Pozostawienie tak bulwersujących naruszeń prawa bez stosownej reakcji stanowić będzie jasny komunikat dla społeczeństwa, że organy ścigania stoją ponad prawem – napisał Rzecznik Praw Obywatelskich w dokumencie skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego. Adam Bodnar odniósł się do działań organów państwa wobec Romana Giertycha w sprawie jego zatrzymania w październiku.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się w piśmie do premiera Mateusza Morawieckiego o wyciągnięcie konsekwencji w sprawie działań prokuratury związanych z zatrzymaniem mecenasa Romana Giertycha, do którego doszło w październiku.
"Pozostawienie tak bulwersujących naruszeń prawa bez stosownej reakcji stanowić będzie jasny komunikat dla społeczeństwa, że organy ścigania stoją ponad prawem i sankcjonowane jest łamanie przez nie fundamentalnych konstytucyjnych praw i wolności, co bez wątpienia nie pozostałoby bez istotnego wpływu na osłabienie zaufania obywateli do Państwa i jego organów" – podkreślił Rzecznik Praw Obywatelskich.
"Organy państwa istotnie funkcjonowały w ten sposób w minionej epoce"
Jak dodał, "choć organy państwa istotnie funkcjonowały w ten sposób w minionej epoce, zasadne jest oczekiwanie, że w obecnym ustroju Rzeczypospolitej Polskiej standardy ich działania będą inne".
W ocenie Bodnara "biorąc pod uwagę ściśle hierarchiczną strukturę prokuratury wprowadzaną ustawą z 2016 roku i jej podległość ministrowi sprawiedliwości, ostateczną odpowiedzialność polityczną za działania prokuratorów ponosi właśnie minister sprawiedliwości–prokurator generalny".
Chodzi o śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Poznaniu, które dotyczy dwóch wątków: zakupu bezwartościowych - zdaniem prokuratury - wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 milionów złotych i nabycia nieruchomości po zawyżonej według śledczych cenie niespełna 27 milionów złotych.
Zatrzymanie Romana Giertycha
W połowie października w sprawie zatrzymano 12 osób, w tym mecenasa Giertycha. Zatrzymanym przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.
Podczas październikowego zatrzymania Giertycha adwokat trafił do szpitala po tym, jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Obrońcy Giertycha informowali, że w czasie prowadzonych z ich klientem czynności prokuratorskich w warszawskim szpitalu Giertych był nieprzytomny i nie doszło do skutecznego ogłoszenia zarzutów wobec adwokata.
Prokuratura podała zaś wówczas, że po "skutecznym" przedstawieniu zarzutów wobec Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w postaci pięciu milonów złotych poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi. Obrońcy adwokata złożyli do sądu zażalenie na tę decyzję.
Na początku grudnia Sąd Rejonowy w Poznaniu uchylił środki zapobiegawcze zastosowane przez prokuraturę wobec Giertycha i ocenił, że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie.
"Nie jest wystarczające stwierdzenie, że opisywany przeze mnie problem został rozwiązany"
"Nie jest wystarczające stwierdzenie, że opisywany przeze mnie problem został rozwiązany, bowiem sąd uznał nielegalność działania organów ścigania w tej sprawie i zarządził zwrot zatrzymanych materiałów. Problemem jest bowiem przede wszystkim to, że do takich działań w ogóle doszło" – podkreślił jednak Bodnar w piątkowym piśmie do szefa rządu. Jak dodał, "nie chodzi tu bowiem o błąd, który mógł się potencjalnie przydarzyć, lecz o podejrzenie, że mogło dojść do celowego i zaplanowanego działania skierowanego przeciwko obywatelowi".
W tym kontekście Rzecznik Praw Obywatelskich wskazał między innymi na okoliczności przedstawienia zarzutów Giertychowi oraz na fakt, że przeszukanie w domu adwokata i w jego kancelarii adwokackiej odbyło się w tym samym czasie. "Czynności tak zaplanowano, aby obydwa przeszukania przeprowadzić równocześnie. Z góry powziętym zamiarem prokuratora było zatem uniemożliwienie Giertychowi uczestnictwa w jednym z nich" – ocenił.
Prokuratura Krajowa oświadczyła w listopadzie, że "wszystkie działania prokuratury w sprawie, w której podejrzany Roman G. usłyszał zarzuty, są legalne i wynikają z gromadzonych materiałów dowodowych". "Postępowanie w tej sprawie będzie kontynuowane, pojawiają się nowe okoliczności i dowody potwierdzające zasadność zarzutów przedstawionych podejrzanym oraz wskazujące na możliwość ich rozszerzenia o kolejne przestępstwa" – podawała.
Prokuratura Regionalna w Poznaniu oceniała zaś w grudniu zeszłego roku, że decyzja sądu o uchyleniu środków zapobiegawczych wobec Giertycha "jest zagrożeniem dla prawidłowego toku i efektów postępowania".
Źródło: PAP