całej kochanej Polsce za te siedem lat".
Podkreślał, że nie było ważniejszego zadania niż "bezpieczne prowadzenie Polski przez okres kryzysu".
- Ważniejszego zadania już nie będę miał. Być premierem Rzeczpospolitej to jest największe i najcudowniejsze wyzwanie - podkreślił. - Te siedem lat, które były mi dane, dzięki cierpliwości, wyrozumiałości, poparciu moich rodaków, nawet jeśli nie wszyscy byli tym usatysfakcjonowani, są dla mniej największą nagrodą - dodał.
Tusk podkreślił, że w nowej roli w Brukseli będzie mógł zrobić bardzo dużo dla Polski. - Tam, gdzie za kilka tygodni pojadę sprawować urząd przewodniczącego Rady Europejskiej, będę współodpowiadał za politykę całej Unii Europejskiej, ale rozum, serce, myśli i uczucia będą, tak jak były, biało-czerwone - powiedział Tusk.
Zapewnił, że gdyby "nie miał stuprocentowego przekonania, że możliwe jest budowanie wspólnego interesu Unii Europejskiej i Rzeczpospolitej jako jednego wielkiego interesu publicznego, to nie podjąłby się tej nowej misji".
- Panie prezydencie, w pańskiej obecności te słowa zabrzmią, mam nadzieję, szczególnie mocno i będą szczególnym dla mnie zobowiązaniem - mówił Tusk.
Podkreślił, że dobrze wykonując w Brukseli swoją funkcję, będzie pomagał Polakom i Polsce tak skutecznie, jak potrafi.
"Jestem bardzo wzruszony"
Podziękował za współpracę prezydentowi Komorowskiemu, gdyż, jak zaznaczył, to wielka rzecz, że ich "przyjaźń nigdy nie zamieniła się w szorstką przyjaźń". - To, że zawsze mogłem na pana prezydenta liczyć, było jednym z fundamentów naszej ojczyzny przez te siedem lat. Będę o tym pamiętał, to jeden z moich skarbów w politycznym doświadczeniu - stwierdził.
Zwrócił się również do ministrów swojego rządu. - To nasz wspólny sukces, czasami nasze wspólne kłopoty, ale byliście wspaniali. (...) To wszystko, co było dla mnie ważne, było ważne dzięki wam - mówił Tusk.
I dodał: - Chciałbym podziękować i przeprosić tych wszystkich, którzy nie mieli satysfakcji z tego, że byłem premierem polskiego rządu. Chciałem podziękować tym, którym smutno, że wyjeżdżam i tym, którzy ten fakt witają z ulgą - dodał Tusk.
Na koniec zwrócił się też do swojej rodziny. - Chciałbym podziękować Gosi, Kasi i Michałowi za to, że wytrzymali ze mną te siedem lat, bo nie zawsze było łatwo - stwierdził.
- Jeśli wyszło trochę nieskładnie, to przepraszam, ale jestem bardzo wzruszony, bardziej niż siedem lat temu - powiedział na zakończenie Tusk.
W czwartek po południu prezydent Bronisław Komorowski przyjął dymisję rządu Donalda Tuska, powierzając mu dalsze sprawowanie obowiązków do czasu powołania nowej Rady Ministrów.
Do zmiany na stanowisku szefa rządu musi dojść w związku z wyborem Tuska na szefa Rady Europejskiej. Tusk ma objąć nowe obowiązki 1 grudnia.
Autor: MAC//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24